
Skrajna nieodpowiedzialność dwójki mieszkańców gminy Lipno mogła doprowadzić do tragedii. Pijana 30-latka wiozła rowerem po drodze krajowej nr 10 5-letniego syna.
Prawdziwy szok musieli przeżyć nie tylko policjanci, którzy zakończyli pijacką eskapadę, ale i przejeżdżający wtedy „dziesiątką” kierowcy. W sobotę późnym wieczorem 30-latka i jej 35-letni partner wyjechali rowerami na drogę krajową nr 10. Nie dość, że pojazdy nie miały świateł ani nawet odblasków, to kobieta wiozła na bagażniku swojego 5-letniego syna. Oboje cykliści byli pijani. Na szczęście zatrzymali ich policjanci z lipnowskiej drogówki, zapobiegając być może tragedii.
– Patrol zatrzymał ich w okolicy Skępego. Mundurowi jadąc w stronę Lipna, dostrzegli w światłach radiowozu dwie postacie na rowerach. Osoby te były widoczne dopiero z bliska, bo jednoślady nie były wyposażone w światła, a kierujący nie mieli odblasków. Ewidentną trudność sprawiało im zachowanie odpowiedniego toru jazdy. To wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy co do stanu trzeźwości cyklistów – mówi Małgorzata Małkińska z Komendy Powiatowej Policji w Lipnie.
Najbardziej dramatyczne w całej sytuacji było to, że kobieta wiozła na bagażniku swojego 5-letniego syna. Badanie wykazało, że 35-latek miał blisko 2,5 a jego 30-letnia partnerka ponad promil alkoholu w organizmie. Mieszkańcy gminy Lipno usłyszą zarzut kierowania rowerem po drodze publicznej, po pijanemu oraz odpowiedzą za brak obowiązkowego wyposażenia jednośladów. Kobieta musi się liczyć również z odpowiedzialnością za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo.
(ak), fot. internet
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie