
Z wiceburmistrzem Lipna Jolantą Zielińską o pięciu dniach urzędowania na nowym stanowisku i wizji współrządzenia miastem rozmawiała Lidia Jagielska
– 1 maja Paweł Banasik powołał panią na stanowisko zastępcy burmistrza. Proszę powiedzieć, jak odnalazła się pani na tym stanowisku?
– Poznałam pracowników, zapoznałam się z zakresem czynności. Nie jest łatwo, ale tak to bywa na początku. Spotkałam się z miłym przyjęciem, wszyscy są dobrze nastawieni i ja też. Odnoszę bardzo dobre wrażenie po tych pięciu dniach urzędowania.
– Jak wyglądał pierwszy dzień pracy w ratuszu?
– Zaczęłam 2 maja. Był to okres szczególny, obfitujący w uroczystości, święta patriotyczne, spotkania. Mam za sobą już udział w podniosłym jubileuszu 50-lecia par małżeńskich. Pierwszego dnia mojej obecności w urzędzie pan burmistrz oprowadził mnie po całym ratuszu, przedstawił każdemu pracownikowi, przedstawił obowiązki. Zapoznaję się teraz z dokumentami, moimi zadaniami, spotykam się z pracownikami merytorycznymi, którzy doskonale znają się na swojej pracy, dzielą się ze mną spostrzeżeniami, problemami.
– Proszę powiedzieć, kiedy otrzymała pani od Pawła Banasika propozycję objęcia stanowiska wiceburmistrza Lipna?
– Propozycja wyszła już pół roku temu, ale ja długo zastanawiałam się nad jej przyjęciem. Miałam bardzo dużo obaw, czy sprostam oczekiwaniom. Po długim namyśle stwierdziłam, że spróbuję i podjęłam to wyzwanie, tę próbę.
– Rozumiem więc, że była to trudna decyzja?
– Bardzo trudna. Jest to dość eksponowane stanowisko, odpowiedzialne. Dotychczas byłam osobą mało rozpoznawalną, a teraz to się zmieni.
– A jak rodzina zareagowała, co doradzali najbliżsi?
– Decyzję musiałam podjąć sama. Usłyszałam i od dzieci, i od męża, że sama muszę zdecydować, a oni będą mnie wspierać niezależnie od mojego wyboru.
– Czy ma pani doświadczenie samorządowe?
– Na razie nie.
– Czyli jest to pani pierwsza styczność z ratuszem, samorządem?
– Tak.
– A czym zajmowała się pani do tej pory?
– Pracowałam najpierw jako inspektor, potem starszy inspektor w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy oddział w Lipnie. Zajmowałam się kontrolą producentów rolnych.
– Jakie posiada pani wykształcenie?
– Jestem magistrem inżynierem rolnictwa. Ukończyłam też podyplomowe studium pedagogiczne w Instytucie Nauk Humanistyczno-Ekonomicznych w Bydgoszczy.
– Ale polityka nie jest pani chyba obca, bo ja kojarzę panią z kampanii wyborczej do parlamentu. Czy dobrze pamiętam?
– W ubiegłym roku startowałam do parlamentu, a wcześniej w 2014 roku do sejmiku. Mam więc za sobą dwie kampanie wyborcze.
– Proszę powiedzieć, czym będzie się pani zajmowała w ratuszu, oprócz oczywiście zastępowania burmistrza, reprezentowania naszego miasta? Zwykle włodarze dokonują podziału obowiązków.
– Podział obowiązków już nastąpił. Będę nadzorowała wydział oświaty i wydział administracji. Będę odpowiedzialna za funkcjonowanie i koordynację oświaty w Lipnie, czyli trzech przedszkoli, trzech szkół podstawowych i gimnazjum publicznego.
– Czy pani jest lipnowianką?
– Mieszkam w Lipnie, ale pochodzę z Kujaw.
– Proszę więc powiedzieć, nad czym władze powinny pracować, co chcieć zmieniać, naprawiać, ulepszać?
– Budżet jest jaki jest. Nie można sprostać wszystkim oczekiwaniom mieszkańców. Około 10 milionów złotych subwencji idzie na utrzymanie szkół, poza tym 7 milionów musimy dopłacać z kasy miasta. Koszty są ogromne. Dobrze by było pobudzić inicjatywy mieszkańców, zachęcić do wspólnego działania.
– Jaka, pani zdaniem, jest największa bolączka Lipna?
– W tej chwili niewątpliwie wysokie bezrobocie. Trzeba się jakoś skupić na pozyskiwaniu inwestorów.
– Jakieś pomysły wniesie pani do ratusza w tym zakresie?
– Pomysły są, ale na razie nie chcę ich zdradzać po czterech dniach pracy.
– W takim razie do merytorycznych tematów wrócimy za kilka tygodni, a teraz proszę powiedzieć kilka słów o sobie.
– Jestem mężatką, matką trójki dzieci. Córka studiuje na gdańskim Uniwersytecie Medycznym na wydziale lekarsko-stomatologicznym, syn jest uczniem drugiej klasy liceum w Toruniu, a najmłodsza córka jest uczennicą drugiej klasy szkoły podstawowej w Lipnie.
– Życzę owocnej pracy dla dobra mieszkańców i na rzecz rozwoju Lipna. Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję na dobrą współpracę.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie