
Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych oddział Lipno-Kikół skończył 50 lat. Z tej okazji hodowcy z regionu spotkali się w Chlebowie, by uczcić ten jubileusz, ale i podzielić między sobą trofea za sezon 2016.
Nie lubią, gdy mówi się o nich „gołębiarze”, dla hodowcy to zniewaga. Gołębiami zajmują się od lat, często pasja przechodzi w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Największe skupiska miłośników tych ptaków mamy w Lipnie i w Kikole. Najwytrwalsi działają już po kilkadziesiąt lat. Tym większe znaczenie miała dla nich sobotnia uroczystość. – Mamy 50-lecie działalności związku oddziału Lipno-Kikół oraz nadanie sztandaru. To nasz pierwszy sztandar ufundowany przez sponsorów właśnie na ten jubileusz. Dziękujemy samorządowcom, którzy wiele nam pomagają – mówi Andrzej Kuberski, prezes PZHGP o. Lipno-Kikół, wiceprezes ds. lotów o. Włocławek.
Właśnie samorządowcy sprzyjają hodowcom gołębi. Na spotkaniu w Chlebowie można było spotkać wójtów i burmistrzów z powiatu. Był także przedstawiciel urzędu marszałkowskiego. – To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę w takim dniu być razem z wami. Mam nadzieję, że będziecie godnie reprezentować swój sztandar na wszystkich uroczystościach. Życzę wam, byście realizowali swoje pasje i pokonywali wszystkie trudności na swojej drodze. Gratuluję sztandaru i 50-lecia, a na drobne wydatki przywiozłam czek na tysiąc złotych – wyjaśniła Aneta Jędrzejewska z zarządu województwa kujawsko-pomorskiego.
Nie tylko przyjacielem hodowców, ale i członkiem związku jest starosta lipnowski. Oprócz pełnienia honorów przy przekazaniu sztandaru Krzysztof Baranowski został także odznaczony. – Sztandar to symbol patriotyzmu i wspólnoty, którą tworzycie. Oby zawsze był godnie reprezentowany. Na nas samorządowców możecie zawsze liczyć. Jak to w sporcie bywa, raz na wozie, raz pod wozem, ale należą wam się słowa uznania za całą działalność oraz za tak liczne przybycie na tę uroczystość – przekonuje Baranowski.
Przy okazji imprezy hodowcy podsumowali loty w sezonie 2016, przyznając wiele wyróżnień w poszczególnych klasyfikacjach. To były miłe chwile, ale pracować trzeba na nie ciężko. – Nasz region zrzesza 150 członków. Są ludzie w różnym wieku. Największe skupisko mamy właśnie w Lipnie i Kikole, także w Dobrzyniu nad Wisłą. To jest nasze hobby, aczkolwiek bardzo czasochłonne. Hodowla kosztuje wiele wyrzeczeń, ale i nakładów finansowych. Są i sukcesy, jak np. czwarte miejsce w Polsce w ubiegłym roku. Razem w spółce Durkiewicz-Kuberski mamy ok. 300 gołębi. Stan hodowców utrzymuje się na podobnym poziomie, ale niestety coraz mniej garnie się młodzieży – wyjaśnia Kuberski, który hodowlą gołębi zajmuje się od 25 lat.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie