
Idealnie w kratkę grają na wiosnę piłkarze Wisły Dobrzyń, bo po wygranej zawsze przychodzi porażka. Jednak przegrana u siebie ze Zdrojem odbiła się dodatkowym echem, bo gospodarze nie kryją żalu do sędziów spotkania.
W tej rundzie Wisła wypracowała taką właśnie prawidłowość. Po meczu wygranym kolejny jest przegrany, nie ma remisów, nie ma dwóch takich samych wyników pod rząd (nie licząc walkowera za mecz z Notecią). Jako, że poprzednio Wiślacy ograli Piast Kołodziejewo, teraz przyszła kolej na porażkę.
Na pewno gospodarze liczyli na więcej, ale już w pierwszej połowie sobotniego meczu Zdrój Ciechocinek wyglądał nieco lepiej. Wisła próbowała atakować, ale goście byli groźniejsi, aż w 44. minucie dopięli swego, zdobywając prowadzenie po strzale z bliskiej odległości. Podobny scenariusz miała druga odsłona, gdy rywal dobił naszą drużynę w końcówce golem na 2:0.
Niestety nie obyło się bez kontrowersji. Momentami gorąco było na murawie, a to przez decyzje sędziów, które zdaniem gospodarzy były dla nich krzywdzące. Po spotkaniu Wisła na swoim profilu na Facebooku wyliczyła dwa niepodyktowane rzuty karne oraz błędną decyzję o nieuznaniu gola dla gospodarzy po spalonym. Jednocześnie dobrzynianie nie odmawiają wygranej rywalom, gratulując Zdrojowi.
Fakty są takie, że Zdrój wygrał w Dobrzyniu 2:0 i była to dwunasta porażka Wisły w sezonie. Z 34 punktami nasz zespół jest dziewiąty w tabeli okręgówki, a już w sobotę zagra na wyjeździe z walczącą o awans Notecią Łabiszyn.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie