
Radni uznali za bezzasadną skargę złożoną przez Monikę Skibińską, najemcę lokalu socjalnego zlokalizowanego w szkole w Wólce, na dyrektora tej placówki Agnieszkę Wykrętowicz. Komisja rewizyjna wypracowała natomiast zalecenia, które mocno uniezależnią mieszkanie od szkoły i... zakończą konflikt
Skarga lokatorki mieszkania socjalnego wydzielonego w budynku szkolnym w Wólce wpłynęła do wojewody kujawsko-pomorskiego, a ten przekazał ją, zgodnie z właściwością, do rozpoznania skępskim rajcom. Zarzutami zajęła się komisja rewizyjna. Problem, z udziałem skarżącej, był wyjaśniany również podczas 36. sesji rady miejskiej w Skępem i wzbudził ogromne emocje.
Dyrektor dokucza, burmistrz nie reaguje?
– Skarga dotyczy zarzutów pod adresem dyrektora Szkoły Podstawowej w Wólce, a mianowicie ciągłego, narastającego konfliktu pomiędzy skarżącą a dyrektorem, dokuczania dzieciom skarżącej przez panią Agnieszkę Wykrętowicz jako nauczyciela, a obecnie dyrektora – wyjaśnia radna Aleksandra Ruszkowska. – Skarżąca zarzuca burmistrzowi, iż posiadał on wiedzę na temat panującej w szkole w Wólce złej atmosfery pomiędzy rodzicami, a dyrektorem i dyrektorem, a personelem. Skarżąca poinformowała też o trudnościach związanych z zawarciem kolejnej umowy najmu lokalu ze strony dyrektora. Jest to pierwsza skarga skarżącej wobec dyrektora szkoły złożona na piśmie. Do tej pory skarżąca nie zwracała się ani do burmistrza, ani do rady z prośbą o interwencję. Nie zgłaszała też żadnych uwag co do rzekomego dokuczania jej dzieciom. Zatem bezpodstawne jest twierdzenie, iż burmistrz wiedział o konflikcie – podkreśla Ruszkowska. – W tym miejscu trzeba zwrócić uwagę na to, że żadne z dzieci skarżącej nie uczęszcza do szkoły w Wólce, zatem skarżąca nie jest rodzicem dziecka z tej placówki, nie jest też pracownikiem szkoły. Nie może więc wyrażać opinii na temat konfliktu w szkole.
Radni nie znaleźli dowodów ani na dokuczanie dzieciom, ani na opieszałość burmistrza. Komisja rewizyjna nie dopatrzyła się uchybień przy zawieraniu i wykonywaniu umów najmu lokalu przez skarżącą, w tym przeprowadzania niezbędnych remontów. Radni przywołują zapisy prawa cywilnego i ustawy o ochronie lokatorów, o zobowiązaniu wykonywania niezbędnych remontów i wymiany instalacji nałożonym na właściciela obiektu.
Oskarżenia bezzasadne
– Dyrektor szkoły dokonał wymiany instalacji w wynajmowanym lokalu oraz postępował zgodne z regulacjami prawnymi – podsumowuje radna Ruszkowska. – Skargę należy uznać za bezzasadną.
Radni, 11 głosami, uznali skargę za bezzasadną. Jeden radny wstrzymał się od głosu. Debata była długa, padały zarzuty, były wyjaśnienia, a konflikt stał się sprawą publiczną. Pojawiło się coś jeszcze, o czym w skardze mowy nie było i, o czym prawdopodobnie, do sesji nikt nie wiedział.
Pomylenie ról przy podpisywaniu umowy
– Zapoznałem się z umową i jestem porażony, bo z niej wynika, iż pani dyrektor jest najemcą, a pani Skibińska wynajmującym – zauważa radny Krzysztof Suchocki. – Umowa jest niezgodna z prawem i proszę o interwencję prawnika urzędu. Umowa podpisana 1 czerwca jest nieważna, więc trudno dyskutować o treści umowy błędnie zawartej. Pani Skibińska widnieje jako wynajmujący, nie musi więc w tej roli za lokal płacić, a może żądać zapłaty od najemcy. Bo teraz to pani dyrektor wynajmuje od pani Skibińskiej mieszkanie, tak wynika z umowy.
Chodzi o to, iż jako najemca podpisała się dyrektor szkoły, a wynajmujący lokatorka. A zgodnie z art. 659 KC przez umowę najmu wynajmujący zobowiązuje się oddać najemcy rzecz do używania przez czas oznaczony lub nie, a najemca zobowiązuje się płacić wynajmującemu czynsz. Wynajmującym jest więc właściciel czy zarządca lokalu, a najemcą lokator.
– Jeśli są jakieś wątpliwości co do formy, treści czy innych wad umowy cywilno-prawnej, sprawę kieruje się do sądu, do wydziału cywilnego – wyjaśnia prawnik ratusza.
Okazuje się, że rzeczywiście w umowie jest błąd. Treść jest zgodna z prawem i stanem faktycznym, tylko podpisy złożone są odwrotnie. Jest to kolejna umowa zawarta z tym najemcą. Wszystkie poprzednie były zawarte, a właściwie podpisane prawidłowo.
To świadczy o typowej pomyłce.
– Pierwszy podpis złożyła pani Skibińska i zrobiła to w nieodpowiednim miejscu – podkreśla Krzysztof Małkiewicz, pracownik ratusza w Skępem. – Z treści umowy prawidłowo wynika, kto jest najemcą, a kto wynajmującym, zgadzają się nazwiska i numery PESEL, a w podpisie błąd powstał, bo pani Skibińska pierwsza złożyła podpis. Pani dyrektor tego nie zauważyła i złożyła swój podpis i pieczątki. Nie można mówić, że umowa jest zawarta błędnie. Umowa jest wykonywana i żaden sąd na pewno nie uzna, że jest nieważna. Poza tym nie można nikogo namawiać do niepłacenia rachunków, jeśli ktoś z danej rzeczy korzysta.
Od dyrektora oczekują więcej
Radny Suchocki przy swoim pozostał argumentując, iż lokatorka jest tylko obywatelem, a od dyrektora wymagać trzeba więcej i to dyrektor powinien był właściwie podpisać umowę. – Nawet jeśli ta pani źle podpisała, to pani dyrektor powinna podrzeć umowę i podpisać nową. Jeśli pani dyrektor nie kontroluje tak prostych dokumentów, to aż strach pomyśleć, co będzie się działo w tej szkole – grzmi Suchocki. – Pani dyrektor jest osobą wykształconą, a pani Skibińska jest zwykłą obywatelką i proszę o zaprzestanie obarczania teraz jej winą za błąd w podpisie.
Póki co żadna ze stron umowy nie zadeklarowała sądowego finału błędu. Umowa jest wykonywana, Monika Skibińska faktycznie jest najemcą i z tego prawa korzysta zamieszkując lokal, a Agnieszka Wykrętowicz wywiązuje się z obowiązków wynajmującego lokal w zarządzanej przez siebie szkole.
Za zimno w mieszkaniu
– Jest ograniczana dostawa ciepła, co w XXI wieku jest niemożliwe. Tam zimą temperatura oscyluje wokół 14 stopni – mówi radny Suchocki. – Z wywiadu przeprowadzonego w Wólce dowiedziałem się, że pani dyrektor weszła z pracownikiem do tego mieszkania, chociaż teraz w obliczu obowiązującej umowy to właściwie pani dyrektor może tam wchodzić, bo przecież jest najemcą od 1 czerwca. Jeśli chodzi o remont, to należało uprzedzić panią Skibińską z miesiąc wcześniej, żeby się do tego przygotowała. Można było dać lokum zastępcze, jeśli dziecko tam mieszkające jest alergikiem. Tu trzeba też podejść moralnie, bo ta pani samotnie wychowuje siedmioro dzieci. Musimy takie osoby wspierać my jako radni i opieka społeczna.
Mieszkanie jest zlokalizowane w budynku szkoły w Wólce i stąd jego uzależnienie. Szkoła nie musi być, ze względów oszczędnościowych, ogrzewania w pełni w czasie weekendów, popołudniami, w czasie ferii. To rodzi problem, ale radni już wyjście znaleźli.
– Nie sposób grzać całego budynku szkoły w Wólce, we wszystkich naszych placówkach popołudniami przykręcane jest ogrzewanie – wyjaśnia radna Ruszkowska. – Komisja rewizyjna we wnioskach wypracowała rozwiązanie, by założyć zawór. W szkole będzie przykręcone, a pani Skibińska będzie miała rozkręcone i będzie miała ciepło.
Bo Wykrętowicz została dyrektorem
– Ja nie pisałam skargi na burmistrza, tylko na dyrektora szkoły, a do wojewody zwróciłam się z prośbą o pomoc, bo sytuacja panująca w tej szkole już od dawna jest trudna – wyjaśnia Monika Skibińska. – Od czasu jak dyrektorem została pani Wykrętowicz, to do pana burmistrza nie ma co iść po pomoc, bo i tak nic nie pomoże. Zaczęło się od konkursu na dyrektora szkoły, kiedy to z przewodniczącą rady rodziców zebraliśmy podpisy, żeby dyrektorem była Bożena Szczytniewska, ponieważ przez rok czasu spełniała się na tym stanowisku. Jak się zachował pan burmistrz? Wszystko było zamiatane pod dywan. Pani dyrektor nie ponosiła żadnych konsekwencji. Powstał konflikt. Pan burmistrz, pani kierownik oświaty, to wy ponosicie za to odpowiedzialność, gdybyście podjęli odpowiednie decyzje, to by nie było takiej sytuacji. Potem przyszedł czas na mnie.
Pani Monika wychowuje, obecnie samotnie, siedmioro dzieci. Dwoje uczęszcza już do szkół średnich, pozostała piątka do szkoły w Skępem. Twierdzi, że oczekuje spokoju i poszanowania, dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich dzieci.
– Zimą temperatura w moim mieszkaniu była poniżej 16 stopni – wyjaśnia Skibińska. – Po zakończeniu lekcji temperatura u mnie spadała do 10 stopni. Na moją prośbę pani dyrektor nie reagowała. Klucze od pomieszczeń jak i od pieca ma pani dyrektor. Twierdziła, żebym nie przesadzała, że jest nam tak zimno, że trzeba oszczędzać. Zakręciła mi też ciepłą wodę, muszę grzać elektrycznie. Pani dyrektor prowadzi oszczędności kosztem innych, ale sama nie oszczędza, na wielu rzeczach się nie zna, nie poradzi się innych, bo przecież jest dyrektorem. Zepsuła np. sejf, a naprawa kosztowała. Moje mieszkanie jest czyste, zadbane, włożyłam dużo pieniędzy, żeby żyć po ludzku, mam posadzone kwiaty, dbam o wygląd zewnętrzny. Pani dyrektor też posadziła kwiaty, wszystko poschło, trwa nie jest skoszona. Pani dyrektor weszła do mojego mieszkania, kiedy były same dzieci, pokazywała, gdzie będą gniazdka, itd. Dzieci wystraszyły się, że nie będą miały gdzie mieszkać.
Monika Skibińska podczas sesji przedstawiła też przebieg spotkania z komisją, padły mocne zarzuty wobec konkretnego radnego, nie brakowało żalu do rajców, łez i emocji. Lokatorka twierdzi też, że zawarcie umowy nie tylko obfitowało w problemy, ale też sama jej treść i wynikające z niej warunki nie są dla niej korzystne .
Zawór i bojler rozwiążą problem?
– Ciepłą wodę będzie pani miała wyłącznie z bojlera elektrycznego, dlatego że szkoła ma ferie, wakacje i nie grzeje wtedy. Pani nie zrobiła żadnego sprzeciwu – wyjaśnia przewodniczący rady miejskiej Ryszard Szewczyk. – Jeśli chodzi o szambo, będzie pani płaciła tak, jakby miała normalną kanalizację. Na to pani też przystała. Jeśli chodzi o instalację elektryczną, to lokatorka powiedziała, że wykonawca da zaświadczenie, iż instalacja jest zrobiona prawidłowo i nie trzeba jej naprawiać. Odbyło się to w obecności burmistrza. Nie ukrywamy, że jest wymiana tej instalacji, bo ona nie odpowiada wymogom, a najwięcej pożarów jest od instalacji. Na zaświadczenie czekamy. Padają tutaj z pani ust słowa, że przewodniczący wiedział o sytuacji. Oczywiście przychodziły anonimy, ale tych nie rozpatrujemy. Ja uważam, że sytuacja jest unormowana, a stosunki między wynajmującym i najemcą powinny być zredukowane do zera.
Lokatorka twierdzi, iż elektryk po sprawdzeniu uznał, że wymiana instalacji elektrycznej w jej lokalu nie jest potrzebna. Czeka na zaświadczenie i takowe do ratusza dostarczy. Burmistrz Skępego natomiast jest już w posiadaniu oceny końcowej pomiaru instalacji elektrycznej w szkole w Wólce wystawionej przez specjalistyczną firmę. Wynika z niej, iż instalacja elektryczna jest wykonana jako trzy i pięcioprzewodowa w systemie ochrony od porażeń prądem elektrycznym. W części mieszkalnej jest instalacja dwuprzewodowa i dla tej części nie można zastosować dodatkowej ochrony przeciwpożarowej. Fachowcy zalecają więc, by zarówno pomieszczenia szkolne jak i mieszkalne posiadały jednolitą sieć. Poza tym wskazana jest wymiana w mieszkaniu tablicy licznikowej i instalacji elektrycznej.
Złe stosunki międzyludzkie w Wólce
– Pani Monika doświadczyła wiele pomocy z Urzędu Miasta i Gminy Skępe w poprzednim okresie i obecnym – przypomina burmistrz Skępego Piotr Wojciechowski. – Nie jest tak, żebyśmy my jak rękawiczki zmieniali miejsca lokalowe, bo jest sytuacja taka, że miasto i gmina Skępe nie dysponuje lokalami socjalnymi dlatego, ze sprzedano wszystko, co by można na te lokale przeznaczyć. Inne gminy to porobiły, my nie mamy z czego ich zrobić. Pani ten lokal ma. Co do mówienia, że taka, a nie inna jest sytuacja w szkole czy oceniania pracy dyrektora powiem, że tam było bardzo wiele kontroli organów kompetentnych. Były też spotkania, przyjeżdżała pani kurator, pani dyrektor delegatury. Anonimy były podpisane: życzliwi rodzice. Podczas spotkania z udziałem radnych na pytanie, kim są ci życzliwi rodzice, następuje milczenie. Milczenie w obecności kuratora. To jest sytuacja naprawdę trudna. Stosunki międzyludzkie w Wólce są takie a nie inne, zależy to od czynnika ludzkiego, zachowania, zrozumienia, szacunku.
Odbyły się liczne spotkania, merytoryczne kontrole różnych organów, a zarzuty odnośnie funkcjonowania szkoły w Wólce, konfliktów z rodzicami uczniów czy pracownikami szkoły ani poprawności pracy Agnieszki Wykrętowicz jako dyrektora podnoszone w anonimach nie potwierdziły się.
Wymiana instalacji, zgodnie z opinią fachowców, odbyć się musi. Właściciel budynku, czyli skępski ratusz odpowiada za stan techniczny obiektów i bezpieczeństwo osób w nim przebywających. Pozostaje kwestia uzgodnień terminów i udostępnienia lokalu.
Dyrektor chciała dobrze
Podczas sesji dyrektor Agnieszka Wykrętowicz wysłuchała zarzutów skarżącej, opinii radnych, wypowiedzi burmistrza i ustosunkowała się do padających pod jej adresem oskarżeń.
– Informację odnośnie remontu pani Skibińska miała wcześniej. Zanim rozpoczęliśmy prace, ze względu na plany, że nie będzie miała cieplej wody ze szkolnej sieci, tylko z bojlera i ogrzewaczy przepływowych, umówiliśmy się na spotkanie z projektantem. Trzeba było ustalić, gdzie będą potrzebne gniazda elektryczne. Moja wina, że umawialiśmy się telefonicznie – wyjaśnia dyrektor szkoły w Wólce Agnieszka Wykrętowicz. – Kiedy byłam z projektantem w mieszkaniu, dzieci nie były same. Pani Skibińska zapowiedziała, że nie będzie mogła przyjechać z pracy, ale będzie jej były mąż. Poprosiłam, by wspólnie przemyśleli, gdzie będą potrzebne gniazdka. Umówiliśmy się za dwa, trzy dni. I tak było. W mieszkaniu był pani były mąż, na świadka można powołać projektanta prowadzącego nadzór inwestorski. Proszę nie mówić, że ja wtargnęłam do mieszkania, w którym nie było osób dorosłych, bo to nie jest prawda. Dzwoniłam do pani wcześniej, bo nie sądziłam, że tak to będzie wyglądało. Wcześniej nasze stosunki były jak najbardziej poprawne, pomagałam w różnych sytuacjach, między innymi wtedy, gdy będąc pracownikiem szkoły, porzuciła pani pracę ze względu na to, że nie mogła się dogadać z drugim pracownikiem szkoły w Wólce. Ja prosiłam, interweniowałam, argumentując, że ma pani dzieci i potrzebuje pieniędzy.
Będzie zgoda?
Przewodniczący RM Ryszard Szewczyk po wysłuchaniu radnych ma nadzieję na zażegnanie konfliktu. Radny Suchocki obawia się kolejnych odwołań i skarg lokatorki mieszkania socjalnego, a sama skarżąca uważa, że panaceum na jej problem może być… odwołanie z funkcji dyrektora szkoły Agnieszki Wykrętowicz.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie wierzę w to co czytam... Szanowna pani niech weźmie sie za robotę i wynajmie sobie mieszkanie jak robi to większość społeczeństwa a nie skargi pisze!!! skoro to lokum jej nie odpowiada droga wolna... Jak sie robi dzieci to należałoby pomyśleć o tym żeby miały dach nad głową ... Mi ani mojej rodzinie nikt nic nie daje ... A ta pani żyje na koszt gminy i jeszcze zle!!! Kolejny darmozjad!!!
Wina jest po obu stronach ale większa z całą pewnością po stronie pani dyrektor Agnieszki Wykrętowicz. Wielu rodziców jak i pracowników tej szkoły w Wólce wie o tym jak sprytnie pani dyrektor manipuluje innymi aby nie ponieść konsekwencji za to co robi w szkole powinna już dawno zostać zwolnienia z stanowiska dyrektora i w ogóle nie uczyć w tej szkole ani innej na co składa się wiele konkretnych powodów pani dyrektor dobrze wie jakich a do tego jej postępowanie z uczniami, ukrywanie problemów w szkole z uczniami krycie przemocy wśród uczni, okropnych zachowań itd. Pani dyrektor ma wiele na sumieniu.Rodzice a nawet sami uczniowi chcieli aby zamontować kamery w szkole pani dyrektor nie zgadza się na to bo wszyscy by się dowiedzieli co się dzieje w tej szkole tak naprawdę a pani agnieszka Wykrętowicz nigdy przecież do tego nie dopuści i to tego ona jest tak fałszywa, zakłamana jak taki ktos może reprezentować szkołę.!? Wstyd i hańba!!!! Pani dyrektor pani to powinna dawno podać się do dymisji sama odejść że szkoły ale jak widać za grosz honoru nie ma pani!!
Wina jest po obu stronach ale większa z całą pewnością po stronie pani dyrektor Agnieszki Wykrętowicz. Wielu rodziców jak i pracowników tej szkoły w Wólce wie o tym jak sprytnie pani dyrektor manipuluje innymi aby nie ponieść konsekwencji za to co robi w szkole powinna już dawno zostać zwolnienia z stanowiska dyrektora i w ogóle nie uczyć w tej szkole ani innej na co składa się wiele konkretnych powodów pani dyrektor dobrze wie jakich a do tego jej postępowanie z uczniami, ukrywanie problemów w szkole z uczniami krycie przemocy wśród uczni, okropnych zachowań itd. Pani dyrektor ma wiele na sumieniu.Rodzice a nawet sami uczniowi chcieli aby zamontować kamery w szkole pani dyrektor nie zgadza się na to bo wszyscy by się dowiedzieli co się dzieje w tej szkole tak naprawdę a pani agnieszka Wykrętowicz nigdy przecież do tego nie dopuści i to tego ona jest tak fałszywa, zakłamana jak taki ktos może reprezentować szkołę.!? Wstyd i hańba!!!! Pani dyrektor pani to powinna dawno podać się do dymisji sama odejść że szkoły ale jak widać za grosz honoru nie ma pani!!