
Od czwartku 16 kwietnia wszyscy Polacy muszą mieć zasłonięte usta i nos, a więc nosić maseczki lub chustki, poruszając się w przestrzeni publicznej. Nakaz będzie obowiązywał do odwołania.
– Gdyby nie dotychczas wprowadzone przez nas restrykcje, dzisiaj mieli byśmy 40 lub 50 tysięcy chorych – mówi Łukasz Szumowski, minister zdrowia. – Od czwartku będzie obowiązywał nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. W Polsce dzisiaj chorych jest już coraz więcej ludzi, czasami bezobjawowo, zakrywanie więc nosa i ust maseczkami, chustami, pozwoli ochronić nie nas noszących te maseczki na twarzy, ale innych przed nami.
A jeśli wszyscy mają nosić maseczki obowiązkowo, to będziemy chronić się wzajemnie i ryzyko zakażenia, czasem zupełnie przypadkowego, wykluczymy. Obowiązek wyraźnie mówi o przestrzeni publicznej, a więc wszędzie poza naszym domem. Maseczki mamy nosić na ulicy, w czasie spaceru, w sklepie, w aptece czy przychodni.
– Podkreślam, wprowadzamy obowiązek zasłaniania ust i nosa – podkreśla minister Szumowski. – I tak jak w wielu krajach na świecie nie mówimy, że to musi być maseczka, może być to chustka, szalik. Jest to nakaz obowiązujący od czwartku po świętach.
Podobnie jak wszystkie inne zakazy także i ten obowiązek będzie egzekwowany przez mundurowych. Warto więc pamiętać o tym najnowszym obowiązku, do niedawna sprzecznie ocenianym przez różnych ekspertów. Jedni od dawna zalecali zakrywanie twarzy, inni twierdzili, że maseczki nie mają żadnego znaczenia sanitarnego. A jednak. Od 16 kwietnia każdy poruszający się w polskiej przestrzeni publicznej musi mieć zasłonięte usta i nos.
– Noszenie maseczek ma też dobrze korespondować z nowymi uregulowaniami jakie zamierzamy wprowadzić, by powoli wracać do rzeczywistości gospodarczej – zauważa premier Mateusz Morawiecki. – Wiem, że w wielu zakładach pracy już takie obowiązki noszenia maseczek są wprowadzone. Dziękuję wszystkim polskim szwalniom, zakładom pracy, które przestawiają swoją produkcję, a ta produkcja będzie potrzebna w ciągu najbliższych miesięcy, jeśli nie dłużej. Czekamy na szczepionkę, ale nie wiemy, kiedy ona będzie. Podobnie jest ze skutecznym lekarstwem. Chcę, żeby to były polskie maseczki, by nie trzeba już musieć ściągać tych produktów z zagranicy.
Wychodząc z domu, pamiętajmy teraz o zasłonięciu twarzy po to, by nie zakażać lub nie zakażać się, by nie narażać się na mandaty, by spełniać wymogi sanitarne.
– Istotą jest zasłonięcie ust i nosa – wyjaśnia minister Szumowski. – Możemy je wykonać samodzielnie, możemy też kupić. Cały polski przemysł, który został przestawiony na rzecz szycia masek czy chustek zasłaniających, będzie uwalniany i udostępniany do szerokiego rynku.
Na rynku dostępne są zarówno maseczki lekarskie jak i materiałowe. W przestrzeni publicznej pewnie lepiej spełnią się te materiałowe choćby po to, by te lekarskie zostawić służbom medycznym, ale też po to, by nie upodabniać się do medyków niepotrzebnie.
Maseczki dostępne są w cenie od 10 do 30 złotych. Oczywiście wahania cen są i pewnie będą się poszerzać. Można taką maseczkę zrobić samodzielnie, można twarz zasłonić chustką czy szalem ozdobnym. Ważne, by zakładać ją prawidłowo, a więc nie dotykać samej maseczki, tylko gumki zauszne lub sznurki do wiązania. I nie korzystać z jednej maseczki zbyt długo, najlepiej do 30 minut. Wilgotna maseczka bardziej szkodzi, niż chroni. Po zdjęciu maseczki materiałowej należy ją wyprać wodą z mydłem, wysuszyć i wyprasować. I użyć podczas kolejnego wyjścia z domu. A że zakaz przemieszczenia bez szczególnej potrzeby nadal jest aktualny, to i maseczka niezbyt często będzie w użyciu.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie