
Burmistrz Paweł Banasik wprowadził zakaz wynajmowania pomieszczeń miejskich, także odpłatnego, na spotkania polityczne czy z udziałem polityków. Odczuli to już uczestnicy spotkania noworocznego organizowanego przez lokalne struktury Prawa i Sprawiedliwości
– W połowie grudnia przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości udali się do Miejskiego Centrum Kulturalnego, żeby wynająć salę na spotkanie noworoczne, które odbyło się w minioną sobotę – mówi Zbigniew Napiórski, radny miejski. – Dyrektor MCK-u wyraził zgodę, zarezerwował termin, oczywiście chodziło o wynajem komercyjny. Tuż przed spotkaniem okazało się, że ta sala jednak nie będzie wynajęta Prawu i Sprawiedliwości, bo pan burmistrz zakazał. Spotkanie odbyło się, ale w innym miejscu, trzeba było wszystko zmieniać na ostatnią chwilę. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego taki zakaz został wprowadzony.
Przypomnijmy, że sala w lipnowskim domu kultury czy należąca do Miejskiego Centrum Kulturalnego sala kinowa wielokrotnie dotychczas była miejscem spotkań partii politycznych, spotkań z politykami, ale też wystawców, etc. Na przestrzeni lat gościli w siedzibie Miejskiego Centrum Kulturalnego czy kinie i politycy lokalni, i parlamentarzyści różnych opcji politycznych. Kolejne władze lipnowskiego domu kultury po prostu tę salę czy salę kinową wynajmowały za określoną zapłatę. Organizatorzy spotkania noworocznego PiS-u również podkreślają, że chodziło im o czysto komercyjny wynajem lokalu, i że taką zgodę od dyrekcji domu kultury w grudniu otrzymali, by w styczniu dowiedzieć się, że spotkanie tego typu odbyć się w siedzibie MCK w Lipnie nie może.
– Po pierwsze, nie było to w połowie grudnia, tylko przyszli w poniedziałek i ja nie będę w tej chwili z panem (radnym Napiórskim – red.) polemizował – wyjaśnia Paweł Banasik, włodarz miasta. – Pan dyrektor (domu kultury, Arkadiusz Świerski – red.) do mnie w poniedziałek zadzwonił z takim pytaniem, że jest ustalony termin. W sobotę były rozesłane zaproszenia, a w poniedziałek były ustalenia z panem dyrektorem, czy jest ta sala, czy tej sali nie ma. Pan dyrektor (Arkadiusz Świerski – red.) do mnie w poniedziałek o godzinie 16.30 zadzwonił z takim pytaniem. Wtedy premier Donald Tusk ogłosił już termin wyborów (samorządowych na 7 i 21 kwietnia – red.). Ja odpowiedziałem, że jesteśmy w przededniu wyborów samorządowych, będzie to budziło wiele emocji. Zwracali się do mnie też przedstawiciele Platformy Obywatelskiej z pytaniem, czy będziemy wynajmować salę, odmówiłem i powiedziałem, że nie chciałbym być kojarzony w ten sposób, że Platformie Obywatelskiej odmówiłem, a Prawo i Sprawiedliwość dostało pozwolenie. Powiedziałem, że budynek Miejskiego Centrum Kulturalnego jest budynkiem użyteczności publicznej, tak samo jak szkoły i nie powinien być wykorzystywany do jakichkolwiek spotkań politycznych. Takie było moje stanowisko.
I takie stanowisko będzie obowiązywać dla wszystkich partii politycznych, kandydatów w wyborach, etc. Mamy jednoznaczną deklarację włodarza Lipna, że w żadnej siedzibie instytucji miejskiej nie odbędzie się spotkanie o wydźwięku politycznym.
– Po pierwsze pan dyrektor (Arkadiusz Świerski – red.) wyraził zgodę w połowie grudnia, potwierdzam to, a że pana burmistrza zapytał się tydzień temu, to już inna sprawa – podkreśla radny Zbigniew Napiórski. – Ja myślałem, że dyrektor (Miejskiego Centrum Kulturalnego w Lipnie – red.) jest instytucją niezależną i że to on podejmuje decyzje, ale jak widać, pomyliłem się. Jak najbardziej zgadzam się z tym, że MCK jest obiektem użyteczności publicznej, ale wybory i demokracja to też jest chyba użyteczność publiczna, bo biorą w tym udział wyborcy. Moje prywatne zdanie jest takie, że jeżeli wynajmować, to wszystkim. Przecież każdy, kto chce kandydować, spełnia swoją rolę, musi się spotkać z wyborcami, przedstawić swój program, a gdzie ma to zrobić w Lipnie? W prywatnych miejscach, w prywatnych domach? Od czego są więc miejsca publiczne? W poprzednich wyborach to jakoś nie przeszkadzało, ani MCK, ani park. Z mojej strony to wygląda tak, jakby pan burmistrz wycinał konkurencję. Teraz rozumiem, że jeżeli taka decyzja zapadła, to będzie utrzymywana i nikomu nie będzie MCK wynajmowany, i nie będzie wykorzystywany w kampanii wyborczej. I że pan burmistrz też nie będzie MCK-u w ten sposób wykorzystywał, bo byłoby to źle odebrane na pewno. A to, jak ktoś chce komercyjnie MCK wynająć, a nie dajemy mu zarobić, to działa na szkodę MCK-u, takie słuchy do mnie doszły i dlatego chcę to przekazać. Nie rozumiem do końca tego, bo moim zdaniem każdy z z MCK-u czy parku powinien móc skorzystać, szkoły to co innego, bo tam są dzieci. Taka teraz moda w Polsce, że wykonujemy prawo tak, jak je rozumiemy.
Wynajem sali to niewątpliwie zysk dla jej zarządcy i tym kierowali się włodarze miasta czy domu kultury, udostępniając sale domu kultury czy kina także na spotkania z udziałem polityków, ale to już było. Teraz żaden polityk w lipnowskich obiektach zarządzanych przez miasto nie znajdzie miejsca na spotkanie z publicznością, z wyborcami, mieszkańcami.
– Żebyśmy się dobrze zrozumieli, ja pana radnego (Napiórskiego – red.) jako konkurencji nie traktuję – odpiera burmistrz Paweł Banasik. – Druga sprawa to nauczenie pewnym doświadczeniem sprzed pięciu lat, kiedy w kampanii wyborczej wisiały banera członka mojego komitetu na ogrodzeniu parku. Wtedy został złożony wniosek z zarzutami, że park jest też traktowany jako miejsce użyteczności publicznej i że banery nie powinny tam w ogóle zafunkcjonować. I rzeczywiście musieliśmy te banery usunąć. Dlatego zastrzegam, że ja też nie będę z Miejskiego Centrum Kulturalnego korzystał w kampanii wyborczej. Traktujmy szkoły, Miejskie Centrum Kulturalne, jako budynku użyteczności publicznej, żeby nie było tak, że potem ktoś powie, że jedni mają przyzwolenie, a inni nie mają tego przyzwolenia. Traktujmy się wszyscy tak samo.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie