Jeziora w centrum uwagi

19 września burmistrz Piotr Wojciechowski odwiedził ratusz w Szczecinku, by dowiedzieć się jak władzom tego miasta udało się zrewitalizować jezioro Trzesiecko i utrzymywać je w odpowiednim stanie obecnie

Ruszyliśmy lawinę. Zaczęło się od naszej relacji z inauguracji kampanii wyborczej Andrzeja Gatyńskiego i, jak to w czasie wyborczych spotkań bywa, cierpkich słów o jeziorach skępskich między innymi. Na sesji rady miejskiej odbywającej się wkrótce do tematu jezior właśnie nawiązał włodarz Skępego. Zainteresowali się tym także mieszkańcy.

– Mieszkaniec zapytał się mnie „no jak to, pana poprzednik przygotował program rewitalizacji jezior, a pan to wyrzucił do kosza” – mówił 12 września burmistrz Piotr Wojciechowski. – Nikt niczego do kosza nie wyrzucał, bo najpierw trzeba powiedzieć, że żadnego programu rewitalizacji tu nie było. Uczciwie trzeba powiedzieć, że rewitalizacja Skępego jest robiona przez obecną radę i obecnego burmistrza. W kwestii jezior należy się bardzo istotna i ważna informacja. Jeziora na terenie miasta i gminy Skępe nie są własnością miasta. Właścicielem jezior jest urząd marszałkowski. To on jest właścicielem i prawdą jest, że inwestowanie w jeziora to są potężne pieniądze. My żeśmy to monitorowali, nie było żadnego programu rewitalizacji, a w 2013 roku zakończyły się prace związane z opracowaniem raportu końcowego z wykonania badań fizykochemicznych. To znaczy, na terenie miasta i gminy Skępe, na jeziorach takie badania się odbyły. Były przeprowadzane dlatego, że powstała grupa siedmiu urzędów marszałkowskich albo inaczej: siedmiu województw Polski północnej i zachodniej, która podjęła program oczyszczania jezior.

I co do tego nie ma wątpliwości. Nie ma też wątpliwości co do tego, że jeziora to skarb dla Skępego. To one przyciągają turystów, to one są wizytówką miasta i gminy. I, jak już dzisiaj wiemy, wszystkim tak samo mocno zależy na ich: rewitalizacji, oczyszczeniu, ocaleniu. Nazewnictwo laików w tej dziedzinie jest różne, liczy się cel. A ten jest jeden: czyste jeziora. I cel jest tak ważny, że już w minioną środę 19 września włodarz Skępego Piotr Wojciechowski wraz z pracownikami ratusza udał się do Szczecinka. Tam spotkał się z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem oraz szefową referatu ochrony środowiska Bogumiłą Rybińską i zapoznał się z 15-letnim doświadczeniem władz Szczecinka w zakresie rewitalizacji ich akwenu, czyli jeziora Trzesiecko. Z relacji naszych władz wynika, że burmistrz Jerzy Hardie-Douglas oraz Bogumiła Rybińska dokładnie przedstawili naszym reprezentantom historię przedsięwzięcia, etapy poszczególnych działań oraz omówili obecnie podejmowane czynności mające na celu zachowanie uzyskanych rezultatów. Pozyskana wiedza oraz nawiązana współpraca pozwolą, zdaniem naszych władz, na opracowanie kierunków i sposobów rewitalizacji jezior skępskich oraz przygotowanie przedsięwzięcia od strony formalno-prawnej. 

Zdecydowanym utrudnieniem tych czynności jest fakt, że jeziora skępskie nie są własnością samorządu, a podjęcie działań rewitalizacyjnych wymagać będzie uzyskania tytułu uprawniającego do ich użytkowania. Realizacja przedsięwzięcia wymagać będzie też wyasygnowania znacznych pieniędzy, dlatego też konieczne jest opracowanie odpowiedniego montażu finansowego i uzyskanie dofinansowania. Nie bacząc na trudności i ograniczenia, władze Skępego zadeklarowały podjęcie dalszych działań zmierzających do realizacji tego przyrodniczego przedsięwzięcia, a spotkanie z władzami Szczecinka określają jako bardzo pomocne.

Mamy nadzieję, że doświadczenia władz Szczecinka i rewitalizacji jeziora Trzesiecko staną się kanwą do rewitalizacji naszych jezior skępskich. Do tematu będziemy wracać z przyjemnością i z całych sił wspierać każde działania mające na celu poprawę stanu jezior skępskich.

A już dzisiaj mamy dobrą wiadomość dla amatorów pływania w Jeziorze Wielkim. – Woda w Jeziorze Wielkim już, zgodnie z dzisiejszymi wynikami badań, nadaje się do kąpieli – poinformował nas w czwartek burmistrz Piotr Wojciechowski. – Zakaz korzystania jest już odwołany.

Z ustaleń burmistrza wynika, że przyczyną przekroczenia normy nie był dopływ z zewnątrz. Amatorzy pływania już korzystają z akwenu.
 

Tekst i fot. 
Lidia Jagielska