
Zdaniem części radnych obecny system naliczania opłat za śmieci jest niesprawiedliwy, więc należałoby go zmienić. Padła propozycja, by rodziny płaciły tyle samo od każdej kolejnej osoby
Odkąd gminy odpowiadają za utrzymanie porządku na swoim terenie, w tym za gospodarkę odpadami, temat śmieci stał się bardzo ważny dla większości mieszkańców. W Dobrzyniu są już po rozstrzygnięciu przetargu na 2017 r. Jeszcze w grudniu 2016 r. wygrała go płocka SITA i to ona będzie do końca tego roku odbierać odpady od mieszkańców miasta i gminy. Przetarg przyniósł zdaniem urzędników korzyści. Po pierwsze jest odrobinę taniej, po drugie wzrośnie częstotliwość odbierania śmieci. – Podpisaliśmy umowę na kwotę 924 tys. zł. W stosunku do poprzedniego kontraktu to ok. 8 tys. zł taniej, ale nie jest to kwota pozwalająca na obniżenie opłat. Dobra wiadomość jest taka, że od kwietnia do października odpady z terenu miasta będą odbierane dwa razy w miesiącu. Po śmieci do PSZOK-u firma przyjedzie przynajmniej raz na dwa miesiące – mówi Marta Raśkiewicz, pracownik UMiG w Dobrzyniu nad Wisłą.
Blisko 1000 ponagleń do zapłaty
W Dobrzyniu są też zadowoleni ze zbierania opłat. Ściągalność jest na poziomie 83 procent i rośnie. W 2015 r. urząd dopłacił 140 tys. zł do gospodarki odpadami, zaś w 2016 r. już tylko 46 tys. zł. W ubiegłym roku do mieszkańców rozesłanych zostało 756 upomnień ws. płatności za śmieci, a 152 tytuły płatnicze wystawił urząd skarbowy. Najwięcej zalegają mieszkańcy Krojczyna, Płomian, Chalina, Stróżewa i Glewa.
Niesprawiedliwy system?
Obowiązujący system opłat jest powszechnie znany. Opłaca się segregować śmieci. Osoba gospodarująca w pojedynkę płaci 18 zł miesięcznie, gospodarstwo dwuosobowe 36 zł, ale za trzecią i każdą kolejną osobę rachunek proporcjonalnie maleje. Największe rodziny (6+) płacą 59 zł miesięcznie. Tylko ok. 10 rodzin w gminie płaci dużo wyższe stawki za śmieci niesegregowane (od 36 do 118 zł). Ale właśnie sposób naliczania opłat nie podoba się niektórym radnym. Najwięcej uwag ma Mirosław Mierzejewski. – Mamy najwyższe opłaty i niesprawiedliwy system naliczania opłat. Wyborcy pytają mnie, dlaczego płacą aż 18 zł od osoby, gdy większe rodziny np. po 10 zł. Powinniśmy to zmienić, by było sprawiedliwie dla wszystkich – uważa Mierzejewski.
Zmiana zbyt ryzykowna
Propozycja radnego wywołała burzliwą dyskusję na ostatnim posiedzeniu komisji rolnictwa w urzędzie. Pomysł szefa komisji był taki, aby wprowadzić jednolitą opłatę od osoby w rodzinie, bez względu na ilość domowników. Zdaniem urzędu byłoby to niekorzystne. – Jeśli zrobilibyśmy jednolitą opłatę od osoby, musiałoby to być minimum 13 zł. Ale wtedy z rodzin wieloosobowych zaczęliby nam ubywać mieszkańcy, bo nikt nie będzie chciał płacić więcej. Zyskałyby rodziny od 1 do 3 osób, pozostałe by straciły – wyjaśnia Marta Raskiewicz.
Pomysłem Mierzejewskiego zainteresowali się inni radni. – Trzeba się zastanowić nad systemem naliczania opłat, by było jak najlepiej dla wszystkich – mówi Sławomir Kowalewski.
– Można obniżyć np. o 3 zł opłatę dla małych rodzin, a podnieść o taką kwotę tym większym – proponuje Grzegorz Raszkiewicz.
– Dla dużej rodziny taka podwyżka nie będzie tragedią - dodaje Jerzy Żurawski.
Uderzenie w rodziny „500 plus”?
Dodatkowym argumentem radnych jest coraz wyższa ściągalność oraz fakt, że w budżetach domowych mieszkańców jest więcej pieniędzy, odkąd działa program „Rodzina 500 Plus”. Pomysł zmiany opłat nie spodobał się burmistrzowi Dobrzynia. - Jaki jest cel takiej zmiany i jeśli chcemy obniżać komuś opłaty, to skąd wziąć na to pieniądze? Nie można wyzyskiwać ludzi, którzy mają „500 plus” – mówi Jacek Waśko.
Po burzliwej dyskusji radni zdali się odstąpić od pomysłu zmiany systemu naliczania opłat. Powodem jest m.in. czas. – Trzeba by składać na nowo deklaracje, to też niemało kosztuje. Zanim uporamy się z procedurami, będzie połowa roku i zmienimy system tylko na kilka miesięcy, bo za chwilę wejdzie nowelizacja ustawy. Nie warto robić zamieszania – przekonuje radny Jerzy Wasiołek.
Raczej bez zmian
Na czym stanęło? Zmiany jednak nie będzie. Wątpliwe, by radni większości próbowali koniecznie przepchnąć swój plan. Po pierwsze ogranicza ich czas. Po drugie, poprawiając sytuację jednym, zaszkodziliby innym, a to niepopularne rozwiązanie. Dobra informacja jest taka, że od 1 stycznia na terenie oczyszczalni ścieków w Dobrzyniu działa Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych czynny w poniedziałki, środy i soboty. Od 1 lipca 2017 r. wejdą nowe przepisy, wg których selekcjonować odpady trzeba będzie na pięć frakcji. To spowoduje kolejne zmiany najdalej od początku 2018 r.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie