
15 czerwca o godzinie 18.40 druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bobrownikach zostali wezwani do nietypowej akcji. Musieli ratować... prom „Nieszawa”.
Okazało się, że prom osiadł na wiślanej mieliźnie. Mowa o przeprawie kursującej między Nieszawą, a Starymi Rybitwami. Na promie było około dwudziestu pasażerów, siedem samochodów, rowery i oczywiście bezradna wobec wypadku załoga.
W akcji z OSP Bobrowniki udział wzięli: Dariusz Domagalski, Arkadiusz Kopczyński, Longin Pietrusiński, Andrzej Jasiński i Marcin Kaźmirski. Pomagali im druhowie z młodzieżówki: Michał Kowalski, Karol Skonieczny i Wiktor Wycichowski. Pomocą służyli też strażacy, którzy prywatnie znajdowali się w pobliżu miejsca zdarzenia: Eugeniusz Celmer, Grzegorz Zawidzki i Konrad Zawidzki.
– Musieliśmy szybko podjąć decyzję o sposobie pomocy – podkreśla uczestnik akcji, a zarazem rzecznik prasowy jednostki, druh Marcin Kaźmirski – Przede wszystkim we własnym zakresie zorganizowaliśmy ponad 400 metrów grubej, mocnej liny ratowniczej. Wykorzystaliśmy też moc naszego nowego wozu bojowego, któremu uległo nawet dno Wisły.
Mimo zniecierpliwienia pasażerów akcja ściągnięcia promu na brzeg Wisły za drugim podejściem zakończyła się pomyślnie. Zostali oni ewakuowani na brzeg rzeki łodziami strażackimi innych jednostek, które w późniejszym czasie dołączyły do akcji. Pasażerowie promu na koniec gromkimi brawami podziękowali i docenili poświęcenie druhów.
(ak)
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oj nie ładnie tak przypisywać sobie wszystkie zasługi, 3 jednostki straży tam były.
a wtsraczyło z tamy spóścić ciut więcej wody :) po co te liny itp
Oj nie ładnie :/