Reklama

Jestem dobrze nastawiona - rozmowa z wiceburmistrzem Lipna

Gazeta CLI
09/05/2016 14:44

Z wiceburmistrzem Lipna Jolantą Zielińską o pięciu dniach urzędowania na nowym stanowisku i wizji współrządzenia miastem rozmawiała Lidia Jagielska

– 1 maja Paweł Banasik powołał panią na stanowisko zastępcy burmistrza. Proszę powiedzieć, jak odnalazła się pani na tym stanowisku?

– Poznałam pracowników, zapoznałam się z zakresem czynności. Nie jest łatwo, ale tak to bywa na początku. Spotkałam się z miłym przyjęciem, wszyscy są dobrze nastawieni i ja też. Odnoszę bardzo dobre wrażenie po tych pięciu dniach urzędowania.

– Jak wyglądał pierwszy dzień pracy w ratuszu?

– Zaczęłam 2 maja. Był to okres szczególny, obfitujący w uroczystości, święta patriotyczne, spotkania. Mam za sobą już udział w podniosłym jubileuszu 50-lecia par małżeńskich. Pierwszego dnia mojej obecności w urzędzie pan burmistrz oprowadził mnie po całym ratuszu, przedstawił każdemu pracownikowi, przedstawił obowiązki. Zapoznaję się teraz z dokumentami, moimi zadaniami, spotykam się z pracownikami merytorycznymi, którzy doskonale znają się na swojej pracy, dzielą się ze mną spostrzeżeniami, problemami.   

– Proszę powiedzieć, kiedy otrzymała pani od Pawła Banasika propozycję objęcia stanowiska wiceburmistrza Lipna?

– Propozycja wyszła już pół roku temu, ale ja długo zastanawiałam się nad jej przyjęciem. Miałam bardzo dużo obaw, czy sprostam oczekiwaniom. Po długim namyśle stwierdziłam, że spróbuję i podjęłam to wyzwanie, tę próbę.

– Rozumiem więc, że była to trudna decyzja?

– Bardzo trudna. Jest to dość eksponowane stanowisko, odpowiedzialne. Dotychczas byłam osobą mało rozpoznawalną, a teraz to się zmieni.  

– A jak rodzina zareagowała, co doradzali najbliżsi?

– Decyzję musiałam podjąć sama. Usłyszałam i od dzieci, i od męża, że sama muszę zdecydować, a oni będą mnie wspierać niezależnie od mojego wyboru.

– Czy ma pani doświadczenie samorządowe?

– Na razie nie.

– Czyli jest to pani pierwsza styczność z ratuszem, samorządem?

– Tak.

– A czym zajmowała się pani do tej pory?

– Pracowałam najpierw jako inspektor, potem starszy inspektor w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Bydgoszczy oddział w Lipnie. Zajmowałam się kontrolą producentów rolnych.

– Jakie posiada pani wykształcenie?

– Jestem magistrem inżynierem rolnictwa. Ukończyłam też podyplomowe studium pedagogiczne w Instytucie Nauk Humanistyczno-Ekonomicznych w Bydgoszczy.

– Ale polityka nie jest pani chyba obca, bo ja kojarzę panią z kampanii wyborczej do parlamentu. Czy dobrze pamiętam?

– W ubiegłym roku startowałam do parlamentu, a wcześniej w 2014 roku do sejmiku. Mam więc za sobą dwie kampanie wyborcze.

– Proszę powiedzieć, czym będzie się pani zajmowała w ratuszu, oprócz oczywiście zastępowania burmistrza, reprezentowania naszego miasta? Zwykle włodarze dokonują podziału obowiązków.

– Podział obowiązków już nastąpił. Będę nadzorowała wydział oświaty i wydział administracji. Będę odpowiedzialna za funkcjonowanie i koordynację oświaty w Lipnie, czyli trzech przedszkoli, trzech szkół podstawowych i gimnazjum publicznego.

– Czy pani jest lipnowianką?

– Mieszkam w Lipnie, ale pochodzę z Kujaw.

– Proszę więc powiedzieć, nad czym władze powinny pracować, co chcieć zmieniać, naprawiać, ulepszać?

– Budżet jest jaki jest. Nie można sprostać wszystkim oczekiwaniom mieszkańców. Około 10 milionów złotych subwencji idzie na utrzymanie szkół, poza tym 7 milionów musimy dopłacać z kasy miasta. Koszty są ogromne.  Dobrze by było pobudzić inicjatywy mieszkańców, zachęcić do wspólnego działania.

– Jaka, pani zdaniem, jest największa bolączka Lipna?

– W tej chwili niewątpliwie wysokie bezrobocie. Trzeba się jakoś skupić na pozyskiwaniu inwestorów.

– Jakieś pomysły wniesie pani do ratusza w tym zakresie?

– Pomysły są, ale na razie nie chcę ich zdradzać po czterech dniach pracy.

– W takim razie do merytorycznych tematów wrócimy za kilka tygodni, a teraz proszę powiedzieć kilka słów o sobie.

– Jestem mężatką, matką trójki dzieci. Córka studiuje na gdańskim Uniwersytecie Medycznym na wydziale lekarsko-stomatologicznym, syn jest uczniem drugiej klasy liceum w Toruniu, a najmłodsza córka jest uczennicą drugiej klasy szkoły podstawowej w Lipnie.

– Życzę owocnej pracy dla dobra mieszkańców i na rzecz rozwoju Lipna. Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję na dobrą współpracę.    

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do