Reklama

Spór o diety radnych w Lipnie

Gazeta CLI
31/12/2020 10:43

Rajcy uchwalili zasady wypłacania i wysokość diet dla radnych miejskich. Spór toczył się o potrącenie 10 procent diety za każdą nieobecność na sesji. Zgodziło się na tę opcję 9 osób, 2 były przeciw, 1 wstrzymała się od głosu.

– Chodzi mi o wpisanie, żeby za każdą nieobecność nieusprawiedliwioną na posiedzeniu rady miejskiej radnemu potrącać 10 procent ustawowej kwoty diety – podnosił radny Jerzy Ożdżyński. – Ta uchwała, która w tej chwili jest, stanowi, że za każdą nieobecność na posiedzeniu rady miejskiej radnemu potrąca się 10 procent, a przewodniczący do tej pory nie egzekwował tego. Chodzi mi więc o to, żeby wpisać ten wyraz "nieusprawiedliwioną", bo są przecież różne przypadki, scenariusze życiowe i zdarza się, że nie z własnej winy ktoś jest nieobecny. Trzeba ten zapis egzekwować.

Gdyby więc radny usprawiedliwił swoją nieobecność, odebrałby dietę w całości. Jeśli natomiast nieobecność na posiedzeniu byłaby nieusprawiedliwiona, wtedy dopiero dieta byłaby niższa o 10 procent. Z tym pomysłem radnego Ożdżyńskiego nie zgodziło się wielu radnych.

– Nieobecność to jest nieobecność i nie ma znaczenia, czy ja mam usprawiedliwienie czy nie, czy to jest nagły przypadek, czy mniej nagły, czy komuś się nie chciało przyjść – mówi radna Anna Sawicka-Borkowicz. – Jeżeli nie przychodzę na sesję, to nie pracuję w radzie, więc dlaczego mam nie mieć potrąconych tych 10 procent diety? Ta dieta, którą my otrzymujemy to nie jest wynagrodzenie za pracę. Przyglądając się tej dyskusji widać, że przeciwne są tej uchwale te osoby, których najczęściej nie ma na sesjach albo na komisjach, bo ci co są, to są za.

Zapis o potrącaniu części diety tylko za nieobecności nieusprawiedliwione obowiązywał w lipnowskiej radzie dotychczas. Nowelizacja została wywołana po to, żeby to zmienić. I jak przypomina sekretarz miasta, uchwała w obecnej formie została przygotowana na wniosek lipnowskich radnych miejskich.

– My na chwilę obecną coś takiego mamy i gdyby wstawić teraz słowo "nieusprawiedliwione", nie będzie sensu tego głosować – mówi radny Zbigniew Napiórski. – Przewodniczący rady miejskiej ma na chwilę obecną takie uprawnienia, a że nie skorzystał z nich, to już jest inna sprawa. Poza tym jeśli wpiszemy znowu "nieusprawiedliwione", to powstanie problem, kto to będzie miał weryfikować. Chodzi o to, że dieta jest gratyfikacją za stracony czas i ewentualnie stracone uposażenie z pracy. Chodzi nam o to, żeby obligatoryjnie wprowadzić potrącenie diety o 10 procent dla każdego nieobecnego na sesji i żeby przewodniczący nie miał dylematu, i żeby nie było pretensji, że jednemu usprawiedliwił, a innemu nie. Pewnie dlatego żaden z przewodniczących do tej pory się tego nie podjął, żeby nie być posądzanym o stronniczość. Sesja obowiązuje wszystkich. Rozmawialiśmy też o komisjach i to może by było niesprawiedliwe, bo niektórzy są w komisjach, które spotykają się bardzo często. Jesteśmy w czasie pandemii, wszędzie szukane są oszczędności, my też ze względu na pandemię spotykamy się zdalnie, sesje są rzadziej.

Zdania są w radzie podzielone, niemalże każdy swoje racje chciał przedstawić i argumentował je merytorycznie.

– Ja uważam, że nie zaszkodziłoby dołożyć takie słowa "za każdą nieusprawiedliwioną nieobecność" – zauważa jednak radny Wojciech Maciejewski. – Nic wielkiego nie stanie się i sprawa będzie oczywista.

Zapis taki obowiązuje w wielu samorządach i jest egzekwowany z powodzeniem. Może zwyczajnie potrzebne jest doświadczenie w tej kwestii.

– Uważam, że poprzednia uchwała była dobra, wystarczyło egzekwować – mówi radny Dariusz Kamiński. – W wielu gminach tak jest, że jeżeli radny nie mógł być na sesji, w ciągu siedmiu dni składa oświadczenie do przewodniczącego rady i przewodniczący usprawiedliwia.

Gdyby jednak wzorować się na prawie pracowniczym, to trzeba zauważyć, że pracownicy przebywający na zwolnieniu lekarskim także otrzymują mniejszą uposażenie. A to przecież, w przypadku diet dla rajców miejskich, nie chodzi bynajmniej o całkowite zatrzymanie wypłaty w miesiącu, w którym radny na sesji nie był. Mowa jest tylko o 10 procentach kwoty.

– Jestem za tym, żeby za nieobecność była potrącana dieta – mówi radna Maria Bautembach. – Jeżeli ktoś jest chory, też nie otrzymuje z ZUS-u 100 procent, tylko 80 procent, a nie jest przecież chory, czasem ciężko, z własnej winy. Tak to jest ustalone i w przypadku diet też potrącenie powinno być.

Tym sposobem radni lipnowscy chcą, by chociaż niewielkie środki zaoszczędzić. Uchwała weszła w życie w grudniu i od tego czasu każda nieobecność radnego na sesji RM będzie skutkować pozostaniem w kasie 10 procent z jego diety.

– Jeżeli ktoś jest nieobecny, nieważne z jakiego powodu, nie dostaje wynagrodzenia – mówi radny Sebastian Lewandowski. – Dieta jest rekompensatą za utracone wynagrodzenie, jeżeli nie korzystamy z wolnego w pracy, to nie tracimy wynagrodzenia. Za każdą nieobecność powinna być dieta potrącona. Podnieśliśmy podatki, możemy dać też coś od siebie.

– Na co te pieniądze odebrane pójdą, te 10 procent z diety? – dopytywała radna Anna Domeradzka.

Okazuje się, zgodnie z zapewnieniami sekretarz miasta Renaty Gołębiewskiej, że te pieniądze przejdą do nadwyżki budżetowej. Będzie je można potem dobrze spożytkować.

– Widać, którzy radni po co przyszli do tej rady. To jest moje zdanie prywatne i jest mi przykro, że na temat podatków mówimy dziesięć sekund, a na temat własnych diet czy dochodów mówimy piętnaście minut – podsumowuje debatę radny Zbigniew Janiszewski. – To jest mój pomysł tej uchwały, jeśli ona nie przejdzie, będzie stan prawny sprzed ośmiu lat.

Za uchwałą w nowym kształcie, a więc za potrącaniem diety radnego o 10 procent za każdą nieobecność na sesji, bez klasyfikowania na usprawiedliwione i nieusprawiedliwione, zagłosowało 9 rajców, 2 było przeciw, 1 osoba wstrzymała się. Straciła moc uchwała z 2012 roku.

Radni otrzymują dietę w okresach miesięcznych, płatną z dołu za każdy miesiąc, w terminie do 10 dnia każdego następnego miesiąca. Wysokość diety dla lipnowskich rajców określa się wskaźnikiem procentowym maksymalnej diety ustalonej na podstawie zapisów w ustawie o samorządzie gminnym.

Przewodniczący Rady Miejskiej w Lipnie otrzymuje więc dietę w wysokości 100 procent maksymalnej stawki, wiceprzewodniczący rady natomiast oraz przewodniczący komisji – 63 procent maksymalnej wysokości diety, pozostali radni po 52 procent maksymalnej wysokości diety. I, co ważne dla lipnowskich rajców, za każdą nieobecność na sesji rady potrącone teraz zostanie 10 procent kwotowo wyliczonej diety.

Uchwała już obowiązuje.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do