Reklama

Szczepienie jedynym ratunkiem? Niektórzy twierdzą inaczej

Gazeta CLI
24/02/2021 11:24

Radni miejscy jednogłośnie uznali za bezzasadną petycję "Stop niebezpiecznej szczepionce" autorstwa stowarzyszenia Polska Wolna Od GMO. Głosowanie poprzedziła wnikliwa analiza medyczna pisma i wyjaśnienia merytoryczne radnej Marii Bautembach, lekarza pediatry z lipnowskiej przychodni lekarskiej.

– Do wszystkich samorządów wpłynęła petycja pod tytułem "Alarm, stop zabójczemu GMO, stop niebezpiecznej szczepionce" – wyjaśnia Maria Bautembach, radna miejska i jednocześnie praktykujący lekarz. – Podpisała się pod tą petycję pani Anna Szmelcer, przewodnicząca stowarzyszenia "Polska wolna od GMO". Powołuje się na profesorów, na różne autorytety ekologiczne, rolnicze. Każdy może pisać, tylko że my alternatywy nie mamy żadnej. To jest pandemia na miarę hiszpanki, wydaje się nam, że jest jeszcze nawet gorsza od hiszpanki, dziesiątkuje ludzi. Niestety choroba wywołana przez koronawirusa może być chorobą bardzo ciężką, może przebiegać z bardzo ciężkimi powikłaniami pod postacią ciężkich zapaleń płuc, niewydolności krążenia, niewydolności oddechowej, zawałów, zatorów, ponieważ ten wirus niszczy w dużym procencie naczynia. To nie są jednostkowe zachorowania, na świecie zmarło już bardzo dużo ludzi, w niektórych krajach tkj. Portugalia brakuje w tej chwili miejsca w szpitalach, brakuje miejsc w kostnicach. Jest to bardzo ciężka ogólnoświatowa pandemia.

Apel do wszystkich

Petycja ma charakter ogólnopolski, dotarła zarówno do wszystkich gmin w Polsce, ale także do parlamentarzystów, członków rządu i prezydenta RP. Autorzy żądają natychmiastowego zaprzestania szczepień przeciw koronawirusowi uznawanych przez nich jako eksperyment (sprzecznie z prawną definicją eksperymentu medycznego – red.), dopuszczenia do mediów naukowców, którzy wskazują na możliwe powikłania poszczepienne, ale też odwołania wszystkich ograniczeń gospodarczych i wolnościowych narzuconych w związku z trwającą epidemią koronawirusa i deklaracji od adresatów petycji osobistego ponoszenia odpowiedzialności prawnej i finansowej wobec osób, które są lub będą ofiarami akcji szczepiennej i ograniczeń epidemicznych.

– Wprowadzony do komórek wirusowy RNA może zaburzać ekspresję wielu genów, a więc i funkcje komórek – argumentują autorzy petycji. – Szczepienia te mogą zwiększać ryzyko zachorowania na covid i inne choroby zakaźne układu oddechowego. Z danych zbieranych w USA wynika, że około 3 procent osób przeżywa wczesne, natychmiastowe, poszczepienne objawy uboczne, które nie pozwalają im na pójście do pracy. Jeżeli bierzemy pod uwagę domniemane wczesne i późne odczyny, to stanowczo jest to produkt niedojrzały do tego, żeby go podawać. Nie odpowiada za to ani podający szczepionkę, ani rząd, który wydał nasze pieniądze i dlatego musimy się zaszczepić. Ostrzeżenia omawiające zagrożenia ze strony szczepionek wysłało wielu polskich naukowców, lekarzy.

Petycję podpisało ponad dwadzieścia podmiotów z różnych dziedzin życia społecznego, a do apelu dołączone są linki do informacji udzielanych przez przedstawicieli różnych profesji.

Kuriozalne zarzuty

– Zarzuty podniesione w tej petycji są dla mnie kuriozalne – podkreśla doktor Maria Bautembach. – Jest np. zarzut, że nikt nie wynalazł leczenia. Oczywiście są podejmowane próby leczenia tej choroby, bardziej lub mniej skuteczne, różnymi lekami, ale najważniejszą rzeczą, szalą do przeważenia jest zapobieganie, a nie ma mądrzejszych ludzi na świecie, którzy by wynaleźli coś innego niż szczepionka. Wiele chorób, jak ospa prawdziwa, hiszpanka, w dużym procencie odra, zostało wyeliminowanych tyko i wyłącznie dzięki szczepieniom. Świat posunął się tak bardzo do przodu, że te szczepionki są wygenerowywane, produkowane w bardzo nowoczesnych wersjach. Mówienie, że szczepionka genetycznie modyfikuje organizm, mija się z naukowymi podstawami. My musimy słuchać fachowców, bardzo dużo ochotników zgodziło się przebadać.

Autorzy petycji podnoszą głównie zawartość genetycznie zmodyfikowanego RNA w szczepionce, zbyt słabe jej przebadanie, brak odpowiedzialności ze strony producentów. Powołują się na zasadę przezorności i przytaczają racje naukowców. Przestrzegają przed chorobami układu oddechowego, zakaźnymi, autoimmunologicznymi. Treść petycji jest dostępna na www.umlipno.pl.

Znikome objawy uboczne

– Objawy uboczne mogą być przy tej szczepionce, ale są znikome – zapewnia radna Maria Bautembach. – Ja pofatygowałam się szczegółowo przeanalizować zgony w Polsce, których na ponad milion zaszczepionych było kilkanaście. Żaden z tych zgonów nie był spowodowany szczepionką, ponieważ następowały trzy, cztery dni po szczepieniu zawały, udary, które nie mają związku ze szczepionką, a mogły mieć związek z przechorowaniem covidu. Część osób nie miało badań, bo nie miało objawów, a mogło przejść chorobę, zostało zaszczepionych i mogło się to powikłać. Byli to ludzie z bardzo dużymi obciążeniami chorobowymi, osoby starsze, nie było żadnego zgonu młodej osoby czy w średnim wieku. Ta szczepionka jest jedyną alternatywą na powrót do normalności. Alarm jest wystosowany bez żadnych podstaw prawnych, w dużej populacji szczepienia dopiero trwają, żadne szczepionki nie wywołują ciężkich powikłań.

W Polsce szczepienia trwają od końca grudnia. Wykonano już 2 miliony szczepień (dane na 12 lutego), odnotowano 1683 niepożądanych objawów poszczepiennych. W powiecie lipnowskim dotychczas wykonano 2340 szczepień. W obiegu są trzy preparaty, jeden z nich (AstraZeneca) stosowany jest u osób do 65. roku życia (zgodnie z najnowszą rekomendacją medyczną). Szczepienie jest jedynym sposobem na zwalczanie pandemii trawiącej świat od roku, a o tym, że wirus jest niezwykle zakaźny, świadczą liczby zachorowań odnotowywanych codziennie.

Tylko szczepionka powstrzyma pandemię

– Jeden z NZOZ-ów stwierdza, podpisując się pod tą petycję, i to wydaje mi się dziwne, żeby zamiast szczepić, zamiast leczyć, dbać o profilaktykę, o odporność – zauważa doktor Maria Bautembach. – Mówi się ludziom, żeby dbać o odporność, ale przecież tym nie zapobiegniemy rozprzestrzenianiu się pandemii.

W powiecie lipnowskim zachorowało na covid już prawie 2500 mieszkańców, zmarło ponad 50 pacjentów. W całej Polsce odnotowano już ponad 1,5 miliona zakażonych, a zmarło z tego powodu prawie 40 tysięcy ludzi. W województwie kujawsko-pomorskim zakażonych dotychczas było ponad 110 tysięcy mieszkańców, a zmarło ponad 2700 leczonych z powodu choroby covid-19. Umierają ludzie w każdym wieku i tacy też chorują, choroby współistniejące obciążają dodatkowo, tak jak wiek, ale koronawirus nie zna granic ani wieku zakażanego. Brytyjska odmiana koronawirusa jest zakaźna jeszcze bardziej. Nie pracują normalnie od prawie roku (4 marca 2020 odnotowano pierwsze zakażenie w Polsce) szkoły, instytucje kultury, zakłady pracy. Dominuje praca zdalna, spotkania są ograniczone liczebnie, nie odbywają się koncerty i imprezy okolicznościowe, nie odbyły się studniówki. I tak wymieniać można kolejne ograniczenia spowodowane epidemią koronawirusa. I tak wymieniamy te obostrzenia sanitarne od prawie roku, nie funkcjonujemy bez maseczek i dezynfekcji, nie podajemy ręki. Ma to zmienić szczepionka, która jest dopuszczona przez WHO i krajowe gremia medyczne, przebadana, przetestowana na odpowiedniej próbie ochotników i zatwierdzona jako bezpieczny dla zdrowia ludzi produkt medyczny.

– Mamy do czynienia z lobby antyszczepiennym w ogóle, my jako pediatrzy, ludzie nie chcą dzieci szczepić – opowiada Maria Bautembach, pediatra. – Jest to wolny wybór i ta osoba (autorka petycji – red.) też ma wolny wybór, ale niech spojrzy w oczy rodzinom zmarłych na covid i tym, którzy przechorowali tę chorobę. Trzeba myśleć o zdrowiu i życiu ludzi, a ta szczepionka jest wysokostandardowa, według nas lekarzy. Już ponad 94 procent lekarzy zaszczepiło się dlatego, że każdy z nas widział tych chorych i powikłania po zachorowaniu.

Przybywa zaszczepionych

Teraz szczepią się seniorzy po 70. roku życia i nauczyciele. Zainteresowanie szczepieniami są coraz większe. W powiecie lipnowskim szczepienia odbywają się w 11 punktach. W Lipnie są to trzy punkty: dwie przychodnie POZ i szpital, a w gminach wszystkie ośrodki zdrowia. Szczepienia są dobrowolne i bezpłatne.

– W naszym mieście szczepienia idą sprawnie, większych powikłań nie odnotowujemy – mówi Maria Bautembach, lekarz NZOZ "Lekarze rodzinni" w Lipnie. – To, że ktoś ma temperaturę, dreszcze, bóle mięśni w przeciągu 72 godzin od podania szczepionki jest normalnością, nie są to ciężkie powikłania. Seniorzy znoszą szczepienia dobrze, bardzo się z tego cieszymy i czekamy na większą ilość szczepionek.

Do tematu szczepień będziemy wracać. Na rejestrację czekają kolejne szczepionki innych firm farmaceutycznych. Każdą taką decyzję poprzedza jednak wnikliwa analiza i badania medyczne. Wszystko jednak wskazuje na to, że szczepionek będzie przybywać i coraz więcej pacjentów będzie miało możliwość uzyskania terminu na swoje szczepienie.

Do końca marca terminy są już zarezerwowane. Medycy są już zaszczepieni, mają to za sobą także już w części seniorzy, trwa szczepienie osób po 70. roku życia i nauczycieli. My mieliśmy okazję wysłuchać osoby, którą koronawirus okrył żałobą.

Za i przeciw, czyli co mówią ludzie

– Mam 75 lat i wyznaczony termin na szczepienie – mówi nam pani Krystyna. – Nie starczyło miejsc w moim miejscu zamieszkania, ale dostałam w sąsiedniej miejscowości. Nie wahałam się ani minuty, gdy tylko pojawiła się możliwość rejestracji, od razu to zrobiłam. Poproszę kuzyna to mnie zawiezie, ale najważniejsze, że będę zaszczepiona. A to i tak późno, bo gdyby szczepionki były wynalezione miesiąc czy dwa wcześniej, mój syn by żył. Miał 51 lat. Zakaził się koronawirusem, on i jego żona. Chorowali najpierw w domu, synowa z tego wyszła, a on trafił do szpitala. Gdy go zabierali, powiedział do mnie ostatnie słowa, że czuje, jakby w płucach mu się coś gotowało. Dwa tygodnie w szpitalu, bez kontaktu, bez pożegnania. Taki jest covid. W grudniu pochowałam swojego syna, w urnie oczywiście, nigdy nie dowiem się jak wyglądał i czuł się tuż przed śmiercią, a jak po śmierci. Covid zmienia wszystko, życie i śmierć, bo nawet ostatnie pożegnanie jest inne. Bo to jest niezwykle groźna choroba zakaźna, przed którą trzeba się chronić wszelkimi możliwymi sposobami.

Na szczepienie czeka także pani Zuzanna, która covid przechodziła w okresie świątecznym i noworocznym. Jest już zdrowa, testy nie wykazują zakażenia, ale samopoczucie nie wróciło do normy.

– Wciąż męczy mnie koszmarny kaszel – mówi nam 70-latka. – Cieszę się jednak, że z tego wyszłam, a było bardzo ciężko. Nawracająca przez wiele dni wysoka gorączka, kaszel i biegunki, a do tego kompletny brak smaku i apetytu. Nic mi nie smakowało, nie mogłam jeść. I ta potworna izolacja, bez kontaktu osobistego, jedzenie przyniesione pod drzwi i rozmowy telefoniczne, ale krótkie, bo na długie nie miałam siły przez duszności. Obyło się bez szpitala, ale tak jeszcze nigdy w swoim życiu nie chorowałam. Chrońcie się, to straszna choroba.

Są też i tacy, którzy o szczepieniu myśleć nawet nie chcą. Pani Katarzyna, lat 48, jest zdecydowaną przeciwniczką szczepień. Argumenty jakie usłyszeliśmy są mało przekonujące, na zasadzie "ktoś powiedział, że... szkodzi, że może doprowadzić do jakiejś nowej choroby".

– My raczej zaszczepimy się, ale szczepionką Pfizera lub Moderny – mówi pan Leszek. – Czytamy dużo o tym i tak zdecydowaliśmy. Zaszczepimy się tylko dlatego, że covid zabrał nam kilka osób z najbliższego kręgu przyjaciół i znajomych, bo wcześniej byliśmy przeciwnikami innych szczepień, nigdy nie szczepiliśmy się np. przeciw grypie. Teraz trzeba się zaszczepić, by wyjść normalnie z domu, bez strachu o śmiertelne zakażenie.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do