Reklama

Trzeba odświeżyć pamięć

Gazeta CLI
13/12/2024 10:45

Renowacji wymagają tablice pamiątkowe zlokalizowane w kilku miejscach Skępego, także na dawnym cmentarzu żydowskim. Na prośby nie odpowiada gmina żydowska, władze miasta szukają sposobu na odnowienie instalacji

– Te tablice są już mało czytelne i teraz szpecą – alarmują nas Czytelnicy ze Skępego. – Trzeba je koniecznie albo odnowić, albo zdemontować. Szczególnie te stojące na Rynku powinny być wizytówką naszego pięknego miasta, jak nasz koziołek, a teraz to obdartusy. Wystarczy popatrzeć. Już nie wiemy gdzie interweniować, bo teraz już te tablice chyba nikogo nie interesują, ani skępian, ale przede wszystkim Żydów.

Tablice upamiętniające liczną społeczność Skępego narodowości żydowskiej zostały wykonane i rozmieszczone w mieście w 2020 roku. To one wskazują, gdzie był kirkut (cmentarz żydowski), po którym nie został prawie żaden ślad. To one przypominają i informują, że w mieście do wybuchu II wojny światowej mieszkali Żydzi, gospodarowali, prowadzili zakłady, sklepy, usługi, żyli dom w dom z Polakami. Drewniane tablice, estetycznie wykonane, opisane w języku polskim i hebrajskim wpisały się w klimat Skępego i stały się namacalną pamiątką po dawnych mieszkańcach.

Najstarsze wzmianki o osadnictwie żydowskim w Skępem pochodzą z 1793 roku, a potwierdzone informacje o kahale (gminie żydowskiej) Skępe z 1852 roku. W 1827 roku spośród 978 mieszkańców miasta 65 stanowili Żydzi, a pod koniec lat '30 XX wieku odnotowano ponad 300 mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Koniec istnienia gminy żydowskiej w Skępem nastąpił podczas II wojny światowej. W grudniu 1939 roku większość spośród skępskich Żydów, którzy nie uciekli lub nie zostali zamęczeni przez nazistów niemieckich, trafiła do niemieckich gett powstających w okupowanej Polsce, głównie do getta w Warszawie. Prawie wszyscy skępianie narodowości żydowskiej stracili życie w obozach śmierci i gettach, po zakończeniu wojny w 1945 roku do miasta wrócili nieliczni. Cmentarz żydowski w Skępem został zniszczony przez nazistowskich okupantów podczas II wojny światowej.

Wiadomo, że na tym nieczynnym i zniszczonym cmentarzu spoczywa kilka pokoleń skępskich Żydów. Życie i działalność, a także tragedię wojenną żydowskich sąsiadów zawarła w swoich książkach regionalistka, skępianka, ś.p. Zyta Wegner. To ona ocalała ich pamięć, ona zbierała wspomnienia, póki jeszcze żyli ci, którzy pamiętali, ona wreszcie gościła i oprowadzała po swoim rodzinnym mieście potomków skępskich Żydów, a także doprowadziła do odnalezienia rolnika z podskępskiej wsi, który uratował życie młodych Żydówek, za co, także za sprawą Zyty Wegner, został uhonorowały tytułem i medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Skępe odwiedzili wtedy potomkowie uratowanych, spotkali się z rodziną polskiego bohatera, a my na łamach naszego tygodnika relacjonowaliśmy te podniosłe i istotne dla historii Skępego wydarzenia z wizytą ambasador Izraela w mieście łącznie.

W 2020 roku stanęły w Skępem tablice, które trwale miały ocalić pamięć o żydowskiej społeczności miasta i, mamy nadzieję, że ten cel zostanie osiągnięty na lata. Tablice dzisiaj są co prawda nieco draśnięte zębem czasu, ale daleko im do miana oszpecających miasto, a waga symboliczna i historyczna przeważa nad estetyką w tym przypadku. Jest też nadzieja na ich renowację, rozmawialiśmy o tym z włodarzami Skępego.

– Kontaktowaliśmy się z gminą żydowską w sprawie odnowienia tablic, żeby zajęli się tym, czy chociaż pomogli, ale nie ma żadnego odzewu ze strony gminy żydowskiej, nie są po prostu tym zainteresowani – wyjaśnia nam burmistrz miasta i gminy Skępe Rafał Gołębiewski. – Te tablice są teraz nieczytelne, bo gdyby chociaż były czytelne, moglibyśmy sami to zrobić. Ja nie znam nikogo, kto zna język hebrajski, a te litery trzeba zeszlifować i od nowa je nanieść na tablice. Ja też wiem o tym, że one szpecą i to już w okresie letnim było widoczne i my podejmowaliśmy kontakt z gminą żydowską. Pozostaje nam teraz zdjąć te tablice. Litery nie są wyżłobione, są równo naniesione na tablicach.

Włodarze są żywo zainteresowani odnowieniem tablic i szukają na to najlepszego sposobu. Do tematu zapewne niebawem wrócimy. – Samo zeszlifowanie niewiele da – mówi wiceburmistrz Arkadiusz Linkowski. – Zdemontować ich nie możemy. Będziemy podejmowali próby, by je odnowić, choćby ze względów estetycznych.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do