
23 października do rąk czytelników trafiły pierwsze egzemplarze "Księgi pamięci Lipna, Skępego, Lubicza, Kikoła i okolic", czyli tłumaczenia książki "Izkor Lipno – księgi pamięci gminy żydowskiej w Lipnie" wydanej w 1988 roku w Tel Awiwie przez byłych mieszkańców Lipna.
– Nasze stowarzyszenie już wiele lat temu podejmowało pierwsze działania mające na celu przetłumaczenie i wydanie tej księgi – mówi Dorota Kostecka z TMZD. – Pukaliśmy do wielu drzwi, wysyłaliśmy wiele próśb, ale niestety koszty były tak wielkie, że nie udało się sfinansować tego przedsięwzięcia. Zazdrościliśmy bardzo miastu Sierpc, które już w 2014 roku wydało taką księgę, ale nie ustawaliśmy w działaniach i w roku ubiegłym Michał Lewandowski znalazł firmę tłumaczącą z przystępnymi cenami. Zwróciliśmy się z prośbą do pana marszałka Piotra Całbeckiego. Nasza prośba została pozytywnie rozpatrzona. Na początku roku podpisaliśmy umowę na promocję województwa kujawsko-pomorskiego w postaci wydania tej księgi. Myślę, że okaże się ciekawą lekturą. Nas zaskoczyła wieloma ciekawostkami, o których dotychczas nie wiedzieliśmy, np. tego, że przed laty w Lipnie występowała Hanka Ordonówna.
Dowiadujemy się, że Lipno przed wiekiem zamieszkiwali i Polacy, i Żydzi, i Rosjanie, i Niemcy. W mieście były wtedy cztery świątynie: kościół rzymsko-katolicki, ewangelicki, synagoga oraz cerkiew prawosławna. Dzisiejsza ulica Mickiewicza to ówczesna ulica Gdańska zwana Żydowską, w miejscu obecnego kina była cerkiew. Synagoga została podpalona w 1939 roku, zachowały się tylko zdjęcia. Te wieści i fotografie, dzięki działaniom członków Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie, i dzięki tłumaczeniu izkoru Lipna, na zawsze zostały utrwalone w pięknie wydanej "Księdze pamięci", którą można nabywać w Towarzystwie Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie.
– Początek Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie datuje się na rok 1960 – mówi Iwona Grubecka z TMZD. – Utworzono je z inicjatywy Tadeusza Bonowicza. Przez 60 lat swojej działalności Towarzystwo zapisało trwały ślad w historii grodu nad Mieniem, miało wielki wkład w organizowanie jubileuszy miasta, odczytów i spotkań z wybitnymi ludźmi, wydawanie książek. TMZD jest finansowane ze składek członkowskich czy dotacji, nie prowadzi działalności gospodarczej. To, że dziś możemy trzymać w ręku kolejną publikację, to zasługa władz samorządu województwa. Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego podjął decyzję o sfinansowaniu w całości tłumaczenia oraz wydaniu "Księgi pamięci Lipna" napisanej w 1988 roku w Tel Awiwie przez byłych mieszkańców Lipna narodowości żydowskiej, którzy przeżyli II wojnę światową.
Spisanie izkoru Lipna w 1988 roku w Tel Awiwie świadczy o ogromnym sentymencie do miasta. Żydowscy mieszkańcy miasta i ich potomkowie wspominają na kartach niezwykle cennej z punktu widzenia historycznego publikacji życie codzienne, miejsca, ulice, targi, zwyczaje i obyczaje.
– Z tej książki dowiedzieliśmy się, skąd wzięła się ulica o nazwie Kozia, czyli dzisiejsza Rapackiego – mówi Michał Lewandowski z TMZD w Lipnie. – Na tę ulicę wychodził tył urzędu miasta, a w urzędzie był areszt tymczasowy, nazywany kozą. Urząd miejski został wybudowany w 1837 roku. Wcześniej też funkcjonował tam budynek, ale nie tak okazały i reprezentacyjny.
Inaczej wyglądał Plac Dekerta, który służył kupcom chrześcijańskim i żydowskim jako rynek. Tam można było kupić wszystko. Zwierzęta gospodarskie natomiast sprzedawane były na targowisku (świńskim rynku) przy Placu 11 Listopada. Na rynkach spotykali się lipnowianie i mieszkańcy okolicznych wiosek. Ulica 3 Maja zwana była wówczas Toruńską z dwoma mostami. Ulica Kościuszki zwana była ulicą Aleksandryjską.
– Ludzie stali na ulicach, rozmawiali, nie izolowali się wtedy – mówi Michał Lewandowski. – Przedstawiciele gminy żydowskiej wybierani byli do rady miejskiej, zarządzali miastem. Pięknym miejscem był park miejski, założony jeszcze w czasach zaboru rosyjskiego. Tam odbywały się pikniki, festyny.
W Lipnie mieszkał Samuel Brot, wieloletni poseł na Sejm II RP i rabin gminy lipnowskiej. Narodowości żydowskiej było wielu lekarzy, w tym pierwszy dentysta Aaron Trachttenberg, artystów, w tym utalentowany muzyk Efraim Berger, który grał w orkiestrze lipnowskiej straży.
– W słowie wstępnym redaktora tejże publikacji izraelskiej czytamy, że "było to jedno z wielu miast, ale było to nasze miasto, w nim zobaczyliśmy po raz pierwszy światło dzienne i w nim wykonaliśmy większość naszych kroków, uczyliśmy się i byli w nim nasi rodzice" – mówi Adam Wróbel, prezes TMZD w Lipnie. – Ja zawsze mam pod ręką wspaniały wiersz Tadeusza Różewicza "Oblicze ojczyzny". Publikacja ta stanowi nieocenione źródło wiedzy pozwalające zajrzeć w przeszłość naszego miasta. Jest bezcennym uzupełnieniem historii Lipna, którą dało się nam do tej pory poznać. Żydowscy mieszańcy bez wątpienia przyczynili się do rozwoju Lipna i mieli duży wpływ na wiele dziedzin życia w mieście. To oni zasilili zbiory książkowe w bibliotece pierwszej w Lipnie szkoły średniej, czyli gimnazjum im. Romualda Traugutta. Książka ta posiada walory poznawcze. Wiemy, że Żydzi mieli duży wpływ na rozwój handlu i rzemiosła w Lipnie. To może nie do końca sielankowe współżycie i wypracowane przez lata kompromisy pomiędzy lipnowskimi Żydami, a resztą społeczeństwa przerwał wybuch II wojny światowej w 1939 roku. Na zawsze brutalnie wyrwał społeczność żydowską z naszej małej ojczyzny.
W 1945 roku spośród przeszło 3 tysięcy Żydów mieszkajacych niegdyś w Lipnie do miasta powróciło zaledwie 15. Wielu, którym udało się przeżyć wojnę, wyemigrowało do Izraela. I jak widzimy, czytając ich izkor, z ogromną nostalgią i dobrymi uczuciami wspominali Lipno z jego troskami i radościami, ale przede wszystkim czuli potrzebę zatrzymania tej pamięci na zawsze, dla potomnych, na kartach swojego, autorskiego "Izkoru Lipno – księgi pamięci gminy żydowskiej w Lipnie". Dzisiaj my dzięki nim i kolejne pokolenia lipnowian oraz historyków będą mogły czerpać tę wiedzę o ich postrzeganiu miasta, o życiu, miejscach, zajęciach, tradycjach.
Każdy, kto chce przeczytać polskie wydanie "Izkoru Lipno..." i wspomnieć razem z żydowskimi mieszkańcami miasta, może kontaktować się z Towarzystwem Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie i umawiać się na odbiór cennej publikacji. Warto, bo lektura wciąga i ubogaca każdego czytelnika, a dla lipnowian zapewne będzie również rzewną podróżą sentymentalną.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
How much is the jewish fish? Bo interesujące, jak wszystko co o Lipienku...