
Przy skępskim cmentarzu zostały zamontowane dwa drewniane stoiska handlowe. Koszt – 5 tysięcy złotych każde. Zastąpiły dotychczasowe stragany i handel obwoźny zniczami i wiązankami z samochodu, konkretnie z Żuka. I wywołały dyskusję na sesji.
– Przy cmentarzu zostały postawione stoiska – zauważa radny Wojciech Budzyński. – Burmistrz nie uzgadniał tego z radą. Znalazły się na te stoiska pieniądze, a jak my prosimy wielokrotnie o plac zabaw dla dzieci i siłownię plenerową, która by służyła mieszkańcom ulic: Sierpeckiej, Płockiej, Dobrzyńskiej, Kujawskiej i mieszkańcom wsi, o czym mówiła też radna Składanowska, to słyszymy, że pieniędzy nie ma. Pan burmistrz podjął decyzję jednoosobowo i pieniądze znalazły się, a w przypadku placu zabaw odpowiada pan burmistrz, że pieniędzy nie ma i koniec. Ja nie mówię, że te stoiska są złe, ale... Pan burmistrz insynuuje, że niektórym radnym wszystko się nie podoba, że w radzie dzieje się źle, a to nie jest tak, że mi się nie podoba, że pan postawił te stoiska przy cmentarzu, ale jeśli chodzi o dyskusje na komisjach o tym to mówię, że jestem radnym od 2018 roku, jest to moja pierwsza kadencja, którą pan burmistrz próbował zakończyć i próbuje nadal, i ja nic o stoiskach nie słyszałem. Jeśli chodzi natomiast o plac zabaw czy siłownię plenerową zawsze słyszałem, że nie ma na to pieniędzy. Ja odnoszę niestety wrażenie, że dla pana burmistrza opozycja w radzie, czyli trzy osoby, jest balastem. Tyle, że my żyjemy w demokratycznym państwie, i że może w nim istnieć opozycja, i że ma ważną rolę do spełnienia. Ciągle słyszę takie insynuacje o donosach, że my staramy się szkodzić, coś pisać. Ja oświadczam, że ja nigdy żadnego donosu nie napisałem, żadnego anonimu nie spłodziłem, jeśli napisałem jakieś pismo, to je podpisałem i się do niego przyznaję. Poza tym, jeśli byłby to, choćby w sprawie radnego Krupińskiego, anonim, to wojewoda by się nim nie zajął. Nas to bardzo boli, bo my nie napisaliśmy żadnego pisma na radnego Krupińskiego, Targańskiego, a cały czas się insynuuje, że my szkodzimy. Wracając do stoisk oświadczam, że na komisjach, na których ja byłem, nigdy o tym mowy nie było. Jeśli znalazły się pieniądze, to bardzo dobrze, ale plac zabaw i siłownia plenerowa w Skępem, w sercu gminy, jest ważna i też nie da się zrobić jej ad hoc. Też potrzebne są decyzje, plany do wykonania choćby za rok, ale takiej woli tutaj nie ma.
Chodzi o dwa stoiska drewniane, zamontowane przed bramą cmentarną, w pobliżu parkingu skępskiej nekropolii. W nich można teraz kupić znicz czy wiązankę. Zniknęły stragany odkryte, ale zniknął też, co szczególnie podkreśla włodarz Skępego, samochód Żuk.
– Na temat stoisk, które zostały postawione, rozmawialiśmy na komisjach nie raz, bo samo przygotowanie stoisk i ustawienie nie trwało z dnia na dzień – tłumaczy burmistrz Piotr Wojciechowski. – To trwało długi okres czasu, musiały być zezwolenia, decyzje, uzgodnienia, również z konserwatorem zabytków. Tak jak mówimy, że na dzień Wszystkich Świętych są ustawiane „toj-toje”, by mieszkańcy mogli normalnie tu przebywać, tak samo i ze stoiskami. Od momentu, kiedy zostałem burmistrzem, wiele rzeczy mnie w Skępem drażniło. Drażnił mnie wizerunek stojącego Żuka. I o tym zgłaszałem, mówiłem. I powiem szczerze, że za 5 tysięcy złotych za jedno stoisko, ja teraz mam się tłumaczyć. A to było proponowane przez długi okres czasu, by ten wizerunek miasta i gminy Skępe był jak najładniejszy, żeby miasto wyglądało. Ja muszę tłumaczyć się z dwóch stoisk? Mam wrażenie, że dwa stoiska komuś przeszkadzają. A my przecież realizujemy różne inwestycje i będziemy je realizować. Ja w samorządzie pracuję mnóstwo lat, w różnych sytuacjach i konfiguracjach, pan (radny Budzyński) nie może używać takiego sformułowania, że nagle pan jest balastem, że ja odbieram to w taki, a nie inny sposób. Mnie interesuje praca dla dobra mieszkańców i jeśli radny zgłasza pomysł zrobienia czegoś dla mieszkańców istotnego i ważnego, to rozmawiamy i robimy. Ja nie mam się z czego tłumaczyć, bo ja wiem co i jak zrobiłem, mam czyste swoje intencje wobec wszystkich radnych.
I radni są zadowoleni z pięknego wizerunku wokół nekropolii. W końcu to cmentarz pewnie najczęściej wizytują przyjezdni odwiedzający groby bliskich zmarłych. Samorządowcy wzięli na siebie obowiązek dbania o wizerunek miasta i gminy, i im lepiej go wykonają, tym pochlebniej ocenią ich wyborcy. Dyskusja prowadzona w czasie sesji publicznych pokazuje powody i argumenty, jakimi kierują się poszczególni reprezentanci mieszkańców w ratuszu, i to dobrze.
– Cieszę się, że to doszło do skutku, byłem na cmentarzu i jestem zadowolony – mówi radny Andrzej Meller. – Już kiedy byłem poprzednio radnym, jakieś osiem lat temu, działka została podzielona i tam miały powstać cztery budki do handlowania.
Nadchodzi zima i stoiska chronią kupców przed zmiennymi warunkami atmosferycznymi. To też ważne.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo dobry pomysl.Gratuluje.