
12 października w kinie "Nawojka" odbyło się spotkanie kobiet, o kobietach i dla kobiet, zorganizowane przez Centrum Wsparcia Przedsiębiorczości. Biletem wstępu była paczka podpasek, które trafią do różowej skrzyneczki w szkołach
– Podpaski zbieramy w ramach akcji "Różowa skrzyneczka" dla uczennic szkół w naszym mieście – informuje Anna Janiszewska, pomysłodawczyni spotkań. – Każda paczka podpasek przybliża nas do celu, czyli stworzenia miejsc, gdzie dziewczynki będą miały łatwy dostęp do środków higienicznych w swoich szkołach. To mały gest, który może zrobić ogromną różnicę. Razem możemy przeciwdziałać wykluczeniu menstruacyjnemu i sprawić, by każda dziewczynka miała zapewnione poczucie bezpieczeństwa i komfortu w szkole.
Wszystkie zebrane w sobotę podpaski trafią do szkół, w których są różowe skrzyneczki. Symboliczny bilet zapewnił kobietom uczestnictwo w wyjątkowym spotkaniu i to już drugim zorganizowanym w Lipnie przez grupę kobiet. Pierwsze odbyło się 2 marca tego roku w auli lipnowskiej "dwójki' jako "Dzień Kobiet z Pasją".
– Z Joanną Borowicz i Anną Dąbrowską poznałyśmy się podczas kobiecych spotkań w Lipnie pięć lat temu – mówiła nam Anna Janiszewska. – To były zamknięte spotkania w mniejszych grupach, ale już wtedy marzyłyśmy o tym, żeby zorganizować takie właśnie otwarte spotkanie dla kobiet, na którym możemy spotkać się, zainspirować i razem robić niesamowite rzeczy. Zaczęło się od klubu "Kobieta i pieniądze", my tam się poznałyśmy i takie spotkania organizowałyśmy. Pięć lat dojrzewałyśmy do tego, by zrobić spotkanie otwarte dla kobiet. Wiele się u nas zmieniło przez ten czas, zaprzyjaźniłyśmy się wszystkie trzy i pomyślałyśmy, że jak nie teraz to nigdy.
Drugie spotkanie odbyło się w minioną sobotę w lipnowskim kinie pod hasłem "Wybieram siebie" i, jak przystało na październik, było też o raku, leczeniu, profilaktyce. O swoich doświadczeniach opowiedziały kobiety doświadczone chorobą. Zgromadzeni w kinie wysłuchali Izabelli Woźniak, prezesa włocławskich Amazonek i Mariki Szuszkiewicz.
– Okazało się, że jest więcej niż te trzy guzy, które ja czułam i trzeba amputować całą pierś – opowiada Marika Szuszkiewicz. – Płakałam długo. Z badań wyszło, że to nie jest genetyczne. I w głowie jest cały czas, że to może wrócić. Nie było łatwo zgodzić się na chemię. Zawsze mi się wydawało, że najtrudniejsza w tej chorobie jest utrata włosów. Na początku, jak włosy wypadały, bolała mnie bardzo głowa. Długo chodziłam w kitce, bo bałam się, że jak pociągnę, to wypadną mi wszystkie. W końcu przespałam się z tym i zgoliłam głowę. Włosy odrosły, chociaż wcześniej kupiłam perukę, którą założyłam tylko raz. Wolałam chodzić taka naturalna, bo wtedy czułam się sobą, dobrze, chociaż wyglądałam inaczej. Nie mogłam, nie chciałam z nikim rozmawiać, po chemii miałam wstręt do telefonu, wiele osób odsunęło się, bo nie wiedzieli, jak ze mną rozmawiać. Jeżeli ktoś zachoruje, nie dzwońcie, wsiądźcie w samochód i jedźcie do nich, po prostu bądźcie. Najczęściej zadawane pytanie to jak się czujesz, a ja się czułam okropnie. Nie chodzi o pytanie, ale o to, by potrzymać za rękę. Były takie osoby, które przyjechały.
Zrozumieć chorobę może tylko osoba, która przeszła przez leczenie onkologiczne, bo to terapia jak żadna inna. Wciąż za wielu osobom nie udaje się wygrać z chorobą, wielu chorych liczy dni od wizyty do wizyty kontrolnej po trudnej terapii i z niepokojem czeka na kolejne wyniki badań i słowa specjalisty, czy nie ma wznowy lub przerzutu, wiele osób słyszy diagnozę – rak i wybiera siebie, długie i agresywne leczenie, ciężkie i trudne operacje, wszystko po to by być, by żyć, by wybrać siebie.
Gościem sobotniego spotkania była też między innymi Aneta Jędrzejewska, wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego, która opowiedziała o sobie, o swojej drodze do miejsca, w którym dzisiaj jest, o tym jak to ona wybrała siebie.
– Dziękuję za zaproszenie do udziału w wydarzeniu, które ma na celu wsparcie, inspirację i motywację dla innych kobiet – mówi Aneta Jędrzejewska. – W roku Kobiet Odważnych takie inicjatywy mają szczególne znaczenie. Siła jest kobietą.
W sobotę wiele kobiet powiedziało "wybieram siebie" i poświęciło ten dzień sobie. To było kolejne mądre, merytorycznie spotkanie. Czekamy na kolejne.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie