7 listopada społeczność Szkoły Podstawowej w Ciełuchowie w gminie Kikół oddała hołd bohaterom walk o niepodległość gminy, regionu i kraju, pokonując ponad 8-kilometrowy odcinek drogi do miejsca pamięci w Nietrzebie.
To było jedyne w swoim rodzaju świętowanie, niezwykłe i zasługujące na ogromne uznanie. Nauczyciele z dyrektor Jolantą Detmer na czele i uczniowie z wychowawcami wyruszyli rankiem z Ciełuchowa do Nietrzeby. Pokonali 8 kilometrów pieszo, eskortowani przez policję z Lipna i druhów z Lubina, w towarzystwie członków klubu Team Nordic Walking z Kikoła, bez przystanków, bez ułatwień, z pieśnią na ustach, z transparentami w dłoniach, z biało-czerwonymi flagami, kwiatami, głowami pełnymi wspomnień o bohaterach spod Nietrzeby i sercach wdzięcznym wszystkim bohaterom walk o niepodległość.
– Stajemy teraz, po zakończeniu marszu, w historycznym miejscu, aby uczcić najważniejszą datę w historii naszej ojczyzny, 11 listopada – mówiła w Nietrzebie uczennica z Ciełuchowa. – To dzień radości i dumy z wolnej Polski, ale też czas głębokiej refleksji. Niepodległość w 1918 roku nie spadła nam z nieba, została wywalczona wysiłkiem pokoleń, których poświęcenie upamiętnia ten pomnik w Nietrzebie.
Uczestnicy marszu odśpiewali hymn państwowy, oddali hołd, złożyli kwiaty, zapalili znicze, opowiedzieli historię tego miejsca pamięci i dramatyczną śmierć 12 młodych mieszkańców Nietrzeby. Wybrzmiała "Rota", "Mały katechizm polskiego dziecka", "Rozkwitały pąki białych róż", "Pierwsza brygada".
– Ten monument w Nietrzebie i zbiorowa mogiła na cmentarzu w Chrostkowie upamiętniają młodych bohaterów, którzy oddali życie w powstaniu styczniowym ponad 160 lat temu – przypominali uczniowie szkoły w Ciełuchowie. – To pod pobliskim folwarkiem w Nietrzebie dokładnie 22 kwietnia 1863 roku doszło do tragicznej, ale heroicznej bitwy. Oddział powstańczy, którym dowodził major Szermętowski, złożony z młodych ochotników, został otoczony i zaskoczony przez wojska carskie. Bili się z determinacją, broniąc się w młynie i pobliskich zabudowaniach, lecz w nierównej walce padli, mając zaledwie od 16 do 23 lat. Ich ofiara była świadectwem, że polskość trwa. Żaden zaborca nie mógł odebrać nam wiary, języka i godności. Pamięć o tych młodych patriotach, którzy tu spoczywają, była dla kolejnych pokoleń siłą napędową. Choć polegli, ich duch przetrwał i maszerował dalej.
Teraz maszerowali z wdzięcznością za niepodległość uczniowie i nauczyciele z Ciełuchowa, by nie tylko wspomnieć, przypomnieć, oddać hołd, ale by włożyć swój wysiłek w drodze do miejsca, w którym ich przodkowie złożyli największą ofiarę. Patronem tego niezwykłego świętowania była gazeta CLI.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie