
Piłkarze z Lipna przełamali złą passę czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa na własnym boisku i wygrali bardzo ważny mecz z Orłem Służewo 2:1. Tym samym nadal liczą się w grze o awans do V ligi.
Sytuacja w A-klasie jest coraz ciekawsza. Do końca sezonu już tylko osiem kolejek, na dobre rozgorzała walka zarówno o awans jak i o utrzymanie. W przypadku Mienia Lipno oczywiście to ta pierwsza, choć runda wiosenna póki co nie jest najlepsza. Tym razem to nie lipnowianie musieli gonić wynik i jako pierwsi strzelili bramkę. W 27. minucie po zagraniu od Jakuba Ciechanowskiego kapitan zespołu Łukasz Bartczak silnym strzałem z lewej nogi posłał piłkę do bramki rywali, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie! Do szatni zeszli więc z wynikiem 1:0.
W drugiej połowie pomimo wyraźnej przewagi Mienia piłka nie chciała wpaść do bramki gości aż do 55. minuty, kiedy to Filip Cymerman fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego prosto w okienko podwyższył wynik spotkania na 2:0. Na 10 minut przed końcem spotkania kapitan drużyny gości Michał Zielonka po faulu na Mateuszu Bartczaku po raz drugi w tym meczu obejrzał żółty kartonik, a w rezultacie czerwony i zmuszony był opuścić boisko. Rywale mimo osłabienia nie dawali za wygraną i już minutę później za sprawą Michała Piotrowskiego strzelili bramkę kontaktową.
Ostatecznie Mień utrzymał korzystny rezultat do ostatniego gwizdka arbitra i 3 punkty zostały w Lipnie. Już w sobotę kolejna trudna przeprawa. Lipnowianie jadą do Piotrkowa Kujawskiego, gdzie zmierzą się z liderem rozgrywek – Zjednoczonymi (40 punktów). Mień z 33 punktami jest trzeci i ma o 2 punkty mniej niż drugi Orzeł Służewo. Do okręgówki wchodzi zwycięzca A-klasy, zaś wicemistrz rozegra baraż o awans.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie