
Choć aura była jesienna to na stadionie w Dobrzyniu nad Wisłą było gorąco. To za sprawą piłkarzy Wisły i Tłuchowii, którzy zmierzyli się w derbach V ligi oraz fanów, którzy licznie przybyli na mecz i głośno dopingowali swoje drużyny.
O tym, że kujawsko-pomorska okręgówka jest w tym sezonie dla kibiców z powiatu lipnowskiego bardzo ciekawa, możecie regularnie czytać w CLI. Mamy w tej klasie rozgrywkowej az trzech przedstawicieli, co powoduje, że często dochodzi do pojedynków derbowych. Do ostatniej soboty Wisła pokonała w Lipnie Mień 2:0, zaś lipnowianie pokonali w Tłuchowie miejscowych 4:1. W ostatniej kolejce zaś do Dobrzynia przyjechała Tłuchowia, co zapowiadało najgorętsze derby powiatu w tej rundzie. Tak też było.
Na stadionie pojawiło się kilkuset kibiców, w tym zorganizowana, zaprzyjaźniona z dobrzyńskimi fanami grupa z Sierpca. Droga dojazdowa pod bramę stadionu była zablokowana przez policję, to ze względów bezpieczeństwa. Sam mecz od początku był wyrównany, w pierwszej połowie ze wskazaniem na Wisłę. Miejscowi objęli prowadzenie w 26. minucie po rzucie karnym, który na gola zamienił Zieliński. Warto podkreślić głośny doping kibiców Wisły, a także efektowną oprawę przygotowaną z fanami z Sierpca. Jednak to co może się podobać kibicom, może też nieco kosztować klub-gospodarza meczu. Efektowna flaga na trybunach i odpalone race dodały kolorytu, ale około 30. minuty boisko spowiły kłęby dymu spowodowane właśnie pirotechniką, w związku z czym sędzia musiał na kilka minut przerwać mecz. Za taką sytuację związek piłkarski najpewniej nałoży na Wisłę karę finansową.
Wracając do aspektu sportowego, Wisła dowiozła prowadzenie do przerwy. W drugiej połowie wyraźnie inicjatywę przejęła Tłuchowia. Goście stwarzali coraz więcej okazji bramkowych, będąc bardzo blisko wyrównania. Najbliżej był Raniszewski, który... zmarnował rzut karny, nie trafiając w bramkę. Po jednym ze strzałów Tłuchowii piłka odbiła się też od spojenia słupka z poprzeczką.
Gdy starania gości nie przynosił skutku i wybiła 90. minuta, wszystko wskazywało na skromną wygraną Wisły. Nic bardziej mylnego. Prawdziwe emocje zaczęły się w doliczonym czasie gry. Najpierw podanie Paszyńskiego z rzutu rożnego główą na gola dla gości zamienił Sieciński, było 1:1. Dwie minuty później pechową interwencją we własnym polu karnym popisał się Uczciwek. Kapitan Tłuchowii pokonał... własnego bramkarza, było 2:1. Ale Tłuchowia grała do końca i po zamieszaniu w polu karnym Wisły na 2:2 trafił w 95. minucie Nowakowski.
Lepsza pierwsza połowa Wisły i wyraźna przewaga Tłuchowii w drugiej wskazują, że remis oba zespoły mogą przyjąć z umiarkowanym zadowoleniem, aczkolwiek większy niedosyt jest zapewne po stronie gości. Piłkarze i kibice stworzyli dobre widowisko, co zwiastuje jeszcze ciekawsze derby w rundzie wiosennej.
Wisła z 13 punktami jest czwarta w tabeli, Tłuchowia z 10 punktami zajmuje siódme miejsce. W najbliższej kolejce Wisła zagra w Brześciu Kujawskim, zaś Tłuchowia podejmie LTP Lubanie. Relacje z tych meczów w kolejnym CLI.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chyba trochę dziwne, redaktor piszący ten artykuł pochwala zachowanie takie zachowanie ns trybunach, bo z kibicowaniem to niewiele miało to wspólnego......
Widać autor jest fanem patologii.
Na stadionie pokaz chamstwa i przekleństw. Mnóstwo policji ochrania mecz przedostatniej ligi w kraju. A CLI pisze, ze kibice stworzyli dobre widowisko......