
Dramatyczny finał ma zdarzenie, o którym już w miniony czwartek pisaliśmy na naszym portalu lipno-cli.pl. 14-latek, który tonął w Wiśle, niestety zmarł w szpitalu
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 7 czerwca na przystani w Dobrzyniu nad Wisłą. Zgłoszenie o tonącej osobie trafiło do komendy powiatowej PSP w Lipnie o godz. 14.30. Na przystań przy ul. Zjazd wysłano strażaków z Lipna oraz ochotników z Wielgiego i Dobrzynia. 14-latka wyciągnęli z wody ci ostatni. Natychmiast rozpoczęli reanimację, którą prowadzili do momentu przyjazdu załogi z Lipna.
– Na razie nie wiadomo, co się stało. Świadek nie widział momentu, w którym chłopak wpadł do wody. Na miejsce przyjechała też specjalistyczna grupa nurków z Włocławka. Prowadzili akcję przy użyciu defibrylatora, następnie po ok. 40 minutach od zgłoszenia przyjechał zespół ratownictwa medycznego. Nie było oddechu, ale ratownik wyczuł, że jest krążenie – mówił nam w czwartek Jerzy Fydrych z Państwowej Straży Pożarnej w Lipnie.
14-letni mieszkaniec gminy Dobrzyń nad Wisłą został przeniesiony do karetki i w stanie bardzo ciężkim pojechał do szpitala. Tam walczył o życie. Niestety tę walkę przegrał. Teraz sprawą zajmuje się lipnowska prokuratura, która zbada okoliczności zdarzenia. – Trwają czynności w tej sprawie. Na razie za wcześnie na wnioski – wyjaśnia prokurator rejonowy z Lipna Alicja Cichosz.
Zadaniem prokuratury jest m. in. ustalenie czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy samobójstwo. Kluczowe może być ustalenie, czy udział w zdarzeniu mogły mieć osoby trzecie. Jeśli do takich wniosków doprowadziłoby śledztwo, karę mogłaby ponieść osoba, która np. podżegałaby chłopca do desperackiego kroku.
Do sprawy wrócimy.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie