
Nie tak wyobrażali sobie piłkarze i kibice Mienia Lipno zarówno mecz trzeciej kolejki na wiosnę w A-klasie i w ogóle start rundy. W trzech meczach lipnowianie przegrali dwa razy, z czego w ostatnią sobotę aż 1:6 ze Skrwą Skrwilno.
Po spadku z okręgówki w Lipnie od początku sezonu w A-klasie mają apetyty na awans. O ile jesień była dobra, to początek wiosny rozczarowuje. Porażka z rezerwami Tłuchowii 0:4, wygrana ze słabym Grotem w Kowalkach i klęska u siebie ze Skrwą sprawią, że marzenia o awansie, choć wciąż realne, nieco uciekają.
W Wielką Sobotę Mień chciał koniecznie wygrać, ale to goście lepiej weszli w mecz i już w 3. minucie objęli prowadzenie. Gdy w 20. minucie podwyższyli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową, zrobiło się naprawdę nieciekawie. Lipnowianie próbowali atakować, ale nic z tego nie wychodziło. Groźniejsza była grająca z kontry Skrwa. Do przerwy wynik jednak się nie zmienił.
Niestety druga połowa była jeszcze gorsza. W 57. minucie przyjezdni zdobyli trzeciego gola. Promyk nadziei w 60. minucie wlał w serca lipnowian golem Filip Cymerman, ale było to jedyna trafienie podopiecznych Marcina Bartczaka tego dnia. Końcówka meczu to prawdziwa egzekucja. Zespół ze Skrwilna trafiał do bramki Mienia jeszcze trzy razy!
Ostatecznie Mień przegrał ze Skrwą aż 1:6. W tabeli nadal zajmuje trzecie miejsce ze stratą 8 punktów do lidera oraz tylko 3 do wicelidera, jednak drugi Orzeł Służewo ma mecz zaległy do rozegrania. A już w najbliższą sobotę kolejny trudny test, lipnowianie pojadą na bardzo trudny teren do Chełmicy, na mecz z GKS-em Fabianki.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie