Reklama

Kampania zeszła do internetu

Gazeta CLI
13/03/2024 09:14

7 kwietnia odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych. Przybywa kandydatów na radnych i włodarzy, a walka toczy się coraz brutalniej w mediach społecznościowych. Jej pokłosiem była ostra wymiana zdań podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Lipna.

– Jesteśmy w przedbiegu kampanii wyborczej, niektóre osoby już się określiły i zamieściły swoje programy na różnych komunikatorach – mówi Paweł Banasik, burmistrz Lipna i kandydat w wyborach. – Nie będę zadawał pytań tym, którzy dopiero zaczynają karierę samorządową, polityczną, ale wiele osób z obecnych radnych określiło się, zadeklarowało. Czytałem te programy, czytałem, co jeszcze powinniśmy zrobić i mam takich kilka pytań, które chcę zadać konkretnym osobom. Chcę też odnieść się do jednej kwestii, otóż moja poprzedniczka też się określiła, że będzie się ubiegała o urząd burmistrza miasta Lipna i na komunikatorze udało mi się przeczytać taką informację, że poprzedniczka odchodząc z tego urzędu w 2014 roku, zostawiła bardzo dobre wrażenie i bardzo dużo pieniędzy. Jeżeli chodzi o wrażenie, pozostawiam to mieszkańcom miasta Lipna, nie będę się wypowiadał, czy było to dobre, czy złe wrażenie, ale jeżeli chodzi o pieniądze, to rzeczywiście muszę się do tego odnieść. Wielu radnych obecnych zaczynało razem ze mną w 2014 roku, jest drugą kadencję. Proszę sobie wyobrazić, jak wyglądały te pieniądze, które zostały nam pozostawione. Na 31 grudnia 2014 roku kapitału zasadniczego, zobowiązań z tytułu spłaty obligacji, itd. mieliśmy do spłaty 11 milionów 240 tysięcy 203 złote 86 groszy. Ci radni, którzy do dzisiaj pełnią te zaszczytne funkcje, zdają sobie sprawę, że nigdy przez dwie kadencje nie zaciągaliśmy żadnego kredytu, żadnych zobowiązań i spłaciliśmy 9 milionów 440 tysięcy 203 złote 86 groszy kapitału zasadniczego i odsetek 2 miliony 703 tysiące 233 złote. Łącznie spłaciliśmy na przestrzeni tych dziewięciu lat 12 milionów 143 tysiące 437 złotych. I to są takie pieniądze, które rzeczywiście zostały, bo ja nie przypominam sobie, że jakieś pieniądze zostały. Kolejna rzecz, do której chcę się odnieść, to nasz najmłodszy radny Jarosław Kępiński (wybory uzupełniające, radny został wybrany w miejsce Marii Bautembach – red.). 7 marca będzie roczek, powinny strzelać korki od szampanów, powinniśmy świeczki już tu zdmuchnąć i pozwoliłem sobie przeczytać program pana Jarka. Nie będę zakładał farmy trolli, dlatego pytam publicznie, w wolnych wnioskach, bo tam do tego prawo. Jeżeli członek komisji oświatowej sobie w programie zapisuje, że będzie zabiegał o tablice interaktywne w szkołach, to mówię, że brakuje jednej tablicy w szkole nr 3 i dwóch tablic w szkole nr 5. Ja też jestem wyborcą i mnie to interesuje. Radni chcą mnie pozbawić prawa do swobodnej wypowiedzi, a ja tylko chcę podsumować także projekty radnych na kolejne pięć lat, a to są lampy na ulicy Ptasiej, ulicy Bukowej, to jest ulica Komunalna, ulica Krótka, i to co sobie radni wymyślili, mając wizję rozwoju miasta, my to już robimy.

Taka dyskusja wywiązała się na ostatniej sesji rady miejskiej, która odbyła się 27 lutego. I nawet dyskusją merytoryczną tego nazwać nie można, bo radni nie podjęli rękawicy do wymiany wyborczych razów. Jedni wyszli z zaproszeniem włodarza na kawę i rozmowę poza trybem posiedzenia rady miejskiej, inni chcieli zadawać tylko pytania bieżące, jeszcze inni apelowali o wstrzymanie emocji wyborczych.

Miał burmistrz z radnymi za dobrze

– Pan burmistrz robi sobie na tej sesji jakieś podsumowania odnośnie byłych przeciwników, obecnych przeciwników, a jaki jest tego sens – zareagował radny miejski i kandydat w obecnych wyborach na radnego Zbigniew Janiszewski. – Ja mogę mieć program, jaki ja chcę i to jest program mój na przyszłą kampanię, i nie będzie pan tego teraz, na sesji podsumowywał każdego po kolei, że ten tak wygląda, a ten ma takie poglądy. To jest program nasz, burmistrz też ma swój program, na to przyjdzie czas, od tego jest kampania, spotkania między kandydatami. Przez dziewięć lat nie czytał pan burmistrz żadnych komentarzy na Facebooku, bo podobno był zakaz, teraz się okazuje, że miesiąc przez wyborami pan czyta. O ulicy Żeromskiego pan burmistrz nigdy nie czytał, o ulicy Ptasiej nigdy, Rolnej tak samo nie było, a teraz miesiąc przed wyborami pan czyta wszystko, wcześniej był zakaz. Dlaczego teraz urząd może czytać (media społecznościowe – red.), a wcześniej był zakaz. Mnie np. też się program pana burmistrza nie podoba. Mam natomiast pytanie w sprawie drogi, która powstała przy szkole muzycznej. Zadałem to pytanie dwa lub trzy miesiące temu, czy przez ten czas zostało złożone jakieś pismo do starosty, czy są prowadzone jakieś rozmowy. Chodzi mi o możliwość przejścia tą drogą. Pan burmistrz wtedy powiedział mi, że na kolejnej sesji mi odpowie, czekam na odpowiedź, czy zostało jakieś pismo złożone w tej sprawie. Czy ktoś z panów burmistrzów mi odpowie na to pytanie, czy będziemy prowadzić kampanię wyborczą. Ja zadałem pytanie ustne i na pytanie ustne chcę otrzymać odpowiedź na sesji, a słyszę od pana burmistrza, że odpowiedź będzie pisemna. To jest żenada, uszczypliwości ciąg dalszy. Tak jak pan burmistrz miał dobrze przez dziewięć i pół roku w tych dwóch radach miejskich, to nie miał żaden burmistrz. Pan burmistrz był żywym przykładem w poprzedniej kadencji (Paweł Banasik był radnym miejskim, gdy burmistrzem była Dorota Łańcucka – przyp. red.), jak pan się zachowywał, a my chcieliśmy z panem burmistrzem współpracować i wychodziło nam to bardzo dobrze, szkoda, że nie może pan wytrzymać jeszcze miesiąca. To jest sprawa indywidualna, czy pan burmistrz wygra, czy przegra, nie jest to moja sprawa, został miesiąc kadencji, a burmistrz robi jakieś uszczypliwości, do każdego jakieś wycieczki, że ten siedzi cicho, tamten się nie odzywa. Nie zawsze na sesji trzeba się odzywać, od tego są komisje i przed sesją można sprawy zgłosić. Jeżeli burmistrz chce takich walk, jakie pan kiedyś toczył, to będzie jeszcze jedna sesja, i możemy to zrobić. Wstrzymajmy nerwy, poczekajmy ten miesiąc, spotkamy się w innym lub podobnym składzie i będziemy pracować dalej.

Wiceprzewodniczący rady miejskiej Kamil Komorowski po raz pierwszy w historii lipnowskich obrad użył przycisku wyłączającego mikrofony wszystkim radnym, także włodarzowi miasta. Ucichnąć więc z przyczyn technicznych musiała walka quzi wyborcza, ale i ucichła rozmowa o sprawach bieżących.

– Nie spotykamy się tutaj po to, żeby się ze sobą kłócić – stwierdził Kamil Komorowski.

I tym sposobem wyborcza wymiana zdań oparta na wpisach facebookowych została wstrzymana. Pokłosie wtorkowej wymiany zdań i wygłoszonych poglądów włodarza Lipna Pawła Banasika można znaleźć oczywiście, a jakże... w internecie.

To sprawa wyborców, a nie burmistrza

– To jest niepoważne – podsumował radny Jerzy Ożdżyński. – Jest okres kampanii wyborczej. Pan burmistrz przesadził bardzo, bo to, że ktoś kandyduje i jaki ma program, nie powinno nikogo interesować. Interesować to może tylko i wyłącznie wyborców z miasta Lipna.

Tyle na sesji, bo kto był, mógł próbować o głos się upominać i jak radny Janiszewski, wypowiedzieć się i ocenić sytuację. Kto na sesji nie był fizycznie, a został zaczepiony, odniósł się... w internecie. I my z dziennikarskiego obowiązku takim oddajemy głos na naszych łamach. Urzędujący burmistrz wywołał do tablicy poprzednią burmistrz Dorotę Łańcucką.

Riposta byłej burmistrz Lipna

– Czy brak zaciągniętych kredytów i pożyczek oraz nadwyżka o 1,4 mln złotych wyższa niż zaplanowana to zadłużenie miasta w 2014 roku – reaguje Dorota Łańcucka, poprzedniczka Pawła Banasika na fotelu włodarza Lipna i obecna kandydatka na burmistrza. – Zakładam, że pan burmistrz jako radny kadencji 2010-2014 pamięta, nad jakimi projektami budżetu głosować i jaki budżet realizować już jako burmistrz w 2015 roku. Funkcję burmistrza objęłam 27 lipca 2012 roku. Okazało się, że finanse miasta są w nie najlepszej kondycji, zadłużenie miasta wynosiło na dzień 30 czerwca 2012 roku 11 483 930 złotych, tj. 28,49 procenta planowanych dochodów. 2012 rok to drugi rok z kolei, którego wykonanie podstawowych założeń miało wpływ na kształtowanie się wskaźnika wyliczonego z art. 243 ustawy o finansach. Ważne było, aby uzyskać planowane wielkości dochodów ze sprzedaży majątku, utrzymać lub zmniejszyć planowane wydatki bieżące i nie zaciągać nowych zobowiązań na spłatę rat kredytów i pożyczek, lecz planować ich spłatę z nadwyżki budżetowej. Udało się również w końcu 2012 roku zbić deficyt zaplanowany na 1,5 miliona złotych do 580 tysięcy złotych mimo, że na spłatę rat zaciągnięte były wcześniej kolejne obligacje na kwotę 2,1 mln złotych. Projektując budżetu na 2013 rok, wystąpił problem z utrzymaniem wskaźnika możliwości zadłużenia się gminy, zatem konieczne było wydłużenie spłaty zobowiązań do roku 2026. Problem zobowiązań Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej wobec wspólnot mieszkaniowych w kwocie 330 tysięcy złotych został rozwiązany w roku 2013. Zadłużenie miasta na 30 czerwca 2012 roku wyniosło 11 483 930 złotych, czyli 28,49 procenta planowanych dochodów. Budżet na 2014 rok zamknął się nadwyżką budżetową w wysokości 1 760 132 złotych, przy planowanej nadwyżce budżetowej w kwocie 301 927 złotych. W tym okresie miasto nie zaciągało kredytów i pożyczek, spłaty zobowiązań z tytułu wcześniej zaciągniętych kredytów wraz z kosztami długu wyniosły 1 073 457 złotych, co stanowi 2,4 procenta planowanych na 2014 rok dochodów budżetowych. Kwota na dzień 31 grudnia 2014 roku wynosiła 11 240 203 złotych, co stanowiło 25 procent wykonanych dochodów budżetu. To oznacza, że na koniec 2014 roku zostawiłam budżet, który w omawianym roku nie zadłużał się dodatkowo i był w stanie obsługiwać dług z własnych środków. Ponadto finanse były prowadzone w ten sposób, że na koniec roku wygenerowano nadwyżkę o 1,4 mln większą niż zaplanowana. To są fakty. Mimo niełatwej sytuacji podczas mojej kadencji (lipiec 2012 roku – grudzień 2014 roku) udało się zrealizować wiele ważnych dla mieszkańców remontów, inwestycji, procesów restrukturyzacji, itd. Mam z tego powodu ogromną satysfakcję i chcę podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie, służyli swoim doświadczeniem i współpracowali dla dobra naszego miasta. Doceniam też to, co udało się zrealizować podczas minionych dwóch kadencji urzędowania burmistrza Pawła Banasika, chociaż nie wszystko musi mi się podobać. Dziwi mnie, że podczas sesji rady burmistrz analizuje programy wyborcze kandydatów w obecnej kampanii do samorządu czy ocenia wyrywkowo moje działania jako burmistrza. Nie to miejsce i forma. Funkcja burmistrza to funkcja zaufania publicznego, od której oczekuje się między innymi szacunku dla innych, tolerancji dla ich opinii czy poglądów, politycznej kultury, a nie tylko tolerancji dla swoich zachowań czy decyzji.

Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia w pierwszej turze i 21 kwietnia w dogrywce dla tych, którzy przy pierwszym głosowaniu nie zdobędą wymaganej większości. Wybierzemy burmistrzów, wójtów oraz radnych miejskich, gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Czasu na rejestrację nazwisk kandydatów ubywa, a ścieżka do lipnowskiego magistratu już coraz bardziej zagęszcza się.

Na razie troje kandydatów

– Czasami trzeba część swojego życia poświęcić temu, co się kocha – oświadcza Paweł Banasik, obecny burmistrz Lipna. – Pomimo różnych możliwości, które się pojawiły w ostatnim czasie, mam jeszcze coś do udowodnienia i zrobienia w Lipnie. Dlatego Lipno. Podjąłem decyzję o kandydowaniu w najbliższych wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza miasta Lipna.

Paweł Banasik będzie kandydował z Komitetu Wyborczego Wyborców Pawła Banasika. Włodarzem obecnie jest już drugą kadencję, wcześniej był radnym miejskim w Lipnie. Obecny włodarz ujawnił już także kandydatów na radnych miejskich ze swojego komitetu. Są to zarówno obecni rajcy: Kamil Komorowski, Sebastian Lewandowski czy Grzegorz Koszczka jak i nowe twarze w lokalnej polityce. Tu o głos ubiegać się będą Denisa Miljović-Lewandowska, Krzysztof Tyfczyński, Edward Krzemieniecki, Małgorzata Chojnicka, Marcin Rykowski, Tomasz Markowski, Łukasz Żochowski, Anna Janiszewska, Małgorzata Spisz, Michael Walkiewicz, Małgorzata Bonowicz i Anna Maklakiewicz.

Burmistrz Banasik władzę z mieście sprawuje z zastępcą, obecnie z Robertem Kapuścińskim, ale do niedawna była Jolanta Zielińska. Wiceburmistrz z dnia na dzień straciła stanowisko w ratuszu półtora roku temu. Dzisiaj mówi o upokorzeniu i chęci powrotu, ale już nie jako zastępca, tylko jako burmistrz Lipna.

– Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą – przywołuje słowa świętego Augustyna i oświadcza Jolanta Zielińska. – Półtora roku temu, po ponad sześciu latach oddanej pracy, z dnia na dzień zostałam odwołana ze stanowiska zastępcy burmistrza miasta Lipna z powodu, który do dzisiaj jest zagadką. Podczas rozmów z mieszkańcami widzę jednak, że wiele spraw należy zmienić dla dobra naszej małej ojczyzny. Dzisiaj, półtora roku po niczym niezasłużonym upokorzeniu postanowiłam, że będę walczyć.

Do ratusza w Lipnie na główny fotel chce wrócić po dwóch kadencjach przerwy i zasiadania w tym czasie w Radzie Powiatu w Lipnie, była burmistrz Lipna Dorota Łańcucka. Do boju ruszyła z hasłem "Z wizją i doświadczeniem".

– Podjęłam decyzję o starcie w wyborach na burmistrza Lipna z Komitetu Wyborczego Wyborców Koalicja dla Lipna – oświadcza Dorota Łańcucka. – Komitet Wyborczy Wyborców Koalicja dla Lipna został zarejestrowany. Tworzymy fantastyczny zespół ludzi z wizją i doświadczeniem w wielu obszarach naszego życia.

I w drużynie Doroty Łańcuckiej także znajdziemy obecnych rajców miejskich, tkj.:Wojciech Maciejewski, Zbigniew Janiszewski, Jarosław Kępiński, Czesław Bykowski, Jerzy Ożdżyński, Wiesława Tyfczyńska, Miłosz Makowski. Radnymi chcą też zostać z "Koalicji dla Lipna" debiutanci w samorządzie: Anna Joanna Gut, Krzysztof Kilanowski, Krystyna Kłutkowska, Anna Agnieszka Studzińska, Joanna Daria Sztuczka, Mariola Smolińska, Krzysztof Orzechowski, Maria Jesionowska.

Dorota Łańcucka rekomenduje także swoich kandydatów do Rady Powiatu w Lipnie. Pod szyldem Koalicji Obywatelskiej o mandaty radnego powiatowego chcą się ubiegać: Rafał Wiśniewski, Luiza Łańcucka, Ewa Urbańska, Jakub Klaban, Maria Pisarska i Krzysztof Kowalewski. Jak widzimy są w tej drużynie i obecni lub byli radni miejscy, i osoby z doświadczeniem powiatowymi, i debiutanci w polityce lokalnej.

Rejestracja nazwisk kandydatów na włodarzy w Państwowej Komisji Wyborczej potrwa do 14 marca. Jest jeszcze czas na podjęcie rękawicy i podążenie ścieżką ku Urzędowi Miejskiemu w Lipnie. Zdecydują mieszkańcy, komu chcą znowu zaufać lub na kogo zamienić tych, którzy u władzy już byli. Wkrótce poznamy oficjalne listy zatwierdzone przez Państwową Komisję Wyborczą.

Do tematu będziemy wracać.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Asia - niezalogowany 2024-03-17 10:21:48

    Małgorzata Chojnicka niech lepiej nie kandyduje bo jest tak ślepa i nie widzi jak zdjecia jej autorstwa na nasze lipno są niewyraźne, sama pikseloza, powtarzające się to głosować i rządzić też będzie niedokladnie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do