
Burmistrz Piotr Wojciechowski skontrolował schronisko dla bezdomnych zwierząt w Wojtyszkach, do którego trafiają czworonogi z miasta i gminy Skępe. To efekt pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji o braku opieki, głodzeniu, a nawet maltretowaniu zwierząt.
W kontroli uczestniczył, obok włodarza miasta i gminy, zastępca burmistrza Krzysztof Jaworski, inspektor do spraw komunalnych Krzysztof Małkiewicz oraz radna miejska Justyna Składanowska.
– Przeprowadziliśmy działania kontrolne w hotelu dla zwierząt "Gabinet weterynaryjny – schronisko-centrum rehabilitacji" w Wojtyszkach – informuje burmistrz Piotr Wojciechowski. – Kontrola była podyktowana nie tylko potrzebą weryfikacji wywiązywania się przez schronisko z zapisów zawartej umowy, ale też interwencjami i petycjami wielu osób, jakoby w schronisku zwierzęta nie tylko były pozbawione opieki, ale również maltretowane, głodzone, a ich stan zdrowia był tragiczny. Zarzucano również brak opieki nad zwierzętami podczas weekendów i świąt. Podobny obraz przedstawiany jest w internecie, w tym w mediach społecznościowych.
W dniu kontroli w schronisku dla zwierząt w Wojtyszkach przebywało 31 psów i 1 kot z miasta i gminy Skępe. Psy są umieszczone w przestronnych kojcach, po dwa czworonogi w jednym kojcu, ale każdy ma do dyspozycji własną budę. Kot jest umieszczony w wygrodzonej kociarni. Mają zapewnione źródło stałej wody, kojce są regularnie sprzątane.
– Weryfikacji pochodzenia zwierząt dokonaliśmy na podstawie odczytu chipów i zdjęć – wyjaśnia burmistrz Wojciechowski. – Zwierzęta są w dobrej kondycji, odpowiadającej ich wiekowi, są zadbane, co można stwierdzić po wyglądzie ich sierści. Brak jest jakichkolwiek oznak znęcania się nad nimi, głodzenia.
Komisja kontrolna dokonała także przeglądu dokumentacji zwierząt, która jest prowadzona bardzo starannie, każde zwierzę ma założoną książeczkę zdrowia, w której wpisywane są szczepienia, zabiegi, historia chorób i leczenia.
Zwierzę po przybyciu do schroniska jest szczepione przeciw chorobom wirusowym i poddawane 2-tygodniowej kwarantannie oraz leczone, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Po upływie kwarantanny pies otrzymuje własny boks. Czworonogi karmione są karmą mięsną z puszek oraz karmą suchą i mięsem surowym.
– Zarzuty podnoszone w internecie oraz kierowane do urzędu nie znajdują żadnego potwierdzenia w rzeczywistości – zapewnia Piotr Wojciechowski, włodarz miasta i gminy Skępe. – Podkreślić należy, że schronisko o naszej kontroli zostało poinformowane z niespełna 20-godzinnym wyprzedzeniem, co oznacza brak możliwości jakiegokolwiek przygotowania się. Ja to schronisko odwiedziłem już drugi raz i z wielką satysfakcją i odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że zwierzęta są w godnym miejscu i są zadbane. Najbardziej smutne i przykre jest dla mnie to, że opowiada się różne rzeczy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, a osoby tego dokonujące ani razu nie odwiedziły tego schroniska.
Na wyposażeniu schroniska jest gabinet weterynaryjny z salą operacyjną oraz gabinetem RTG i USG. Lekarz weterynarii jest stałym pracownikiem placówki. Próbki krwi pobrane od zwierząt przesyłane są do laboratorium w Warszawie. Ważne jest też to, że większość pracowników schroniska mieszka na jego terenie, co ułatwia opiekę ciągłą, także w czasie świąt.
Schronisko posiada wszystkie uprawnienia i dokumenty regulujące jego działalność. Działa także aktywnie na rzecz adopcji zwierząt, o czym wskazuje znalezienie tylko w tym roku, do końca marca, opiekunów i domu dla 6 psów.
– Ja byłam w schronisku w Wojtyszkach pierwszy raz – mówi radna Rady Miejskiej w Skępem Justyna Składanowska. – Na dzień dzisiejszy nie było do czego się przeczepić. Jestem pod ogromnym wrażeniem przygotowania się do tej kontroli pana Krzysztofa Małkiewicza, który nie odpuszczał w żadnym aspekcie, pieski zostały zweryfikowane łącznie z chipami, ze zdjęciami. Sprawdziliśmy kojce i jakie zwierzęta mają warunki, jak są leczone, sprawdziliśmy dokumentację. Ja nie mam żadnych uwag. Jedynym minusem jest odległość tego schroniska od Skępego, lepiej by było, gdyby to był Toruń, Płock czy Włocławek, ale te schroniska nie są zainteresowane współpracą z naszą gminą. Dobrze by było wrócić do projektu pobudowania schroniska dla naszych gmin, chociaż to było, jak słyszałam, nieopłacalne, ale może gdyby przystąpiły i inne gminy, miałoby to sens. Na dzień dzisiejszy mamy pieski w Wojtyszkach i ja uważam, że żadna krzywda im się tam nie dzieje.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tych bzdur czytać się nie da.Dlaczego na kontrole nie pojechał weterynarz mający umowę z gmina oraz przedstawiciel organizacji prozwierzecej.Pojechały urzędasy znamy te ich wyjazdy to samo było w mordowni Radysy gminy nie widziały problemu tylko jak wszedł prokurator to wtedy okazało się jak sprytnie urzędasy falaszowali dokumenty kontroli.Już samo to ze normalny podatnik nie ma wejścia na teren tej rzeźni.Niech burmistrz zobaczy jaka jest śmiertelność w tym obozie i jak zniszczone wychodzą stamtad te zwierzęta którym udało się przezyc .