
Do dramatycznej sytuacji doszło w niedzielę w Radomicach. Dzieci jeżdżące na sankach cieszyły się pierwszym śniegiem. Nagle zostały zaatakowane przez duże psy. 9-latka własnym ciałem zasłoniła swojego 4-letniego brata. Sama została dotkliwie pogryziona.
Lipnowscy policjanci o dramatycznym zdarzeniu dowiedzieli się z włocławskiego szpitala, do którego w minioną niedzielę (16.12) z poważnymi obrażeniami ciała trafiła 9-latka. Nic nie zwiastowało tragedii kiedy wraz z pierwszym śniegiem kilkoro dzieci wyszło przed dom, by pozjeżdżać na sankach. Nieopodal nastoletnia córka właścicieli wypuściła z kojca na ogrodzoną posesję bernardyna i owczarka niemieckiego. Jak doszło do otwarcia furtki, będą wyjaśniać śledczy.
– Psy, które wydostały się z posesji, zaatakowały bawiące się dzieci. Sytuacja stała się dramatyczna, gdy okazało się, że będący na miejscu dorośli nie są w stanie zapobiec agresji czworonogów. 9-letnia dziewczynka zasłoniła własnym ciałem swojego braciszka i uchroniła go przed pogryzieniem. Sama doznała ciężkich obrażeń – mówi podkom. Małgorzata Małkińska z KPP Lipno.
Ostatecznie pomimo nieustannego ataku psów udało się wziąć dzieci na ręce i uciec do domu. Wezwane na miejsce pogotowie zabrało dziewczynkę do szpitala. Dochodzenie w tej sprawie prowadzone jest pod kątem art. 160 kk, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oba psy były szczepione.
(ak), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
hmm... Ciekawe bo słyszałem zupełnie inny scenariusz.
Nie zabrało je pogotowie...
Co jak co ale dyskusji nie podlega teren powinien być tak zabezpieczony żeby psy nie wydostaly się na zewnątrz koniec kropka A skoro wypuściła z końca to powinna mieć pewność że nikt bramki nie otworzy
Nieopodal nastoletnia córka właścicieli wypuściła z kojca na ogrodzoną posesję bernardyna i owczarka niemieckiego. Jak doszło do otwarcia furtki będą wyjaśniać śledczy. Jest To wielka tragedia zarówno dla rodziny pogryzionego dziecka jak i właścicieli psów. Są to ludzie, porządni i życzliwi. Chwila nieuwagi doprowadziła do tragedii.
Czas by zmienić prawo. Kara dla właściciela 5-25l lat bezwzględnego więzienia. Kara/odszkodowanie minimum 100 do kilku milionów. To zdyscyplinuje właścicieli. Musi też wejść podatek od psa 100-1000 pln miesięcznie w zależności od rasy i wielkości.
Ma wsi tak bywa. Tam psy są od gryzienia. Mało kto traktuje osa jak przyjaciela.
Boże czemu wy tak kłamiecie. Było zupełnie inaczej.
Po co komu pies jak Trzyma go w klatce