Reklama

Mokowianki mają swoje stroje [zdjęcia]

Gazeta CLI
16/08/2021 16:49

Najpierw był pomysł, potem poszukiwanie środków, wreszcie determinacja w wykonaniu zadania. Łatwo nie było, ale efekt jest piękny. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Mokowie od minionej soboty występują w pięknych, dobrzyńskich strojach ludowych.

KGW Mokowianki to jedno z wielu kół gospodyń działających na terenie gminy. Panie starają się jak najczęściej spotykać, organizować imprezy w miejscowej remizie lub wspierać to robione przez strażaków z Mokowa. Rozwijają też pasje artystyczne, występując na scenie. Teraz dołożyły kolejny atut w postaci pięknych strojów, które udało im się fachowo wykonać. Oprócz pieniędzy potrzebna była szeroka wiedza historyczna. O to panie również zadbały.

– Dzięki dofinansowaniu, które zdobyłyśmy, udało nam się zakupić materiały i uszyć 12 kompletów strojów. Pomysł zrodził się jakiś czas temu, gdy zapraszane na różne imprezy jeździłyśmy do Włocławka, czy Ciechocinka i tam widziałyśmy panie w pięknych, kujawskich strojach. Trochę im pozazdrościłyśmy i zapragnęłyśmy mieć własne, dobrzyńskie. Ukierunkował nas dyrektor Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie Andrzej Szalkowski, który dokładnie wyjaśnił nam, jak powinny wyglądać takie stroje. Ich skompletowanie nie było proste, wymagało to wiele zachodu, ale efekt pokazuje, że warto było – mówi Bogumiła Kranc, przewodnicząca KGW Mokowianki.

Jak wyjaśniła nam szefowa koła, czepce uszyła krawcowa z Dobrzynia, całe stroje firma Funt z Lipna. Całość kosztowała 13 tys. zł, z czego pięć procent musiało pochodzić z wkładu własnego koła, reszta z dotacji. Sobotnia prezentacja była przyjemnym i pożytecznym, bo panie z Mokowa z radością i dumą zaprezentowały się mieszkańcom gminy, a i miały taki obowiązek, aby rozliczyć się z pozyskanych pieniędzy.

Z pewnością wykonanie strojów nie byłoby możliwe bez zaplecza historycznego. O to zadbał dyrektor Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypinie Andrzej Szalkowski, który odwiedził Mokowo także w sobotę i ze sceny w bardzo ciekawy i humorystyczny sposób opowiadał o dobrzyńskich strojach,

– My jesteśmy dobrzyniakami, dumnymi z miejsca, w którym żyjemy. Ziemia dobrzyńska uznawana jest jako region historyczno-etnograficzny. Mamy własną gwarę, własną kuchnię i własny strój. Problem był taki, że ten strój zaniknął, co było charakterystyczne dla terenów pogranicza. W latach 20. XIX wieku pojawiły się pierwsze, niewielkie wzmianki o stroju dobrzyńskim. Włościanie chcieli wyglądać dobrze, dumne, silne kobiety chciały mieć swoją modę. W połowie XIX wieku ten strój ludowy zaczął przybierać swoje kształty – rozpoczął dyrektor Szalkowski.

Szef rypińskiego muzeum bardzo szczegółowo opowiedział zarówno o stroju żeńskim jak i męskim, nie szczędząc przy tym wątków historycznych.

– Kobiety na ziemi dobrzyńskiej uwielbiały kolor modry, czyli niebieski. Dzisiaj ten kolor dumnie widnieje na piersiach pań z Mokowa. Z czasem pojawiały się elementy dekorujące, jak obszycia złote czy czerwone, ewentualnie żółte. Sznurowania, które kiedyś były przede wszystkim praktyczne, teraz także stanowią piękną ozdobę. Kobiety na ziemi dobrzyńskiej miały piękne spódnice. U młodych dziewcząt, u panien były one krótsze, u mężatek dłuższe, dostojne. Kolory od czerwonych, przez niebieskie i zielone. Mały dramat panie z Mokowa miały z butami, ale i z tego wybrnęły. Buty były dawniej czymś drogim, stać na nie było nielicznych. A więc trzewiki były na krótkim słupeczku z paseczkiem na podbiciu, sznurowane lub wiązane. Ważny w stroju był także czepiec, którym panie nakrywały głowę. Z tym czepcem dobrzyńskim mieliśmy największy problem, bo aby uznać typ dobrzyński, potrzebowaliśmy potwierdzenie w trzech źródłach. Tuż przed oddaniem do druku książki o stroju dobrzyńskim udało się nam natrafić na zdjęcie pani z Rogowa pod Rypinem, która miała na głowie czepiec i to zdjęcie uratowało nam całą historię. A czepiec ten dla kobiet na ziemi dobrzyńskiej był tak ważnym symbolem, że kazały się w nich chować po śmierci – wyjaśnił Szalkowski.

Jak dodał muzealnik, w latach 20. i 30. XX wieku po raz ostatni był widywane stroje ludowe, dobrzyńskie. Z dostępnych źródeł wynika, że większość w okolicach Chrostkowa.

Jak widać, dyrektor rypińskiego muzeum o stroju dobrzyńskim wie wszystko, toteż jako pewnik można przyjąć jego idealne odwzorowanie. Od teraz panie z Mokowa będą z dumą prezentować się na scenach nie tylko gminy, ale i regionu.

– Jedziemy w Polskę, prezentować naszą gminę oraz piękną ziemię dobrzyńską. Wystąpimy na niedzielnych dożynkach w naszej gminie, w Dobrzyniu, już mamy umówioną próbę. 22 sierpnia mamy dożynki parafialne u siebie, w Mokowie, a 29 sierpnia uroczystość naszych strażaków z OSP Mokowo. Są też zaproszenia spoza gminy, od innych kół. Dziękujemy za pomoc burmistrzowi, który za każdym razem użycza nam auta na potrzebę transportu – dodaje Bogumiła Kranc.

Sobotnią prezentację strojów w remizie w Mokowie prowadziła Renata Chęcka z dobrzyńskiej biblioteki. Oprócz Mokowianek na scenie zaprezentowali się też zaprzyjaźnieni seniorzy z gminy Wielgie. W biesiadzie z mieszkańcami udział wzięła m.in. poseł Anna Gembicka, która była zaangażowana w pomoc dla KGW, w pozyskiwaniu dotacji.

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do