
Na piątkowej sesji Rady Gminy Kikół podnoszony był temat śmieci. Co najważniejsze dla mieszkańców, na razie podwyżki opłat nie będzie
Z nowymi przepisami dotyczącymi śmieci już chyba wszyscy zdążyliśmy się zapoznać. Gminy współpracują z firmami odbierającymi odpady (w powiecie to najczęściej Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych z Lipna). Ludzie rachunki płacą do gmin, które z kolei w drodze przetargów wybierają firmy i wiążą się z nimi umowami. Choć w momencie wprowadzania przepisów (prawie 3 lata temu) nie brakowało kontrowersji, to mieszkańcy gmin dziś raczej nie narzekają. Tak przynajmniej jest w Kikole.
– Z usług lipnowskiego PUK-u jesteśmy zadowoleni. Reagują na telefony, gdy trzeba podstawiają kontenery, dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków. Stawki mamy dość dobre i odkąd obowiązują te przepisy, nie ma wielu głosów krytycznych ze strony mieszkańców – wyjaśnia wójt Józef Predenkiewicz.
Stawki bez zmian
Na piątkowej sesji rady gminy głosowano nad nowymi uchwałami w sprawie odpadów. Podjąć je trzeba było, bo nastąpiła zmiana podstawy prawnej. – Tak naprawdę zmieniła się tylko jedna rzecz. Otóż we wzorach deklaracji pojawiło się okienko z numerem telefonu i adresem e-mail w celu ułatwienia kontaktu. Takie wzory będą obowiązywać teraz osoby, które powinny złożyć deklaracje. Co najważniejsze, stawka pozostała bez zmian. Za odpady segregowane płacimy 8 zł od osoby, za niesegregowane 12 zł – wyjaśnia Anna Jabłońska z Urzędu Gminy w Kikole.
Choć płacić trzeba, to jednak zauważalny jest większy porządek. – Rozmawiam z ludźmi i muszę przyznać, że nikt się na temat śmieci nie skarży. Nie ma głosów, że jest za drogo, czy że jest nieporządek. Wręcz przeciwnie, bo widać, że to mobilizuje ludzi do większego dbania o otoczenie. Skoro i tak płaci się za kosze, to po co wyrzucać śmieci gdzie popadnie? Lepiej korzystać z pojemnika, który jest regularnie opróżniany. Dzięki temu jest mniej śmieci zalegających w rowach – mówi Paweł Żuchowski, sołtys Zajeziorza.
– Ludzie są zadowoleni, zgadzam się, że jest większy porządek. Jednak nie brakuje opinii, że mogłoby być trochę taniej. Wiadomo, że każdy chciałby płacić mniej, jeśli to możliwe. Miejmy nadzieję, że po nowym przetargu nie będzie podwyżki, a kto wie, być może obniżka? – dodaje Krzysztof Zarembski, sołtys Lubina.
Nie wszyscy płacą
Ale do ideału też brakuje. Największy problem to ściągalność opłat, która za ubiegły rok wyniosła jedynie 65 procent. To zdecydowanie za mało. – Stawki mamy jedne z najniższych w powiecie, a niestety wiele jest osób, które nie płacą i jest to w ich przypadku stała tendencja. Dlatego musimy z tym walczyć – dodaje Jabłońska.
– Ściągalność faktycznie musimy poprawić. Na początku nie było w przepisach dokładnie sprecyzowane, kto ma egzekwować zaległości. Teraz dbamy o to sami, wysyłamy upomnienia, a w ostateczności kierujemy sprawy do komornika – dodaje wójt Predenkiewicz.
Nie zostawiajmy worków przy koszach ulicznych
Druga kłopotliwa kwestia to zostawianie worków ze śmieciami przy ulicznych koszach. Jeśli PUK zabiera śmieci z kosza i dodatkowo worki ustawione obok, wtedy liczy podwójną stawkę.
– Apelujemy do ludzi, by nie zostawiali worków ze śmieciami przy koszach ulicznych, których mamy kilkadziesiąt. Wtedy płacimy i za opróżniony kosz, i osobno za taki worek. Wyrzucajmy śmieci do własnych pojemników. W ten sposób uchronimy budżet gminy od niepotrzebnego, dodatkowego obciążenia – kończy wójt Kikoła.
W czerwcu nowy przetarg
Cena, która póki co pozostaje bez zmian, teoretycznie może być niebawem inna, być może nawet niższa. W czerwcu gmina ogłosi przetarg, bo końca dobiega obecna umowa z PUK-iem. Jeśli zgłosi się jedna firma, to ona podyktuje stawkę. Możliwe, że pojawi się jakaś konkurencja, wtedy będzie rywalizacja między przedsiębiorstwami i być może skorzystają na tym mieszkańcy.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie