
Hieronima Reich świętowała swoje 90. urodziny. Nie tylko metryka budzi tu podziw, ale również jej postawa. Na przyjęciu urodzinowym do specjalnej świnki skarbonki zbierała pieniądze na cel społeczny
Pani Hieronima Reich urodziła się w 1927 roku. Jest skarbnicą wiedzy o czasach II wojny światowej. Działania zbrojne zaczęły się, gdy miała 12 lat. Kobieta otwarcie przyznaje, że nie ukończyła żadnej szkoły, bo musiała ukrywać się w lasach. A po wojnie pracowała w gospodarstwie i nie było już czasu na uzupełnianie wykształcenia. Jaka jest recepta na długowieczność w jej wydaniu?
– Nie trzeba płakać i narzekać. Ważne jest zachowanie pogody ducha. Jestem bardzo ugodowa. Córki twierdzą, że dlatego, że jestem spod znaku wagi. Nie trzeba życzyć nikomu źle i nie nienawidzić nikogo. Poza tym mam swój ogródek i odżywiam się zdrowo. Lubię też ruch na świeżym powietrzu – wymienia Hieronima Reich, świętująca w minioną sobotę 90. urodziny.
Pod wrażeniem kondycji jubilatki jest nawet jej rodzina, która licznie zjechała się w dniu urodzin, by świętować wraz z nią. W niektórych przypadkach było to spotkanie po nawet 20 latach. – Wszyscy myślą, że łatwo jest stać się 90-letnim człowiekiem, ale tak wcale nie jest. Trzeba mieć dużą pogodę ducha i przede wszystkim omijać przeszkody w życiu. Większość osób odpada w przedbiegach, a mama dotrwała do 90-tki – z dumą opowiada Sofia Reich, córka jubilatki.
– Niewiarygodne jest także to, że mama zachowała tak dobrą kondycję mimo upływu lat. Moje koleżanki, widząc jej zdjęcia, nie wierzą, że ma już 90 lat. Życzymy jej, żeby nadal była tak wesoła i żyła w zdrowiu – dopowiada Helena Reich-Schrőder, kolejna z córek pani Hieronimy.
Dziś pani Hieronima samotnie mieszka w Bobrownikach. Codziennie jednak utrzymuje kontakt telefoniczny ze swoimi trzema córkami i wnukami. Kocha przyrodę i miejsce w którym mieszka, tak bardzo, że pragnie rozbudowy ścieżki zdrowia w Bobrownikach.
– Mama wszystkie pieniądze urodzinowe chce przeznaczyć na ścieżkę zdrowia, bo uważa, że sport przedłuża życie. Sama codziennie chodzi na długie spacery. Za granicą widziała, jak osoby korzystają z siłowni plenerowych i chciałaby, żeby w Bobrownikach także taka była – informuje Anna Reich.
Goście z entuzjazmem spełniali życzenie jubilatki i zamiast kupować prezentów, wrzucali pieniądze do ustawionej skarbonki. – To wspaniały gest ze strony pani Hieronimy. Z tego co pamiętam, to pierwszy w historii gminy. Mało jest w dzisiejszych czasach takich osób, które chcą dać coś od siebie. Cieszmy się, że pani Hieronima docenia to co robimy w gminie i chce dołożyć jakąś cegiełkę od siebie – mówi Jarosław Poliwko, wójt Gminy Bobrowniki.
Nie ustalono jeszcze konkretnie, na co zostaną przeznaczone zebrane środki. Natomiast na przyjęciu urodzinowym udało się zebrać imponującą kwotę 3,5 tys. zł.
Tekst i fot.
Natalia Chylińska-Żbikowska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie