
W sierpniu odbędą się konkursy na stanowiska dyrektorów trzech zespołów szkół powiatowych: w Skępem, Dobrzyniu nad Wisłą i Lipnie. Z funkcji zrezygnowali: Wiesław Białucha, Katarzyna Piątkowska i Ewa Juszczyk.
– Czy sytuacja w poszczególnych szkołach jest na tyle stabilna, że nie zagraża ich funkcjonowaniu teraz i w przyszłości? – dopytywał radny Jan Wadoń. – Prośby są dyplomatyczne, czytamy o przyczynach osobistych. Mam wrażenie, że wszystkiego nie wiemy.
Zarząd powiatu odwołał dyrektora Zespołu Szkół Technicznych im. Ziemi Dobrzyńskiej w Lipnie Ewę Juszczyk, dyrektora Zespołu Szkół im. Związku Młodzieży Wiejskiej w Dobrzyniu nad Wisłą Katarzynę Piątkowską, wcześniej odszedł Wiesław Białucha, dyrektor Zespołu Szkół im. Waleriana Łukasińskiego w Skępem. Wszyscy złożyli prośby o zwolnienie z funkcji kierowniczych w szkołach, a zarząd powiatu pozytywnie ustosunkował się do nich.
– Ja miałam przyjemność wiele lat pracować zarówno z panią dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Lipnie jak i Zespołu Szkół w Dobrzyniu nad Wisłą i muszę wyrazić swoją opinię: to bardzo dobre panie dyrektor, które są autorytetem dla swoich nauczycieli i pracowników, świetnie organizowały tę pracę, zarówno dydaktyczną, organizacyjną jak i finansową i myślę, że starosta się również zgodzi ze mną – wyjaśnia Anna Smużewska, przewodnicząca Rady Powiatu w Lipnie. – Jak usłyszałam, że złożyły rezygnację, pozwoliłam sobie porozmawiać, ponieważ mnie to też zainteresowało. Usłyszałam, że każdy nauczyciel po iluś latach ma prawo zadbać o swoje zdrowie, ma możliwość skorzystania z urlopu na poratowanie zdrowia. Dyrektor też jest nauczycielem i też ma prawo, ale wtedy powstaje dezorganizacja pracy, a ponieważ te panie są tak odpowiedzialnymi osobami, więc nie chcą doprowadzać do dezorganizacji pracy tych jednostek i podjęły taką decyzję, którą należy uszanować i tak zrobił zarząd, a paniom dyrektor jedynie możemy podziękować za dotychczasową pracę.
Ogłoszone są już konkursy na stanowiska dyrektorskie w trzech szkołach powiatowych: w Skępem, Dobrzyniu nad Wisłą i Zespole Szkół Technicznych w Lipnie. Kandydaci mogą zgłaszać swoje dokumenty do 31 lipca, w sierpniu odbędą się procedury konkursowe i poznamy nowych szefów szkół ponadpodstawowych.
– Moja wiedza jest o wiele większa, ale ja tych wszystkich informacji przekazać nie mogę, żeby nie naruszyć dóbr osobistych lub rodzinnych – wyjaśnia Krzysztof Baranowski. – To są dobre dyrektorki, ale one też mają swoje rodziny, swoje życie osobiste i niekiedy zachodzą takie okoliczności, że trzeba podjąć takie decyzje. Zarząd uszanował je. Telefony grzeją się i z powiatu, i z całej Polski jak tylko zamieściliśmy ogłoszenie. W samym powiecie lipnowskim w tej chwili traci pracę około 40 nauczycieli. Napięcie wokół oświaty jest w całym kraju, nie wiemy jak szkoły będą funkcjonować od 1 września. Oczekuję decyzji z samej góry, bo wiem, że dyrektorzy są wplątani w administrację, biurokrację, a nie w to, żeby opiekować się, wytyczać szlaki. Wielka rola przed związkami zawodowymi, zarówno ZNP jak i Solidarności, żeby wreszcie zmienić przepisy tak, by dyrektor był menadżerem i miał więcej czasu na to, by podejrzeć jak pracuje nauczyciel, a nie tylko siedzieć przy komputerze i pilnować tabelek albo w ciągu miesiąca informować kuratorium o mało ważnych rzeczach. Ogłosiliśmy konkursy na dyrektorów, a nasze szkoły są najlepiej doposażone w województwie kujawsko-pomorskim, nie mają żadnych trudności finansowych, wypłacamy nawet nadgodziny, gdzie są różnice zdań w samorządach, niektóre nie wypłacają nadgodzin, my to robimy. Proszę nie szukać podtekstów, bo zarząd te decyzje dyrektorów uszanował. W naszych szkołach pracuje ponad 300 osób, mamy też duże ilości wicedyrektorów, ale postanowiliśmy iść w kierunku konkursów. Część chce się przenosić, dopytują się, a my musimy poczekać. Konkursy odbędą się w sierpniu. Praca na siłę to nie jest praca, ja na urlop na podratowanie zdrowia iść nie mogę, ale każda praca jest ważna.
1 września nowi dyrektorzy staną na czele trzech dużych zespołów szkolnych w powiecie lipnowskim. Wtedy też okaże się, czy będzie to tradycyjne nauczanie i standardowy rok szkolny, jak zapewnia minister edukacji narodowej, czy nadal będzie kontynuowane nauczanie zdalne.
– Nie ma ludzi niezastąpionych, ale mnie będzie bardzo trudno wyobrazić sobie Zespół Szkół Technicznych bez obecnej pani dyrektor – mówi Małgorzata Rzepczyńska, radna powiatowa. – Pracowałam tam i to jest moje odczucie, ale jej decyzję szanuję. Sama jestem dyrektorem szkoły i wiem, że w dzisiejszych czasach to jest ostatni kawałek chleba. Sama chciałam zrezygnować, byłam u pana wójta. Nie jest to łatwe. Nauczyciele obecnie (w czasie epidemii – red.) stanęli na wysokości zadania i dzięki nim uczniowie otrzymali promocje do następnej klasy, zostały przeprowadzone matury i egzaminy ósmych klas w reżimie sanitarnym, z którym po raz pierwszy zetknęliśmy się. Nauczyciele pracowali na własnym sprzęcie, nikt ich nie przygotowywał do pracy zdalnej. Sytuacja jest trudna, obecnie nikt nie jest w stanie nam powiedzieć, jak będzie wyglądała we wrześniu. Nauczyciele, rodzice mają dość takiego systemu, a uczniowie chcą być już z rówieśnikami, ale w momencie, gdy było można rozpocząć naukę w klasach I-III, do mojej szkoły ze 120 uczniów przychodziło 3. Dziękuję nauczycielom, którzy musieli odpowiadać na maile, przyjmować prace, a wylewała się na nich fala hejtu. To zakończenie roku szkolnego jest bardzo smutne, życzę wszystkim odpoczynku i byśmy spotkali się wszyscy 1 września w szkole.
Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Odejdzie bardzo wielu nauczycieli. Skala we wrześniu porazi. I dobrze. Szacunek wobec siebie jest kluczowy. Bo na ten ze strony państwa, rodziców i mediów nie ma co liczyć. Tylko smutno. I szkoda dzieci.
Szacunek? jak oni siebie między sobą nie szanują. Mój wujek jest nauczucielem i wspomniał mi jak to podczas ich sławetnego strajku szykanowali go za to że nie chciał brać udziału w tej ich szopce mówie ci chora społeczność.