
Szkoła Podstawowa w Mysłakówku nie zostanie zlikwidowana, choć takie pogłoski krążyły od dłuższego czasu. W środę 25 stycznia wójt Krzysztof Dąbkowski spotkał się z rodzicami uczniów, nauczycielami i dyrekcją, by omówić dalsze funkcjonowanie placówki.
W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami reformą oświaty pod znakiem zapytania stanęło funkcjonowanie Szkoły Podstawowej w Mysłakówku. Ani nauczyciele, ani rodzice i dzieci nie wiedzieli jaki los czeka placówkę. – Najbardziej boimy się, że szkoła zostanie zamknięta, a nasze dzieci będą musiały uczyć się w Tłuchowie. Tym bardziej, że takie głosy słychać już od kilku tygodni. Po pierwsze to dalej, a po drugie ja sam uczyłem się właśnie tu i chciałbym, aby moje dzieci również miały taką możliwość – mówił na krótko przed zebraniem Tomasz Lewandowski, jeden z rodziców.
Niepotwierdzone informacje na temat planowanej rzekomo likwidacji pojawiły się kilka miesięcy temu, wzbudzając protesty zarówno nauczycieli jak i rodziców. – Budowaliśmy klimat i charakter szkoły przez wiele lat. Jest to praca nas wszystkich. dlatego chcemy, aby szkoła była ośmioklasowa tak, jak zakłada reforma – mówi Agnieszka Dzięgielewska, przewodnicząca rady rodziców.
Szkoła przetrwa
Placówka w Mysłakówku liczy nieco ponad 80 uczniów plus trzynaścioro dzieci, które uczęszczają do oddziału przedszkolnego. Pomimo że nie jest zbyt liczna, a w kolejnych latach do pierwszej klasy najprawdopodobniej trafi tylko około pięcioro dzieci, to szkoła nie zostanie zamknięta. Wójt w trakcie spotkania kategorycznie zaprzeczył jakoby placówce groziła likwidacja. – Planujemy utworzyć szkołę w Mysłakówku z klasami I - VIII. By szkoła mogła istnieć, muszą przychodzić do niej nowi uczniowie. By oni byli, trzeba zapewnić atrakcyjną ofertę edukacyjną. Dlatego między innymi stworzymy klasę językową, zwiększając liczbę godzin języka angielskiego – mówi wójt Krzysztof Dąbkowski.
Nowe porządki
Aby uratować szkołę, zostaną wprowadzone zmiany w jej funkcjonowaniu. By zaoszczędzić na wydatkach związanych z edukacją, część zajęć będzie prowadzona w systemie łączonym. Dzieci z różnych klas będą uczyły się razem np. przedmiotów artystycznych lub technicznych i wychowania fizycznego. Jak na razie szkoła nie jest przygotowana, by mogły się w niej odbywać choćby lekcje fizyki lub chemii. W związku z tym padł pomysł dowożenia dzieci do Tłuchowa, by można przeprowadzić zajęcia z tych przedmiotów. W planach jest również pożyczanie pomocy naukowych z tłuchowskiej szkoły. Miałoby to trwać do czasu, dopóki nie zostaną stworzone odpowiednie pracownie. – To wszystko jest jeszcze w fazie roboczej. Będziemy się starać tak organizować lekcje i szukać takich rozwiązań, aby edukacja dzieci na tym nie ucierpiała. Jednak by była to nowoczesna szkoła, potrzebne są określone pieniądze – dodaje Dąbkowski.
Takie rozwiązanie cieszy rodziców, którzy zdecydowani byli przystać na wiele, by nie dopuścić do zamknięcia szkoły. – Szczerze mówiąc, nie brałam pod uwagę innej możliwości. Ta placówka po prostu nie mogłaby zostać zamknięta. My, rodzice nigdy nie wyrazilibyśmy na to zgody. Na początku możliwe, że nie będzie łatwo, jednak w grupie siła, dlatego dołożymy starań, aby nasze dzieci nadal uczyły się w Mysłakówku – mówi Agnieszka Kokoszczyńska-Lisiecka. Optymistycznie w przyszłość spogląda także dyrekcja. – To bardzo dobre rozwiązanie. Tylko na to czekaliśmy, aby powstała ośmioklasowa podstawówka zwłaszcza, że mamy do tego możliwości lokalowe – mówi Małgorzata Kamińska, dyrektor szkoły.
Co z dowożeniem uczniów?
W trakcie spotkania został również poruszony temat zmian godzin dowożenia uczniów do szkoły, które zostały wprowadzone od nowego roku. Zdaniem rodziców dzieci zbyt długo muszą czekać rano na zajęcia. – Godziny kursów autobusów szkolnych uległy zmianie ze względu na likwidację połączeń Kujawsko-Pomorskiego Transportu Samochodowego, który dowoził uczniów z niektórych miejscowości z terenu gminy. Dlatego musieliśmy to zreorganizować i w tym przypadku w Mysłakówku te godziny nie są korzystne dla dzieci. Jednak znajdziemy sposób, aby to poprawić, być może wykorzystując samochody strażackie – mówi wójt.
Większości zainteresowanych pomysł reorganizacji przypadł do gustu. Jednak niektórzy mają pewne wątpliwości co do funkcjonowania placówek w Tłuchowie i w Mysłakówku. – Oby nie doszło do sytuacji, że szkoły będą ze sobą rywalizowały o uczniów. To bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę liczebność klas, które z roku na rok są coraz mniejsze. W takim przypadku zakładana przez wójta współpraca pomiędzy szkołami i wzajemna pomoc na wszystkich płaszczyznach może okazać się nierealna – mówi pracownik jednej ze szkół z terenu Tłuchowa, który chce zachować anonimowość.
Czy zaproponowane przez władze gminy rozwiązania sprostają oczekiwaniom rodziców, nauczycieli i w szczególności dzieci? Odpowiedzi na to pytanie będzie można udzielić już za kilka miesięcy.
Tekst i fot. (mb)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie