
Emerytowany nauczyciel muzyki, utalentowany skrzypek, wieloletni organista, a przy tym życzliwy, serdeczny i pogodny człowiek. Tymi zaletami można by spokojnie obdarzyć kilka osób, tymczasem mowa o jednej postaci – Wojciechu Ziemińskim.
Pan Wojciech mieszka w Wielgiem. 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, obchodził 40-lecie swojej pracy zawodowej. Ten dzień nie był przypadkowy, ponieważ muzyk od wielu lat związany jest z kościołem i bez reszty poświęca się jego służbie. Pan Wojciech aktualnie pełni funkcję organisty w Ostrowitem.
– Nigdy nie pomyślałem, że będę wykonywał ten zawód. Kiedy miałem 35 lat, po dwóch dekadach pracy, postanowiłem przestać być nauczycielem muzyki i przejść na wcześniejszą emeryturę. Wtedy na mojej drodze stanął pewien ksiądz i zaproponował mi posadę organisty w swojej parafii. Przyjąłem ją pełen obaw, gdyż instrumentem, przy którym czułem się pewnie, były właśnie skrzypce – opowiada Wojciech Ziemiński.
Jednak muzyk postanowił spróbować swoich sił. I właśnie w tym momencie dały o sobie znać ogromny talent i pasja do muzyki, gdyż w zaledwie 4 miesiące pan Wojciech nauczył się grać na organach, co robi po dziś dzień. Od tego czasu pracował w wielu parafiach diecezji włocławskiej, a także i płockiej. Wśród nich należy wymienić Wielgie, Czarne, dwie lipnowskie parafie, Zaduszniki, a od 2019 roku Ostrowite. Najdłużej związany był ze wspólnotą parafialną w Mokowie, bo aż 16 lat. Pan Wojciech kocha to, co robi. Jak sam przyznaje jest czcicielem Matki Najświętszej i wyznaje zasadę, że kto śpiewa, ten modli się podwójnie. Oprócz śpiewu bliskie mu było także harcerstwo, z którym był związany przez długi czas.
Muzyka towarzyszy panu Wojciechowi od najmłodszych lat. Będąc u progu dorosłości, grał z cyganami. Miał również przyjemność wykonywać kultowy utwór „Jolka, Jolka pamiętasz” w duecie z Felicjanem Andrzejczakiem. W późniejszym okresie swego życia wciąż rozbudzał wokół siebie miłość do gry i śpiewu. Sześć lat temu zaczęła się jego przygoda z grupą wokalno-instrumentalną Chalinianki, z którą przy akompaniamencie skrzypiec występuje na regionalnych i krajowych uroczystościach. W 2018 roku Wojciech Ziemiński postanowił założyć wielicki zespół „Echo Ziemi Dobrzyńskiej, o którym pisaliśmy kilka miesięcy temu w CLI.
Pana Wojciecha od zawsze otaczali ciekawi, życzliwi i, podobnie jak on, pełni pasji ludzie. Dlatego najbliższych przyjaciół i rodziny nie zabrakło w dniu jego jubileuszu. – Chciałbym bardzo podziękować i wyrazić swoją wdzięczność za wsparcie moim przyjaciołom, kolegom, znajomym, współpracownikom, proboszczom i strażakom z Krzyżówek. Dziękuję proboszczowi Dariuszowi Puszkiewiczowi, rektorowi ks. prof. Jackowi Szymańskiemu, ks. kan. Stanisławowi Klimaszewskiemu z Wielgiego, ks. proboszczowi z Mokowa Zbigniewowi Jędrzejczykowi. Za piękne słowa dziękuję koledze prof. M. Krajewskiemu wraz małżonką dr Iwoną Krajewską. Dziękuję druhowi Andrzejowi Wiśniewskiemu z Krzyżówek i wszystkim strażakom z Krzyżówek, przewodniczącemu rady parafialnej Janowi Kowalskiemu, Leszkowi Kowalskiemu, kościelnemu oraz ministrantom. Dziękuję przyjaciołom z Wielgiego, najbliższej rodzinie, szczególnie siostrze Ewie Rosset, a także dalszej rodzinie oraz przyjaciołom: Pawłowi Czekalskiemu i Ludomirowi Bylickiemu – wymienia muzyk.
Na pytanie co uważa za swój największy sukces życiowy, bez wahania odpowiada, że możliwość bycia organistą oraz to, iż śpiewał w prężnie działającym Zespole Pieśni i Tańca Kujawy z Włocławka. – Dzięki temu mogłem połączyć swoje zamiłowanie do muzyki z podróżami. Zwiedziliśmy całą Europę – wspomina Ziemiński.
Pan Wojciech ma jeszcze wiele planów i pomysłów związanych oczywiście z muzyką. Jednak jak sam mówi wszystko w rękach Boga, któremu jest wdzięczny, że obdarza go zdrowiem i siłą.
Tekst i fot. (mb-g)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie