
Mieszkańcy gminy Kikół są zbulwersowani podwyżkami opłat za odbiór śmieci. Gorąca dyskusja odbyła się na sesji rady gminy. Od lipca miesięcznie każda osoba płaci 26 złotych. Podwyżka wyniosła aż 11 złotych.
Produkują dużo śmieci
Nowe opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie spodobały się mieszkańcom gminy Kikół. Wcześniej płacili 15 złotych od osoby miesięcznie, a teraz 26 złotych. I każdy musi segregować śmieci, bo jeśli tego nie robi, będzie obciążony podwójną opłatą miesięczną.
– Jest to stawka 52 złote miesięcznie od mieszkańca, jeżeli właściciel nieruchomości nie wypełni obowiązku zbierania odpadów komunalnych w sposób selektywny, ponieważ od 1 lipca weszła ustawa, która mówi, że nie ma już śmieci zmieszanych, są tylko śmieci segregowane – wyjaśnia Małgorzata Baranowska, zastępca wójta gminy Kikół. – Ja wiem, co mówią ludzie, rozmawiam, czytam. Są już jednak gminy, które mają kwoty jeszcze wyższe, bo to jest zależne od ilości odpadów, przelicza się w tonach, ile my tych odpadów wyprodukujemy. Na dziewięć gmin jesteśmy na trzecim miejscu w powiecie w ilości wytwarzanych odpadów, to jest dosyć wysoko.
Zdecydował przetarg
O podwyżkach zdecydował wynik przetargu ogłoszonego przez gminę Kikół na odbiór śmieci na okres od 1 lipca 2020 roku do 31 maja 2021 roku. Wygrała spółka z Lipna: Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Koszt 11-miesięcznej umowy to 1,397 mln złotych. Tyle musi zapłacić gmina PUK-owi i, zgodnie z prawem nie może zarobić na systemie śmieciowym, a więc koszty te musi podzielić na mieszkańców płacących za śmieci. Po podzieleniu wyszło, że każdy od lipca musi zapłacić o 11 złotych więcej miesięcznie.
– Kwestia ceny za odpady jest bulwersująca – podkreśla przedstawiciel radnych gminnych. – Podnieśliśmy ją znacząco w ostatnim okresie. Gratuluję urzędnikom, którzy opracowali ulotkę wyjaśniającą, skąd taka cena się bierze. Jednocześnie proszę o przybliżenie, dlaczego ta cena wzrosła tak gwałtownie.
Kończyła się poprzednia umowa i gmina musiała ogłosić nowy przetarg. Oferta okazała się niezbyt przychylna dla mieszkańców gminy Kikół i ceny wzrosły. A liczy się i liczba mieszkańców, i trasy do przejechania przez śmieciarkę, i ilość wyprodukowanych śmieci.
Prezes wyjaśni
– Przetarg odbył się w czerwcu – informuje zastępca wójta Małgorzata Baranowska. – Gminy, które mają opłaty z poprzednich przetargów, płacą mniej. Ja słyszę głosy mieszkańców, że inne gminy płacą mniej. Tak, ale tylko dlatego, że ich przetargi odbyły się rok czy dwa lata temu. U nas przetarg był w czerwcu, zmieniła się tylko częstotliwość odbierania odpadów. Teraz są odbierane odpady dwa razy w miesiącu, co jest bardzo ważne przy odbiorze bioodpadów, bo to są resztki jedzenia. Do tej pory były te odpady odbierane raz w miesiącu i dobrze wiemy, głównie kobiety, co działo się w tych pojemnikach. Zaprosiliśmy prezesa Marcina Kawczyńskiego, który dokładnie wyjaśni, od czego zależna jest cena i co się zmieniło. Ja powiem tylko, że jest to zależne od ilości śmieci, są wskaźniki, które trzeba przeliczyć, a gmina odpowiada za odbiór śmieci, ale gmina nie ustala stawek. Te przepisy zostały ustalone przez rząd, my jesteśmy tylko beneficjentem, który musi zrealizować ustawę. My nie zarabiamy na śmieciach, nie możemy nawet jednego grosza wziąć. My nawet nie powinniśmy dopłacać do tego, nie wszyscy jednak mieszkańcy płacą za śmieci, a PUK to jest spółka. Ich nie interesuje, kto za śmieci zapłaci, oni mają umowę z gminą, która musi zapłacić, a później wyegzekwować te kwoty od mieszkańców. Nie żadnej osoby, która za śmieci nie musi płacić. To jest przeliczane na jednego mieszkańca.
Za kompostowanie odpadów biodegradowalnych mieszkańcom Kikoła przysługuje miesięczna ulga w opłacie w kwocie 2,80 zł od opłaty podstawowej. Trzeba złożyć odpowiednią deklarację, założyć kompostownik spełniający wymagania wskazane w ustawie. Gospodarstwo domowe posiadające kompostownik jest obciążane opłatą nie 26 złotych miesięcznie, ale 23,20 zł od każdej osoby zamieszkującej w takim domostwie. Innych ulg nie ma.
Drogie składowanie
– Przetarg ogłosiliśmy, musiała odbyć się procedura przetargowa, do której podchodzą określone firmy ze swoimi kosztami – mówi Józef Predenkiewicz, wójt gminy Kikół. – Niestety, jeżeli firma przystąpi jedna i przystąpi z taką ceną, to my nie mamy możliwości negocjacji i nie możemy sobie pozwolić na to, że nie podpiszemy umowy. My i tak ponad 100 tysięcy złotych jesteśmy do tyłu na odpadach komunalnych. Jeżeli byśmy ustawy nie realizowali, to byśmy byli ukarani. Cena nie wynika z tych ponad 100 tysięcy złotych, których nie mogliśmy ściągnąć, tylko z ilości śmieci i kosztów związanych ze składowaniem, bo to koszty składowania najbardziej wzrosły, bo ze 100 złotych do prawie 200. Automatycznie ta cena musiała zostać podniesiona. Ale też trzeba pamiętać, że mamy gminę taką jaką mamy i po śmieci trzeba pojechać. Koszty nie są więc takie same jak w mieście, dlatego nie wzorujmy się na innych. Ostatni przetarg mieliśmy na półtora roku i kwota była taka sama jak teraz mamy na rok, czyli jest duży wzrost cen.
Obecne stawki będą obowiązywać do końca maja przyszłego roku. Problemem jest też zarówno terminowe płacenie za śmieci jak i samo zgłaszanie się do systemu. Każdy bowiem właściciel nieruchomości położonej na terenie gminy zobowiązany jest, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, do złożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi w terminie 14 dni od dnia zamieszkania w danej nieruchomości mieszkańca lub powstania w tej nieruchomości odpadów komunalnych.
Porządek w deklaracjach
W przypadku zmiany danych, takich jak liczba osób zamieszkujących nieruchomość, właściciel ma obowiązek złożyć nową deklarację w okresie do 10. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w których zmiana nastąpiła.
– Mamy 100 nowych deklaracji, bo postraszyliśmy, że będziemy sprawdzać – mówi wójt Józef Predenkiewicz. – Coś zmienia się, my będziemy realizować to dalej, by tę rzeczywistą ilość ludzi ustalić.
Urząd Gminy Kikół weryfikuje dane zawarte w złożonych przez mieszkańców deklaracjach śmieciowych. Mieszkańcy mogą sami poprawić dane, składając nowe, aktualne deklaracje w ratuszu. Jeśli tego nie zrobią, urzędnicy posiłkować się będą przy urzeczywistnianiu stanu ewidencją ludności i wywiadem środowiskowym. Znacząca jest więc liczba osób zameldowanych w danej nieruchomości i ustalenie faktycznego ich tam zamieszkiwania. Często zdarza się bowiem tak, że w domostwie mieszka kilka osób, a za śmieci płaci jedna, deklarując jednocześnie, że pozostali wyjechali na studia czy do pracy. Tutaj znaczenie ma wywiad środowiskowy. Jeśli mieszkańcy sami nie złożą rzetelnej deklaracji, urzędnicy zrobią to decyzją administracyjną. W ten sposób ilość produkowanych w gminie Kikół śmieci może zacząć odpowiadać liczbie płatników.
Solidarnie za śmieci
– Jeżeli tych ton śmieci nie będzie nam ubywać, a dalej przybywać, to koszty będą rosły – zauważa wójt Predenkiewicz. – Ja nie wiem, dlaczego tych śmieci nam przybywa wciąż, czy nam się tak poprawiło, czy używamy tak dużo jednorazowych opakowań, ale jest problem. Śmieci są, produkujemy je, ale jak odbieramy, to nie ma podrzucania odpadów w laskach, rowach, altankach. Dzisiaj jest tak, że płacimy solidarnie, bez znaczenia jest, ile kto wyprodukuje śmieci. Jeżeli byśmy rozliczali z ilości, to byśmy mieli mnóstwo dzikich składowisk i byśmy musieli te śmieci i tak zebrać i wywieźć. Może trzeba zastanowić się nad tym, żeby trochę mniej śmieci produkować.
Deklaracje śmieciowe muszą składać także właściciele firm działających na terenie gminy Kikół. Każdy bowiem jest zobowiązany do ponoszenia kosztów za gospodarowanie śmieciami. Jest szansa, że wzmożona praca urzędników ratuszowych w tym zakresie zdecydowanie zwiększy ilość deklaracji i wpłat do systemu.
Podrzucanie śmieci
– My mamy trochę zakładów na naszym terenie i trzeba się zastanowić, czy wszyscy mają podpisane umowy, czy nam się tych śmieci nie podrzuca – mówi Józef Predenkiewicz. – Jeśli kosz stoi blisko sklepu, to łatwiej jest wrzucić to tego kosza publicznego, niż samemu za te śmieci płacić. Mówię to na przykładzie koszy gminnych, których mamy ponad 70 na terenie gminy, a są takie miesiące, że jesteśmy obciążani na ponad 100. Kiedy pytam dlaczego, dowiaduję się, że tuż obok kosza stoi drugi czy worek, jeszcze większy jak kosz i my jako gmina musimy za to zapłacić. Jeżeli byśmy zaczęli ograniczać ilość śmieci u mieszkańców, to przy naszych koszach by było jeszcze więcej śmieci. Może trochę świadomość jest nie taka, musimy się tej sprawie jeszcze przyjrzeć, by jak najmniej za śmieci płacić, ale obecne ceny są, jakie są.
Firma wywozowa podlicza koszty dla całej gminy. Jeśli są one wysokie, to i poszczególny mieszkaniec musi płacić drożej. Ważne jest, by zadeklarował się każdy, kto śmieci w gminie Kikół produkuje. Mieszkańcy bardzo odczuli podwyżkę i nie kryją swoich racji.
Podwyżka trudna do wyjaśnienia
– Śmieci są bardzo drogie – podkreśla przedstawiciel sołtysów gminy Kikół. – Ja miałem przyjemność rozwożenia opłat za śmieci, właściwie nie mogę tego przyjemnością nazwać, bo nie były to miłe spotkania, kiedy nie umiałem mieszkańcom wyjaśnić, dlaczego jest te 26 złotych, bo ja sam nie wiem. Głównie ludzi denerwuje to, że z 15 złotych wzrosła opłata na 26 złotych, dlaczego od razu taka duża kwota? Nie byłem w stanie tego wyjaśnić. Dużo ludzi uważa tak, że jak teraz przyjęło się 26 złotych, to za chwilę zrobią 30 złotych, bo ludzie też to łykną. I ja też tak chwilami myślę, tym bardziej, że nie chce mi się wierzyć, że tak rośnie ilość odpadów. Oddajemy już śmieci przez pewien czas, to każdy wyczyścił się z zaległych odpadów, tych komunistycznych. Twierdzę też, że jeżeli państwo odgórnie nie wprowadzi skupowania butelek szklanych czy plastikowych, to problem będzie. Jeśli chodzi o opłaty bio to moim zdaniem rolnicy powinni być automatycznie zwolnieni z opłat. Przecież my mamy płyty gnojowe, zwierzęta i u nas bio odpadów nie ma. Nie jest potrzebne składanie dodatkowych deklaracji. Jest jeszcze kwestia folii rolniczych, których na PSZOK-u nie przyjmują.
Folie rolnicze nie do PSZOK-u
Folie rolnicze będą odebrane od rolników przez specjalistyczną firmę. Póki co trzeba poczekać na wyznaczony termin. Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów nie jest upoważniony do gospodarowania foliami, przyjmuje natomiast od mieszkańców wszelkie posegregowane odpady komunalne, także wielkogabarytowe bezpłatnie.
– Pozyskaliśmy środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, mamy już te środki, było zapytanie ofertowe, już jesteśmy po rozmowach z firmą, która będzie to odbierała – wyjaśnia Małgorzata Baranowska. – To nie jest tak, że folie rolnicze można zawieźć na PSZOK i będą tam leżały. 14 albo 21 września firma nam da informację, kiedy konkretny mieszkaniec będzie przyjeżdżał i oddawał, po zważeniu, folię.
Temat cen za śmieci powróci jeszcze za sprawą zapowiedzianego przez władze Kikoła spotkania z prezesem lipnowskiej spółki PUK, zajmującej się odbiorem odpadów komunalnych z gminy Kikół.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Banda złodzieji
Banda to malo nie ma slow zeby ich opisac a rolnik to pewnie nie ma zadnych smieci bo w piec wrzuci szklo do lasu.
przestań pieprzyć że rolnik szkło do lasu rolnik więcej płaci jak ty tego haraczu