
Blisko dwuletni spór znajdzie finał w sądzie. Burmistrz Jacek Waśko założył sprawę z powództwa cywilnego przeciwko Ochotniczej Straży Pożarnej w Krojczynie
Batalia dotyczy remizy i działki, które są mieniem gminnym. Problem w tym, że mieszkańcy Krojczyna pamiętają, jak sami pobudowali obiekt jeszcze w poprzednim ustroju politycznym i uważają, że to strażacy powinni zarządzać nieruchomością. Kością niezgody stało się organizowanie imprez komercyjnych, czyli wesel, itd., a właściwie pobieranie za to pieniędzy. Podobny problem pojawił się przed dwoma laty także w pięciu innych jednostkach OSP. Przypomnijmy, że remizy oflagowano, była akcja protestacyjna i emocjonalne wystąpienia druhów na sesji miejskiej rady. Ostatecznie po miesiącach negocjacji pięć jednostek podpisało umowy z miastem i gminą. Ale Krojczyn wciąż trwa w okopach.
Sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Na poniedziałkowym spotkaniu sołeckim w Krojczynie kwestię remizy poruszył Jarosław Kujawski, prezes miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Krojczynie. Burmistrz odpowiedział. – Przedstawiliśmy jednostkom OSP umowy. Wszystkie poza Krojczynem je podpisały. Funkcjonuje to bez zastrzeżeń. Obiekt, w którym się znajdujemy i działka to mienie gminne. Nie może być tak, że gmina nie ma na nie wpływu. Jako, że z państwem nie można się porozumieć, założyłem sprawę cywilną. Niech sąd rozstrzygnie, kto ma rację – mówi Jacek Waśko. – Część wójtów czy burmistrzów, z którymi rozmawiam, mówi wprost: wygoń ich, zabierz klucze. Ale ja tego nie robię, niech sąd zdecyduje.
– Gdyby pan mógł, już dawno by pan zabrał – padło w odpowiedzi z widowni. I dyskusja rozgorzała na dobre. Przedstawiciele straży przypominają o istotnym punkcie w umowie jednostek z samorządem. – To miał być dobry interes dla straży. Obiecywał pan im połowę wypracowanych zysków. Nikt tych pieniędzy nie widzi. Co z nimi – pyta Kujawski.
– Zapewniał nas pan, że z dochodu gmina opłaci rachunki, a to co zostanie, będzie dzielone na połowę i w takiej części do straży wróci. Żadna jednostka nie dostała złotówki. Poza tym 30 procent budżetu operacyjnego na gotowość bojową straży w gminie idzie na rachunki za prąd. Dlaczego – idzie dalej prezes OSP Krojczyn.
Burmistrz potwierdził, że faktycznie pobierana jest taka część z budżetu operacyjnego. – Koszt energii elektrycznej, to nie tylko prąd, ale i wiele innych składowych, dlatego są potrzebne dodatkowe pieniądze. Koszty operacyjne ustala gmina. Jeśli państwa zdaniem te proporcje są niewłaściwe, możemy rozmawiać – wyjaśnia Waśko. – Straże nie dostają pieniędzy, bo nie ma żadnej nadwyżki i nie ma czym się dzielić. Poza tym to od nich zależy, czy uda się zarobić jakieś pieniądze na wynajmowaniu obiektów.
Jaka będzie decyzja wymiaru sprawiedliwości? Na razie nie ma terminu rozprawy sądowej. Zdaniem Jacka Waśko ma się odbyć nie dalej niż w maju. Wtedy spór powinien zostać zakończony.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Chciałbym się dowiedzieć, co za genialny redaktor potrafi pisać takie pronikodemowskie artykuły. Gdyby był prawdziwym redaktorem, potrafiłby napisać również argumenty przemawiające z drugiej strony, oraz jak burmistrz Waśko kręci w każdej swojej wypowiedzi. Pod artykułem następnym razem proszę o pełne imię i nazwisko.