
Trwa nabór wniosków o przyznanie stypendiów dla uczących się medyków, którzy zadeklarują pracę w lipnowskim szpitalu. Lecznica ma się coraz lepiej, osiąga zyski, zmienia swoje oblicze i wyposażenie oraz strukturę personalną, ale władze powiatu nie kryją obaw w sprawie planów rządowych dotyczących przejmowania szpitali przez państwo.
– Skończyliśmy zyskiem co najmniej 650 tysięcy złotych, ale jeszcze około 900 tysięcy, które pozostały w gotówce, zostały ujęte w formie rezerwy na wszelki wypadek – informuje starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – Nasz szpital od 2009 roku nie ma żadnego długu, żadnych zobowiązań, wszystko płacimy na czas i każdego roku kończy zyskiem 300, 500 tysięcy czy tak jak teraz 1,5 miliona złotych. Około 400 pracowników otrzymało podwyżki od 1 grudnia w kwocie od 100 do 400 złotych. My musimy od zysku odprowadzić podatek dochodowy, szpitale muszą do kasy państwa wpłacać podatek, czy tak powinno być? Niedawno otworzyliśmy nowy aparat RTG za 1,3 mln złotych. W naszym szpitalu mamy teraz nowoczesny RTG, rezonans, tomograf.
Wyprowadzony na prostą szpital, nad którym wisiało widmo upadku, radzi sobie coraz lepiej. Dla utrzymania pozycji potrzebna jest jednak kadra młodych lekarzy i personelu. I teraz nad tym pochyla się przede wszystkim powiat lipnowski, dotując kształcenie studentów medycyny, pielęgniarstwa i położnictwa, a w zamierzeniach kolejnych zawodów medycznych.
Szkolą sobie kadrę
– Cztery umowy zawarliśmy ze studentami medycyny, troje z nich jest na piątym roku i jedna osoba na czwartym roku – mówi Krzysztof Baranowski, starosta lipnowski. – Dwoje studentów jest mieszkańcami naszego powiatu, jedna studentka czwartego roku uniwersytetu w Opolu jest mieszkanką Zabrza i student uniwersytetu w Łodzi. Mamy dalsze zainteresowanie naszym programem. Mieliśmy płacić stypendium w kwocie 2500 złotych, 2750 złotych i 3000 złotych. I to traktowaliśmy jako pieniądze do ręki, natomiast po konsultacjach z urzędem skarbowym nie chcemy, żeby te stypendia były pomniejszane i dlatego zwiększamy stypendia do kwot do ręki dla studenta trzeciego roku do 3050 złotych, czwartego roku 3350 złotych, piątego i szóstego roku po 3620 złotych. Znaleźliśmy te pieniądze w budżecie i myślę, że z naszej strony jest to dobry ukłon w stronę naszych przyszłych lekarzy.
Do 26 kwietnia wnioski o stypendia z niezbędną dokumentacją mogą składać studenci pielęgniarstwa i położnictwa: pierwszego i drugiego roku studiów magisterskich oraz drugiego i trzeciego roku studiów licencjackich.
– Zgodnie z zapowiedziami tworzymy też system stypendialny dla pielęgniarek i pielęgniarzy – mówi starosta Baranowski. – Fizycznie stypendia będą otrzymywali studenci drugiego i trzeciego roku studiów licencjackich oraz drugiego roku studiów magisterskich. Kwota stypendium to 1250 złotych. Ilość miejsc wskazana w uchwale może ulec zwiększeniu. Ja odbyłem spotkanie z rektorem zawodowej uczelni wyższej, zadeklarowaliśmy sobie dobrą współpracę i myślę, że studentki i studenci pielęgniarstwa będą z tego powodu bardzo zadowoleni. Rektor powiedział, że jesteśmy ewenementem w skali kraju, że takie rzeczy podejmujemy, ale my to robimy w myśl zasady, że nasz szpital powiatowy ma się rozwijać i ma mieć kadrę do leczenia i do pracy w tym szpitalu. Pieniądze na stypendia pochodzą z dochodów własnych wypracowanych przez powiat lipnowski. Teraz piszemy program dla laborantów, techników RTG, czyli studentów biochemii, analityki. Poniesiemy ten wysiłek finansowy, żeby ludzie u nas pracowali, bo jak inaczej zachęcić młodych. Inne miasta mają atrakcje, u nas w powiecie lipnowskim też studenci chcą się osiedlać, jak studentka z Zabrza czy student z Łodzi. Widzę, że ludzie chcą zamieszkiwać ten nasz przepiękny region.
Organizacja najważniejsza
Zmiany dotykają także struktury personalnej w szpitalu lipnowskim. Wszystko po to, żeby lecznica działała wydajnie i nowocześnie. Bardziej niż dyrektor do spraw medycznych potrzebny okazał się dyrektor do spraw organizacyjno-gospodarczych.
– Szpital ciągle musi zmieniać się, minęło już 10 lat istnienia spółki i zarząd zaproponował radzie nadzorczej zmianę schematu organizacyjnego, dostrzegamy potrzeby zmian, musi być powołany wydział kadr i płac w jednym tworze z szefem, by razem zawiadować sprawami – wyjaśnia starosta Baranowski. – Forma organizacyjna zmieniła się. Mamy teraz zastępcę dyrektora szpitala do spraw lecznictwa i zastępcę dyrektora do spraw organizacyjno-gospodarczych, to jest sprawa bardzo poważna, ponieważ mamy magazyny, kuchnię, bardzo duży budynek, remonty, udział funduszy europejskich i tym właśnie zajmuje się zastępca dyrektora ds. organizacyjno-gospodarczych. Dyrektor ds. lecznictwa był na etacie, a w tej chwili rolę dyrektora ds. lecznictwa pełni pani doktor Iwona Misiak, w części tylko. Została usystematyzowana sieć kierownictwa, zmniejszono liczbę kierowników. Jest to bieżąca polityka personalna. Liczba pracowników to około 580 osób, najwięcej na umowy o pracę, ale też na umowy kontraktowe, najmniej na umowy zlecenia. Trwa proces dogadywania się w sprawie pracy emerytów. Było ich sporo, niektóre osoby miały i po 74 lata. Zmiany personalne następują w szpitalu w celu jeszcze lepszej pracy na rzecz tego podmiotu. Brakuje lekarzy, brakuje opiekunek, trzeba funkcjonować w trybie XXI wieku, trzeba zmienić mentalność. Prezes jest ten sam, jednoosobowy, z udziałem w części etatu prokurenta ze względu na to, że prezes też ma prawo do odpoczynku i ktoś musi w tym momencie podejmować decyzje i je podpisywać. Wzmocnieniem jest więc w 1/4 etatu prokurent.
Upaństwowienie szpitala groźne dla powiatu
Obawy władz powiatu dotyczą także planów rządowych co do szpitali w Polsce. Pytania skierowane zostały do zaproszonego na sesję Rady Powiatu w Lipnie senatora Ryszarda Bobera.
– Obawiam się, żeby nie było tak, że ktoś teraz szpital znacjonalizuje, pobawi się nimi przez jakiś czas – nie kryje starosta lipnowski. – Mówi się, że powiat nie istnieje bez szpitala. Budżet szpitala to 58 milionów złotych. Moim zdaniem bez pomocy finansowej i organizacyjnej powiatu nasz szpital tak by nie funkcjonował. Jeżeli będzie decyzja o nacjonalizacji, ja nie wiem jak się państwo polskie z nami rozliczy, czy wykupi nasze udziały w szpitalu, których mamy 3,5 miliona złotych. My nie będziemy wtedy inwestować, remontować, dokładać.
Warto przypomnieć, że oprócz nakładów bieżących na inwestycje szpitalne, powiat lipnowski przyjął na siebie ciężar spłaty długu lecznicy. Wydatki szpitalne przez lata z kasy powiatowej są ogromne, potencjalna nacjonalizacja jest więc zagrożeniem dla dokonań samorządu powiatowego.
– Rząd ma trzy pomysły – mówi senator Ryszard Bober. – Zdaniem ministerstwa dług szpitali będących w nadzorze samorządów różnych szczebli to 12-16 miliardów złotych. Pierwszy pomysł to nowe sieciowanie, bo nie ma lekarzy, szkolimy obecnie w Polsce niespełna 4 tysiące lekarzy w ciągu roku, a było prawie 6 tysięcy wcześniej, wielu opuściło Polskę, prawie 60 procent personelu osiągnęło wiek emerytalny i gdyby te osoby odeszły od łóżek, byłaby tragedia. Sieciowanie szpitali i oddanie pod nadzór wojewody lub marszałka ma polegać na tym, że z poziomu krajowego wskazane będą usługi do realizowania w danym powiecie. Nie mówi się nic o długu. Drugi pomysł to przejęcie i przekazanie wszystkich funkcji pod ministerstwo, a na poziomie województwa byłby to fundusz. Nie ma pomysłu na oddłużenie ani na rozliczenie się z udziałowcami szpitali. Trzeci model to utworzenie spółki, nowej, medycznej, specjalnej, która by zarządzała majątkiem szpitali. Na dzień dzisiejszy nie wiemy jak będzie wyglądała reforma.
Lipnowscy samorządowcy mają nadzieję, że w razie zreformowania lecznictwa szpitalnego ich nakłady poczynione na szpital zostaną uczciwie rozliczone i zwrócone. Do tematu będziemy wracać.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie