
Cztery punkty w dwóch meczach to także bilans piłkarzy Mienia Lipno, którzy w ubiegłym tygodniu rozegrali dwa mecze na własnym boisku. Najpierw zremisowali 1:1 z GKS-em Baruchowo, następnie pokonali 4:2 LTP Lubanie.
Jeśli chodzi o świąteczny mecz, wiadomo było, że nie będzie łatwy. GKS Baruchowo to zespół z górnej połówki tabeli, zajmuje bowiem szóste miejsce w okręgówce. W pierwszej połowie długo nie padały gole, aż do 44. minuty, gdy rzut karny wykorzystał Lewicki. Mień schodził więc na przerwę z prowadzeniem 1:0. Gdy już się wydawało, że po drugiej połowie wygrana stanie się faktem, rywale w końcówce wyrównali i mecz zakończył się remisem 1:1.
Jeszcze więcej emocji było w sobotnim starciu z LTP Lubanie. Tylko dwa dni przerwy pomiędzy meczami wpłynęło być może na zmęczenie naszej drużyny, bo już na samym początku lipnowianie stracili gola i musieli gonić wynik. Im dalej jednak, tym bardziej przejmowali inicjatywę. Wreszcie w 29. minucie dobrą akcję prawą stroną zakończył skuteczny ostatnio Lewicki, strzelając na 1:1. Po chwili piłka była ponownie w siatce, ale gol dla Mienia nie został uznany z powodu spalonego. Karta niestety szybko się odwróciła i to LTP zdobyło na koniec pierwszej połowy bramkę, prowadząc do przerwy 2:1.
W drugiej połowie podopieczni Marcina Bartczaka zmobilizowali się bardzo mocno i odrobili straty, choć długo nie zanosiło się na pozytywne rozstrzygnięcie. Lubanie prowadziło aż do 80. minuty, ale wtedy lipnowianie pokazali serce do gry. Najpierw na 2:2 trafił Łukasz Bartczak. Potem w 87. minucie na 3:2 z karnego strzelił Lewicki. W doliczonym czasie gry rywali dobił Kórnatowski i Mień wygrał 4:2.
Na ostatnią kolejkę przed końcem, plus dwa mecze zaległe, w tym środowe derby z Wisłą, Mień ma 48 punktów i jest ósmy w tabeli. O ligowy byt lipnowianie od dłuższego czasu są spokojni. Na zdjęciach kadry z meczu z LTP Lubanie.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie