Od 1 sierpnia dieta sołtysa w gminie Lipno wzrosła o 50 złotych: z 250 do 300 złotych miesięcznie, a dieta radnego podwyższona została o 100 złotych.
– Temat diet dla sołtysów przewijał się już od kilku lat – przypomina sekretarz gminy Lipno Krzysztof Milak. – Ostatnio Stowarzyszenie Sołtysów Gminy Lipno miało swoje zebranie, gdzie też ten temat był poruszany. Temat trafił do komisji rady gminy, komisje wspólne przychyliły się do inicjatywy sołtysów i postanowiły w tym przedmiocie o skierowaniu uchwały pod głosowanie na sesję.
Poprzednia uchwała w sprawie diet sołeckich w naszej gminie obowiązywała od 2013 roku. Dieta sołtysa wynosiła 250 złotych, teraz będzie to 300 złotych.
– Na wniosek stowarzyszenia sołtysów naszej gminy spotkały się komisje rady i zaakceptowały te propozycje, bo widzimy, że sześć lat minęło od ostatniego ustalenia diety, a obowiązków sołtysów jest coraz więcej, wpłaty są coraz mniejsze, bo postęp idzie do przodu i dlatego rada postanowiła wyrównać to chociaż niewielką kwotą – wyjaśnia radny gminy Lipno Józef Górnicki. – Proszę radnych o zaakceptowanie tych zmian.
I wszyscy obecni na sesji rady gminy rajcy zagłosowali za podniesieniem miesięcznej diety sołtysów do 300 złotych. Dieta wypłacana będzie do 10 dnia każdego miesiąca. Podwyżki obowiązują od 1 sierpnia.
– Bardzo dziękuję radnym za uchwalenie podwyżki dla sołtysów gminy Lipno – zareagował sołtys Brzeźna, a zarazem przewodniczący Stowarzyszenia Sołtysów Gminy Lipno Stanisław Jagielski. – Dodam tylko, że fundusz sołecki został wprowadzony i obowiązków sołtysom z tego tytułu doszło wiele.
Do obowiązków sołtysów należy przewodniczenie radzie sołeckiej, uczestniczenie w sesjach rady gminy, reprezentowanie sołectwa na zewnątrz, zwoływanie zebrań wiejskich, udział w szkoleniach i naradach zwoływanych przez wójta.
– W chwili, gdy podejmowane były rozmowy o dietach sołtysów, poruszona została także kwestia diet dla radnych – informuje sekretarz Krzysztof Milak. – Nasza gmina jest bardzo dużą gminą, największą w powiecie lipnowskim, jedną z większych w województwie, a diety radnych nie są najwyższe. Nie są też najniższe, jesteśmy gdzieś w środku. Diety mają wzrosnąć teraz w każdej z kategorii podziału o 100 złotych.
Teraz przewodniczący może liczyć miesięcznie na 1300 złotych, wiceprzewodniczący rady gminy na 900 złotych, przewodniczący komisji stałych 700 złotych, a radni na 650 złotych miesięcznie. Poprzednia wysokość diet rajców gminnych obowiązywała od 2010 roku, czyli 9 lat.
– Co do podnoszenia diet radnym muszę powiedzieć, że my przecież krzywdy nie mamy jako radni – zauważa radny Edward Celmer, głosujący przeciwko podwyżce diet rajców. – Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem pana sekretarza, że nie należymy do najlepiej opłacanych radnych, bo dieta w gminie Lipno zawsze była dość dobra i nadal jest. Te 550 złotych, patrząc na zajęcia i obowiązki, nikogo nie krzywdzi. Zostawmy te diety na dotychczasowym poziomie, nie przepracowujemy się przecież aż tak. Bądźmy powściągliwi.
Dwóch rajców gminnych było przeciwko podwyżce. Pozostali zagłosowali za i radni od 1 sierpnia otrzymują diety sukcesywnie o 100 złotych wyższe niż dotychczas.
– Ostatni raz diety były podwyższane w 2010 roku, a wiadomo, że dieta radnego nie jest jakąś wypłatą za pracę, tylko symbolicznym dodatkiem do działalności społecznej – podkreśla zastępca wójta gminy Lipno Kazimierz Mątowski. – Przez te 9 lat realia bardzo zmieniły się, a ta podwyżka o 100 złotych to zmiana symboliczna, doceniająca pracę radnych.
Dla rozjaśnienia sprawy warto zajrzeć do portfeli rajców w innych gminach naszego regionu. I tak przewodniczący rady miasta w Lipnie otrzymuje miesięcznie dietę w wysokości 1342 złote, jego zastępca 845 zł, szefowie komisji stałych po 845 zł, a radni miejscy po 697 zł.
W Tłuchowie szef rady gminy ma 1300 złotych, zastępca 680 złotych, przewodniczący stałej komisji 565 zł. W Dobrzyniu nad Wisłą szef rady 1200 zł, zastępca 600 zł, przewodniczący stałych komisji 500 zł. W Kikole szef rady gminy 1237 zł, wiceprzewodniczący 787 zł, przewodniczący komisji stałych 765 zł. W Wielgiem szef rady dostaje 1100 zł, zastępca 650 zł, w Bobrownikach szef rady ma dietę w kwocie 1342 zł.
– To nie jest wypłata, to są zwroty kosztów podróży i takich rzeczy – wyjaśnia radny Józef Górnicki. – Przyznam rzeczywiście, że dla radnego Celmera taka dieta to nawet za dużo, bo nie bierze pan radny udziału ani w komisjach, ani często nawet w sesjach.
Wysokość diet jest uzależniona od obowiązków przydzielonych radnemu. Zauważmy bowiem, że więcej otrzymuje przewodniczący rady gminy czy komisji niż szeregowy radny. Trzeba też pamiętać, że nieobecność rajcy odbija się w kwocie diety. Nieusprawiedliwiona nieobecność na komisji skutkuje potrąceniem diety o 50 procent, a na sesji rady gminy w całości.
– Ja do diet bym się tak nie odwracał, bo powiedzmy sobie szczerze, że jeżeli ktoś coś robi, jak np. ja organizuję dzień dziecka, a sponsorów nie mamy – mówi radny Stanisław Strużyński. – Odłóżmy z tej diety i przeznaczmy na takie właśnie imprezy jak choinka dla dzieci. Te 1000 złotych, co jest w budżecie kultury, to jest za mało. Dołóżmy więc do takich spraw z diety. Ja na paliwo nie biorę rachunków, żeby czekać na zwrot, utrzymuję duży plac, dokładam z diety. Nie pożytkujmy diet sami, tylko dzielmy się nimi ze społeczeństwem. Jeśli coś robimy dla ludzi, dla młodzieży, to oni cieszą się. Ja więc jestem za podwyżką i od diet nie odwracam się, tylko dzielę się nimi.
12 radnych było za podwyżką, 2 przeciw. Edward Celmer uważał, że dotychczasowa dieta wystarcza i nie trzeba obciążać budżetu dodatkowymi wydatkami, a Grzegorz Jędrzejewski postulował skierowanie tych pieniędzy na potrzeby społeczeństwa choćby w postaci unormowanego finansowo wsparcia integracji mieszkańców.
– Ja jestem świeżym radnym, nie znałem realiów wcześniej, nie wiedziałem, że tak długo ta dieta jest w tej wysokości – mówi radny Grzegorz Jędrzejewski. – Ja jednak zostając radnym, nie znałem nawet jej wysokości i zgadzałem się na to, co czeka radnego. Osobiście jestem przeciwny podwyżce. Ja skierowałbym bardziej tę pulę, którą mamy, na podniesienie diet na naszą działalność typu dzień dziecka, choinka, itd. Dietę można dać, ale jest to nasza dobra wola, rozliczyć się nie musimy. My jako radni staramy się, by środowisko czerpało jak najwięcej z naszej działalności, pewnych kosztów nie liczy się. Idźmy w tym kierunku.
Diety radnych gminnych od 1 sierpnia są wyższe.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie