
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podkreśla, że wprowadzony 1 kwietnia 2016 roku program „500+” przyczynił się do wzrostu liczby urodzeń w całej Polsce. Czy tak pozytywne efekty widać również w powiecie lipnowskim?
Ma to być widoczne po analizie pierwszej połowy 2017 r. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Według danych, każdy kolejny miesiąc przynosi więcej noworodków niż w czasie analogicznym. Najłatwiej sytuację zaobserwować w największych gminach, gdzie wyraźnie widać spadek liczby urodzeń od lat. W 2014 r. w samym Lipnie odnotowano łącznie 811 noworodków, zaś w 2016 r. było ich 652. Natomiast do 31 lipca 2017 w bazie statystycznej urzędu miasta w Lipnie przybyło 380 dzieci. Liczba ta nie wskazuje na żaden wzrost, mimo wprowadzenie pomocy w formie programu „500+”. Stan ten nie sprzyja zahamowaniu wyludniania się miasta, gdyż w Lipnie z roku na rok ubywa mieszkańców. Obecnie jest ich 13.862, a jeszcze 3 lata temu było o ponad 900 osób więcej.
Gmina Lipno na plus
Podobnie jest z urodzeniami na terenie gminy Lipno. Chociaż w przeciwieństwie do miasta, tu z roku na rok obserwowany jest wzrost liczby mieszkańców. Na koniec lipca 2017 r. gmina liczyła 11.809, a w 2014 r. – 11.276 osób. W pierwszej połowie roku urodziło się 71 dzieci, a zmarło 86 osób. Po przeanalizowaniu danych z trzech ostatnich lat widać spadek liczby urodzeń.
Z kolei w gminie Tłuchowo od kilku lat liczba mieszkańców utrzymuje się na porównywalnym poziomie ok. 4.800 osób. Nie wszędzie jednak widać taką samą tendencję. W gminie Dobrzyń nad Wisłą można zaobserwować stałe zmniejszanie się liczby ludności. W 2014 roku odnotowano 7.930 mieszkańców, a w połowie 2017 r. było ich już 7.796. Wszystko przez to, że znacznie więcej osób umiera niż rodzi się nowych obywateli. Przykładowo w 2014 roku zmarło 36 osób, a urodziło się na tym terenie tylko 9 dzieci (transkrypcje zagranicznych aktów urodzenia).
Ubywa mieszkańców
Jeszcze przed wprowadzeniem programu „500+”, czyli w 2014 i 2015 r. urodzenia przewyższały liczbę zgonów w gminie Kikół, ale w 2016 r. i pierwszej połowie 2017 r. tendencja się odwróciła. Wzrost urodzeń widać jedynie w statystykach urzędu miasta i gminy Dobrzyń nad Wisłą. Od 2014 do 2016 r. było ich kolejno: 9, 8, 4, zaś w 2017 r. odnotowano ich już 12. Czy tak mała liczba reprezentacyjna wystarczy jednak do wyciągnięcia pozytywnych wniosków?
Z kolei w gminie Wielgie w roku 2014 odnotowano 75, a w kolejnym roku 67 urodzeń. W 2016 r. stan wrócił do podobnej liczby, czyli 73 noworodków. W pierwszej połowie br. roku narodziło się 41 obywateli. Przy utrzymaniu się tej tendencji będzie można mówić o wzroście. To jednak wyjaśni się dopiero w styczniu. W gminie tej od kilku lat liczba mieszkańców utrzymuje się na podobnym poziomie. W połowie roku liczba ta wynosiła 6.865 mieszkańców. Z kolei urząd miasta i gminy w Skępem informuje, że w lipcu łączna liczba mieszkańców wynosiła 7.626. To oznacza, że z roku na rok lokalna społeczność się kurczy, bo w 2014 r. było 7.657 mieszkańców. Chociaż liczba urodzeń utrzymuje się tam na podobnym poziomie, to liczba zgonów wciąż rośnie.
Mniej urodzeń
Liczba urodzeń natomiast widocznie spada w gminie Kikół. Jeszcze 3 lata temu w bazie urzędu gminy pojawiło się 91 nowych obywateli, a w ubiegłym roku już tylko 67 dzieci. Do końca pierwszej połowy bieżącego roku było ich natomiast 34. Gmina Bobrowniki także nie odbiega od smutnej średniej. Tu także z roku na rok ubywa mieszkańców. Do końca czerwca 2017 r. było 3.151 osób, a w 2014 r. – 3.205. Liczba urodzeń sprzed 3 lat z liczby 39 spadła w ubiegłym roku do 33, a w pierwszej połowie br. odnotowano w bazie zaledwie 13 urodzeń.
Jak widać w statystykach na lokalnym terenie o tak pozytywne wnioski jak rządowe trudno. Comiesięczne świadczenie na każde drugie i kolejne dziecko, a także na pierwsze przy spełnianiu kryterium dochodowego nie wszystkich przekonały do posiadania potomstwa lub zwiększania liczby dzieci.
Natalia Chylińska-Żbikowska
fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie