
W zakończonych właśnie w Tajlandii X Motoparalotniowych Mistrzostwach Świata slalomowy mistrz świata i zwycięzca World Games Wojtek Bógdał sięgnął po tytuł mistrzowski w klasie motoparalotniowych wózków jednoosobowych, tym razem w konkurencjach klasycznych
– W klasycznych mistrzostwach świata na Węgrzech zająłem 4. miejsce, w Anglii 3. miejsce, zawsze ocierałem się o złoto, ale brakowało mi odrobiny szczęścia. Tym razem udało się zdobyć najwyższy stopień podium – śmieje się Wojtek Bógdał.
Zawody w Tajlandii były mocno obsadzone, 114 zawodników z 15 krajów. Nie należały także do najłatwiejszych. Już na początku okazało się, że sprzęt który płynął statkiem od lutego, po prostu zardzewiał. Awarii uległy podzespoły elektroniczne silników. Trzeba było sobie z tym szybko poradzić. Na szczęście uczynni serwisanci tajscy dysponowali odpowiednim zapasem części zamiennych i chętnie służyli pomocą techniczną.
Jakby tego było mało, już w pierwszej konkurencji slalomowej z dotykaniem tyczek, wózek tak silnie uderzył w tyczkę, że ta wyrwała się z podstawy i wpadła w śmigło, niszcząc je doszczętnie. Wojtek z ledwością odleciał znad wody, lądując bezpiecznie na brzegu. Natychmiast z pomocą ruszył do niego kolega z kadry, a jednocześnie konkurent z tej samej kategorii Krzysztof Romicki, który odkręcił śmigło z własnego napędu i użyczył je Wojtkowi, dzięki czemu mógł on szybko wystartować, powtórzyć slalom i wygrać tę konkurencję.
Także pogoda nie rozpieszczała zawodników, liczne ulewy i burze krzyżowały plany organizatorów. Jedna z konkurencji nawigacyjnych została rozegrana praktycznie na pograniczu chmury burzowej, która stanowi śmiertelne zagrożenie dla paralotniarzy. – Ze względu na bliskość burzy musiałem zmienić swój plan nawigacyjny, wybierając bezpieczniejszą trasę, a ze względu na zagrożenie leciałem kilka metrów nad ziemią, żeby w razie niebezpiecznego podmuchu móc szybko wylądować – opowiada Wojtek.
Młody tłuchowianin miał sprzęt skonfigurowany pod kątem nawigacji i slalomów. Po 8 konkurencjach prowadził kilkunastoma punktami nad drugim zawodnikiem w stawce. – Ostatnia konkurencja, tym razem ekonomiczna, nadszarpnęła nieco nasze nerwy, ponieważ mocny silnik i szybkie skrzydło Wojtka nie sprzyjały oszczędnemu lataniu. Wojtek ukończył zadanie, ale skończyło się to zatarciem silnika. Pojawiło się także trochę zamieszania organizacyjnego z uwagi na protesty niektórych ekip. Jednak wynik rywalizacji okazał się dla Wojtka korzystny i został on złotym medalistą X Motoparalotniowych MŚ – mówi tata Wojtka, Dariusz Bógdał.
Oprócz złotego medalu Wojtka Polacy zdobyli srebrny i brązowy medal w klasie wózków tandemowych, drużynowo w kategorii wózków jednoosobowych i tandemowych. Polska zwyciężyła także w klasyfikacji narodowej.
(ak), fot. Adam Pupek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie