
Zapowiada się bardzo trudny sezon dla piłkarzy z Lipna. Wprawdzie za nami dopiero dwie kolejki i za wcześnie na ferowanie wyroków, ale po dwóch wysokich przegranych Mień zamyka stawkę zespołów walczących w grupie II włocławskiej okręgówki.
Po rycerzach wiosny, bo przypomnijmy, że lipnowianie mieli świetną poprzednią rundę, dzięki której zakończyli sezon na szóstym miejscu, jest już tylko wspomnienie. W zespole próżno szukać wzmocnień, widać natomiast kilka luk w porównaniu do zestawienia z poprzedniego sezonu. Choć ambicji i charakteru na pewno nie można piłkarzom z Lipna odmówić, to start ligi nie napawa optymizmem. W pierwszej kolejce Mień poległ w Kruszwicy aż 1:5. Nie było lepiej w drugiej serii.
W sobotę do Lipna przyjechała ekipa Piasta Kołodziejewo, zespołu który szczęśliwie utrzymał się w V lidze w poprzednich rozgrywkach. Jednak Piast teraz wygląda na mocniejszy, co potwierdził już od samego początku w konfrontacji z Mieniem. Po golach w 12. i w 32. minucie goście prowadzili 2:0. Gdy na kilka minut przed końcem pierwszej połowy nieco humory miejscowym poprawił wykorzystany rzut karny Cymermana, to jeszcze podopieczni Marcina Bartczaka pozwolili wbić sobie przysłowiowego gola do szatni i przegrywali po pierwszej połowie 1:3.
W drugiej wcale nie było lepiej. Rywale w kwadrans zdobyli kolejne trzy gole i już po 65 minutach nie musieli się martwić o to, kto zdobędzie trzy punkty. Było bowiem aż 1:6! W końcówce drugi rzut karny na gola zamienił Cymerman, ale końcowe 2:6 to i tak pogrom. Po dwóch porażkach i z bilansem bramek 3:11 Mień Lipno jest ostatni w tabeli. W trzeciej kolejce szansa na rehabilitację i mecz w Inowrocławiu z Notecią, która po dwóch kolejkach ma na koncie trzy punkty i jest dziewiąta.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Marcin na trenera kadry taki sam dobry jestes