Reklama

Szczegóły zniknięcia 14-letniej Zuzi. Ktoś ją namawiał?

Gazeta CLI
12/08/2021 00:07

14-letnia Zuzanna Grodzicka z Oleszna została odnaleziona we wtorek 3 sierpnia. Choć wcześniej nic na to nie wskazywało, sprawa nagle przybrała szczęśliwy obrót.

Przypomnijmy, że Zuzia wyszła z domu nocą z 20 na 21 lipca i od tego momentu rodzina nie miała z nią kontaktu. My skontaktowaliśmy się z mamą Zuzi, mieszkanką Oleszna (dane osobowe do wiadomości redakcji – red.) w poniedziałek 2 sierpnia. Mama nastolatki zaapelowała za naszym pośrednictwem do córki, by ta wróciła. Była bowiem przekonana, że Zuzi nic nie jest, a cała sprawa to młodzieńczy bunt...

Kobieta przyznała nam, że na 2 sierpnia nie było żadnych nowych informacji od policji. Mundurowi badali różne tropy, sprawdzali pogłoski o przemieszczaniu się 14-latki, o jej aktywności na portalach społecznościowych, ale wszystko bez efektu. Rodzina z jednej strony coraz bardziej się martwiła, ale z drugiej matka dziewczyny była pewna, że córka jest cała i zdrowa. Apelowała też, aby sama wróciła do domu.

– Nie bój się, wróć do nas. Nie pozwolę ci zrobić krzywdy. Martwię się o ciebie i chcę, abyś jak najszybciej wróciła – powiedziała nam w poniedziałek 2 sierpnia mama Zuzanny Grodzickiej.

Od momentu zgłoszenia zaginięcia wszyscy zastanawiali się, jak doszło do tego, że nastolatka pod osłoną nocy wyszła z domu i przede wszystkim dlaczego to zrobiła. Te trudne pytania także zadaliśmy matce dziewczyny.

– To było tak, że przebudziłam się po północy, wstałam do dziecka i wydawało mi się, że Zuzia mignęła mi w pokoju. Zapaliłam światło, zapytałam czy coś się stało, czy córka nie może spać. Zuzia odpowiedziała, że nie może. Potem obudziły mnie psy, nie zauważyłam, jak córka wyszła, widziałam już tylko otwarte okno, to nim się wymknęła, było to około 2.20. Od razu zadzwoniłam na policję – przyznała nam kobieta.

Pojawił się też wątek osoby trzeciej, która miała namawiać dziewczynę do ucieczki z domu. Dla dobra sprawy nie podajemy szczegółów w tej kwestii. Te podszepty w połączeniu z młodzieńczymi emocjami doprowadziły zdaniem matki do dramatycznego zajścia.

– Próbowałam ostatnio więcej z córką rozmawiać, poświęcać jak najwięcej czasu, mimo że zajmuję się na co dzień jeszcze trójką dzieci. Ale widziałam, że jest jakaś zbuntowana. To taki trudny wiek, do tego ktoś musiał coś jej podpowiadać, omotać Zuzię. Nie powinno tak się stać. Córka często wychodziła z domu, gdy porozmawiałyśmy, miało być dobrze, ale nie było... – mówiła nam w poniedziałek 2 sierpnia łamiącym się głosem matka zaginionej.

„Czy przypuszczenia matki Zuzanny Grodzickiej odnośnie udziału osoby trzeciej się sprawdzą? To z pewnością bada policja. Miejmy nadzieję, że zgodnie z przeczuciem matki dziewczyna jest cała i zdrowa i że w końcu postanowi wrócić do domu” – tak brzmiały jedne z ostatnich zdań tego artykułu, napisanego we wtorkowe popołudnie. We wtorek wieczorem, tuż przed wysłaniem gazety CLI do druku, zadzwoniła do nas mama Zuzi z dobrą informacją: – Córka została odnaleziona. Teraz jest na policji, będzie przesłuchiwana, ale niedługo powinna wrócić do domu – powiedziała nam z ulgą mieszkanka Oleszna.

Najważniejsze w całej historii jest szczęśliwe zakończenie. Jeśli policja potwierdzi udział osoby trzeciej, w tym podżeganie do ucieczki z domu, wówczas sprawca z pewnością usłyszy zarzuty.

(ak), fot. archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do