
Dachowanie auta, a zaraz po nim ucieczkę z miejsca zdarzenia pijanego sprawcy z zakrwawioną twarzą zgłosili na policję świadkowie. Gdyby w momencie zdarzenia na drodze byli inni uczestnicy ruchu, mogłoby dojść do tragedii.
Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę w Lubówcu (gm. Skępe). Według zgłaszających z miejsca, w którym dachowało samochód osobowy, miał uciekać mężczyzna z zakrwawioną twarzą. Na dodatek w aucie widziano puszki po piwie. Policjanci potwierdzili, że kierowca seata był pijany.
- Mężczyzna twierdził, że jechał i uderzył w drzewo, a potem szukał telefonu, żeby zadzwonić po pomoc. Podczas rozmowy policjanci zrozumieli, dlaczego kierowca nie martwił się o własne zdrowie tylko o szybkie załatwienie sprawy, gdy wyczuli od niego silny zapach alkoholu - mówi Małgorzata Małkińska z KPP Lipno.
Kierowca seata w końcu przyznał, że wcześniej pił napoje procentowe. Potwierdziło to badanie, które wykazało 2 promile alkoholu w jego organizmie. Mało tego, bo prowadził bez prawa jazdy, którego nigdy nie miał.
Teraz mężczyzna odpowie nie tylko za kolizję, ale i za przestępstwo jady po pijanemu.
(ak), fot. KPP Lipno
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie