
Wsiadając po alkoholu za kierownicę auta, stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie! W ostatni weekend w powiecie lipnowskim aż czterech pijanych kierujących wpadło w ręce policjantów. Jeden z nich, mający ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie, doprowadził do poważnej kolizji drogowej.
W piątek (17.01) kierujący audi przekroczył dozwoloną prędkość na terenie Kikoła. Policjanci ruchu drogowego zatrzymali go do kontroli, w czasie której wyczuli od niego zapach alkoholu. 37-letni mieszkaniec Kikoła miał go w organizmie ponad promil. Teraz oprócz mandatu za przekroczenie prędkości odpowie przed sądem także za popełnione przestępstwo.
Tego samego dnia w Dobrzyniu nad Wisłą policjanci zatrzymali do kontroli kierującego oplem. Okazało się, że on również wsiadł za kierownicę na podwójnym gazie. 40-latek także miał w organizmie ponad promil alkoholu.
W sobotę (18.01) pijany kierujący sam zwrócił uwagę patrolu policyjnego, łamiąc przepisy. Wjechał na stację benzynową w Radomicach, ignorując linię podwójną ciągłą i znak zakazu wjazdu. Gdy zauważył zawracający za nim radiowóz, wyjechał ze stacji i próbował uciekać. Mimo nadanych przez policjantów sygnałów do zatrzymania pojazdu kierujący fordem nie zastosował się do nich i zatrzymał pojazd dopiero po 2 kilometrach.
Za popełnione przestępstwo został zatrzymany, a okazało się, że dojdzie do niego kolejny zarzut, bo policjanci wyczuli od niego alkohol. 40-letni mieszkaniec Łochocina miał go w organizmie 1,2 promila.
W niedzielę nietrzeźwy kierujący doprowadził do groźnej kolizji. Policjanci dostali informację o zderzeniu czołowym pojazdów w Turzy Wilczej. Jak się okazało, kierujący fordem nagle zjechał na przeciwległy pas jezdni i uderzył w prawidłowo poruszających się kią podróżnych. Kierujący fusionem 64-letni mieszkaniec gminy Tłuchowo chciał skręcić w lewo w drogę gruntową. Nie ustąpił jednak pierwszeństwa kierującemu kią, doprowadzając do zderzenia.
Mający w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu pirat drogowy prawdopodobnie we mgle stracił orientację, bo droga gruntowa, w którą chciał wjechać, znajdowała się kilkadziesiąt metrów dalej. Mężczyzna zignorował także zapisane w prawie jazdy ograniczenia – nakazujące mu prowadzenia auta w okularach. Na szczęście podróżujący nie odnieśli poważnych obrażeń.
Za popełnione przestępstwa nieodpowiedzialni kierujący odpowiedzą przed sądem. Za kierowane pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi grzywna, pięciotysięczne świadczenie pieniężne, zakaz prowadzenia pojazdów i do 2 lat pozbawienia wolności. 40-latek w związku z niewykonaniem wydawanego za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych polecenia zatrzymania pojazdu i kontynuowaniem jazdy może trafić do zakładu karnego, na co najmniej dwa miesiące, a nawet na pięć lat.
(red), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie