
Ogromna tragedia w Borowie. W sobotę 8 stycznia 73-latka zginęła od ran zadanych przez własnego psa. Trwa prokuratorskie śledztwo, które wyjaśni przyczyny zdarzenia.
Na jednej z posesji w Borowie mieszkająca tam rodzina ma psy. Nic nadzwyczajnego, na wsi to standard. W sobotę większość mieszkańców wybrała się na zakupy. Nie było ich raptem przez godzinę. Niestety po powrocie dokonali makabrycznego odkrycia. W kojcu zajmowanym przez jednego psa leżała zagryziona na śmierć seniorka. Prawdopodobnie weszła do psa, by go nakarmić. Co się stało, że zwierzę zaatakowało? Tego póki co nie wiadomo.
– Informację o pogryzionej kobiecie dostaliśmy już z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Policjanci po przyjechaniu na miejsce zdarzenia zastali już ratowników medycznych oraz prokuratora. Niestety 73-latka zmarła. Miała liczne rany szarpane. Pies należy do rodziny zamieszkującej w tym domu. Zwierzę to tzw. mieszaniec. Pies trafił na obserwację do specjalistycznej placówki w Mińsku Mazowieckim – mówi Małgorzata Małkińska, rzeczniczka lipnowskiej policji.
Obecny na miejscu patomorfolog wstępnie określił jako przyczynę śmierci rozległy wstrząs urazowo-krwotoczny. Policja wyklucza "udział" innych zwierząt, które przebywały w odosobnieniu. Szczegółowe śledztwo w sprawie prowadzi już lipnowska prokuratura.
– Prokurator prowadzi czynności pod kątem artykułu 155 kodeksu karnego, który mówi o nieumyślnym spowodowaniu śmierci – dodaje Małkińska.
Ciało 73-latki zabezpieczono do sekcji, która została wykonana w środę 12 stycznia. O jej wyniku możecie przeczytać w najnowszym, papierowym CLI.
(ak), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie