Reklama

Kto pod kim dołki kopie?

Gazeta CLI
07/02/2017 13:02

Konflikt sąsiedzki pomiędzy mieszkańcami kamienicy przy ul. Kilińskiego 12 trwa od kilkunastu lat. Mimo interwencji policji i wyroków sądowych sytuacja nadal jest mocno napięta.

Na parterze mieszka 65-letni rencista Janusz Staniszewski. Przeprowadził się na Kilińskiego kilkanaście lat temu. Już przed nim, bo od 1999 roku na piętrze mieszkała 67-letnia obecnie Grażyna Krajkowska. Poprawne stosunki sąsiedzkie nie trwały między nimi długo, bo już po paru latach zaczęło dochodzić do scysji. Po kilkunastu latach już nawet sami uczestnicy sporu zdają się nie pamiętać, o co poszło. Ale mężczyzna ma swoją teorię. - Wszystko zaczęło się w 2004 roku gdy oskarżyła mnie o kradzież kwiatów z ogródka, choć to nieprawda. Od tego czasu nasze stosunki są bardzo złe. Ona obgaduje mnie, mówi nieprawdę, obrzuca obelgami. A ja zawsze wśród sąsiadów i znajomych cieszyłem się dobrą opinią. Powodem mogą być też problemy psychiatryczne jej i córki - mówi Janusz Staniszewski.

Policja częstym gościem

Na Kilińskiego 12 często wzywana jest policja. Jak podała nam rzecznik lipnowskiej komendy Małgorzata Małkińska, w ubiegłym roku było tam 10 interwencji w sprawach konfliktów sąsiedzkich. Najczęściej chodziło o zakłócanie spokoju. Ostatni raz mundurowi byli tam 6 stycznia br. Wezwanie dotyczyło tego co zwykle. Każde z sąsiadów twierdzi, że drugie waleniem w sufit lub podłogę nie pozwala mu spać. - Mnie oskarżała, że walę w sufit, nie dając jej spać. A jest odwrotnie, bo to ona zakłóca ciszę nocną. Mało tego, bo podejrzewam, że może do tego zmuszać córkę. Policję wzywała na mnie i jeszcze na dwójkę sąsiadów - dodaje Janusz Staniszewski.

Wszystko przez zazdrość?

Grażyna Krajkowska się broni, twierdząc, że to z sąsiadem z dołu są problemy. Zdecydowanie zaprzecza też zarzutom o zakłócanie ciszy nocnej. - On jest chorym człowiekiem i sam nie wie, czego chce. Nie wiem, o co mu chodzi. Chyba mi czegoś zazdrości. Mnie obrażał wiele razy, kiedyś mnie pobił. Założyłam sprawę, ale mu wybaczyłam i ją wycofałam. Chętnie bym stąd poszła, byle mieć spokój. Kiedyś chciałam zmienić mieszkanie, ale on mnie obgadywał i nastawiał przeciwko mnie innych. Podburza też sąsiadów. Oni walą i zakłócają spokój, zwalając winę na nas. A przecież tu jest małe dziecko, więc jak mogłybyśmy robić hałas - tłumaczy Krajkowska.

Kto kogo pobił?

Kobieta zapewnia o swojej prawdomówności. Tak samo czyni jej adwersarz. On z kolei dokłada nagrania z hałasem dobiegającym z góry, a na potwierdzenie swoich słów pokazuje wyroki sądowe. Wynika z ich, że przed laty Grażyna Krajkowska oskarżała go o zakłócanie spokoju, ale sąd we Włocławku nie dał jej wiary. Przeciwnie, bo Staniszewskiego uniewinnił, a kobietę skazał za fałszywe zeznania. To nie wszystko. - Kilka lat temu uderzyła mnie w głowę ciężkim pogrzebaczem od pieca. Dostała za to wyrok za naruszenie mojej nietykalności cielesnej. Nie wiem, jaka tam była kara, ale podkreślam też, że karana była za składania fałszywych zeznań i nakłanianie do tego córki - mówi Staniszewski.

Mieszkaniowy pat

Przy Kilińskiego 12 mieszka siedem rodzin. Problem sąsiedzkich waśni omal udało się rozwiązać przed kilkoma laty, bo Grażyna Krajkowska miała zmienić lokal socjalny i przenieść się na Piłsudskiego. Urząd miasta wyraził na to zgodę, ale z kolei protest złożyli inni mieszkańcy Piłsudskiego i sprawa upadła. Potwierdza to Krzysztof Grzywiński z lipnowskiego ratusza. - Faktycznie tak było. Sytuacja wygląda tak, że jeśli pani Krajkowska znajdzie rodzinę z innego lokalu socjalnego, która zgodzi się na zamianę mieszkań, my nie będziemy robić przeszkód. W przeciwnym razie musi pozostać na Kilińskiego. Ale płaci za swój lokal i na pewno nie musi się obawiać eksmisji - mówi Grzywiński.

Sytuacja niestety jest patowa. Wygląda na to, że żadna ze stron nie chce ustąpić i niezależnie od tego, kto lub co jest punktem zapalnym, to na spokój przy Kilińskiego 12 raczej nie ma co liczyć. Rozwiązaniem mogłaby być wyprowadzka jednej ze stron, ale tutaj warunkują wszystko kwestie lokalowe.

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    tata świnka - niezalogowany 2021-05-10 10:29:42

    Koleś kiedyś naprawiał motorowery i motocykle i też nimi handlowal - kantował na częściach, silniki poklejone poxipolem, pozrywane gwinty, spawane ramy. Dawno to było, ale widać ciągle w formie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do