Reklama

Zawody jak nigdy, zwycięzca jak zawsze

Gazeta CLI
18/08/2017 12:27

Rekordowa ilość zawodników startowała w tegorocznych Zawodach w Powożeniu Zaprzęgami Parokonnymi. Niedzielna rywalizacja w Teodorowie była bardzo zaciekła.

To już ósma edycja zawodów organizowanych co roku w gminie Wielgie. Wystartowało aż osiemnaście drużyn. Każda załoga prezentowała się dwukrotnie podczas zorganizowanych konkurencji. Liczył się najlepszy czas. Nie zawsze jednak konie chciały współpracować z powożącymi.

– Generalnie jestem zadowolony. Gdyby nie ta woda, to byłoby jeszcze lepiej – ocenia swój start Andrzej Chmielewski ze stajni Victoria w Łagiewnikach, który w tego typu zawodach startuje od czterech lat. – Jeździmy także w siodle, ale powożenie przynosi nam również dużo radości – dodaje.

Niektórzy uczestnicy przyznają, że do startu przygotowywali się wiele tygodni. Sami tworzyli różnego rodzaju przeszkody i ćwiczyli konie, aby wypadły jak najlepiej. Inni postanowili sprawdzić się spontanicznie.

Chociaż każdy marzył o zwycięstwie, udział w zawodach traktowano również jako zabawę. Potwierdził to Andrzej Fularczyk reprezentujący Ośrodek Jeździecki Kwieki, który w zaprzęgu jechał wraz z szesnastoletnim synem Aleksandrem.

– Z koni jestem zadowolony, tylko z siebie nie bardzo. Z moją pamięcią był problem. Pomyliło mi się co trzeba zrobić i w jakiej kolejności, i straciłem trochę czasu  – z uśmiechem mówi Fularczyk, który zaledwie od roku zajmuje się tą dyscypliną. – Zająłem się tym, bo od zawsze czułem coś do koni. Ta sympatia przekazywana była z dziada pradziada w mojej rodzinie.

Tego dnia liczyła się nie tylko sprawność w powożeniu, ale także prezencja koni i całego zaprzęgu. Uczestnicy prześcigali się w pomysłach na upiększenie rumaków i wozów. Niektórzy zaplatali im grzywy, inni zakładali ozdoby. Dopracowane były także stroje osób, jadących powozami. Nie było to przypadkowe. Uczestnicy starali się zwrócić na siebie uwagę, bo kibice wybierali najładniejszy zaprzęg.

Bezkonkurencyjni okazali się Rafał Paszyński i Joanna Kretkowska ze Stajni w Wielgiem. Osiągnęli najlepszy czas w powożeniu, a także zyskali największą ocenę od widzów za prezencję. Wynik dla wielu nie był zaskoczeniem, gdyż gospodarze od lat utrzymują wysoką formę.

Na podium znalazł się również Stanisław Janik z luzakiem Piotrem Mondzielewskim ze Stajni Krampsk oraz Marcin Michalak z Kamilem Janasem z JKS Rywal. Dzięki sponsorom zawodów na zwycięzców czekały puchary i nagrody. Każdy uczestnik otrzymał także drobną pamiątkę.

– Są to bardzo widowiskowe zawody. Uczestniczą w nich nie tylko osoby z gminy Wielgie, ale także sąsiednich gmin i powiatów, a nawet województw. Są zawodnicy z województwa łódzkiego, pomorskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego. Impreza nabiera coraz większego zainteresowania wśród miłośników koni z całej Polski – mówi z dumą wójt gminy Wielgie, Tadeusz Wiewiórski.

To głównie dzięki staraniom Rafała Paszyńskiego, współorganizatora zawodów, na starcie pojawiła się tak rekordowa ilość uczestników. Gminę Wielgie reprezentowały jeszcze dwie drużyny: Edward Lisiecki i Sławomir Szymborski ze Stajni Wielgie, a także Mirosław Kupiec i Krystian Barski z Kochonia.
 

Tekst i fot.
Natalia Chylińska-Żbikowska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do