
W ubiegły czwartek radni miejscy ponownie pochylili się nad ceną za odbiór śmieci od mieszkańców miasta, ponieważ nadzór prawny nakazał konkretnie wskazać cenę za odpady niesegregowane
Dziesięcioro rajców poparło obciążenie każdego lipnowianina miesięczną opłatą w wysokości 27 złotych za śmieci segregowane i 54 złotych za śmieci niesegregowane. – Ludzie denerwują się tą wysoką podwyżką i mówią do mnie, żeby wyłączyć może w jakiś sposób albo zmniejszyć opłaty dla rodzin, gdzie są małe dzieci – apeluje Anna Domeradzka, lipnowska radna miejska. – Produkcja śmieci przez małego człowieka jest znacznie mniejsza. Takie sprawy do mnie są zgłaszane.
Od 1 lipca każdy mieszkaniec Lipna zapłaci miesięcznie za odbiór śmieci nie 17 złotych jak dotychczas, ale 27 złotych. Ze zbyt wysoką, bo 10-złotową podwyżką polemizował na sesji najpierw jedynie radny Zbigniew Napiórski, teraz radna Anna Domeradzka. W czwartkowym głosowaniu tylko trzech rajców wstrzymało się od poparcia uchwały: Zbigniew Janiszewski, Zbigniew Napiórski i Jerzy Ożdżyński. Dziesięcioro zagłosowało za cenami zaproponowanymi przez burmistrza Banasika, dwie osoby były nieobecne na sesji.
– Nie możemy powiedzieć, że małe istoty produkują mniej śmieci, bo one produkują więcej śmieci niż osoby dorosłe, bo są to i napoje, i pieluszki, a tu niestety tak to jest skalkulowane – odpiera Paweł Banasik, włodarz Lipna. – Ustawa się zmieniła, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, które zajmuje się gospodarką odpadami na terenie miasta Lipna, nie rozlicza nas jak do tej pory ryczałtowo, tylko za ilość. Jeśli ta ilość została wyprodukowana, to niestety koszty wywozu tych śmieci musimy ponieść i na wszystkich mieszkańców równo rozłożyć. Każdy produkuje taką samą ilość śmieci, jeżeli jest rodzina wielodzietna, to wiadomo, że będzie to wielokrotność tej kwoty jednostkowej.
I każdy za lipiec zapłacić już będzie musiał miesięcznie 27 złotych, jeżeli odpady dobrze posegreguje. W przeciwnym razie będzie to 54 złote. Opłaty w nowej wysokości będą pobrane przez ratusz po raz pierwszy w sierpniu za lipiec.
– Jedyną możliwością obniżenia tej stawki jest dobra segregacja – zastrzega wiceburmistrz Lipna Robert Kapuściński. – Wiadomo, że tona niesegregowanych śmieci jest praktycznie dwa razy droższa od tony odpadów segregowanych i mamy w przyszłym roku następny przetarg, jeżeli spadnie ilość odpadów komunalnych niesegregowanych znacznie, to wiadomo, że my wtedy mniej zapłacimy na wadze i miasto wtedy obniży stawkę, żeby system się nam zamykał. Jeżeli więc mieszkańcy będą dobrze segregowali odpady, to będą odpady o wiele tańsze.
Czy na pewno? W ubiegłym roku lipnowianie byli przekonani, że oni, mimo nowego przetargu, uchronieni zostali przed podwyżką opłat śmieciowych. Tymczasem teraz, w trakcie roku i w trakcie trwania nowej umowy na wywóz śmieci ceny skoczyły drastycznie, co szczególnie odczuwają najubożsi, chorzy, rodziny wielodzietne.
– Aktualne stawki nie zapewniały nam ustawowego możliwego sfinansowania się systemu odbierania i zagospodarowania odpadów – wyjaśnia Robert Kapuściński, wiceburmistrz Lipna. – Dlatego, aby pokryć całość kosztów, musimy wykonać podwyżkę na 27 złotych. Decyzja ta wynika w szczególności ze zwiększenia się poziomu opłat, większej ilości wytwarzanych przez mieszkańców odpadów, zwiększenia kosztów pracowniczych, energii czy paliwa. Ostatnia podwyżka u nas była w roku 2021 i to była podwyżka kosmetyczna o złotówkę czy dwa, i wynikała z tego, że wcześniejszą umowę mieliśmy ryczałtową na cztery lata, w międzyczasie ubyło nam mieszkańców Lipna i wtedy ten system nie pokrywał się nam, i dlatego taka mała podwyżka wtedy była. Obecnie przetarg, który mieliśmy, jest na innych zasadach. Ten jest już nie w formie ryczałtowej, ale od ilości odpadów wytwarzanych przez mieszkańców i tutaj wzrost ilości odpadów w stosunku do roku 2019 jest około 30-procentowy. Następnym czynnikiem, który wpływa na to, że cena musi wzrosnąć, jest to że mieszkańcy miasta nie segregują odpowiednio odpadów. Procent niesegregowanych odpadów do odpadów segregowanych to 56 procent niesegregowanych, a cena za niesegregowane odpady jest dwukrotnie wyższa od segregowanych. Ilość czynników i lata, które były bez podwyżki w mieście spowodowały to, że dzisiaj jest zmuszeni podnieść stawkę, urealnić koszty do systemu, który obowiązuje. Te kwoty (27 złotych) będą na tyle realne, że już nie będzie drastycznych wzrostów, chyba że Unia Europejska znowu zwiększy kary za odpady.
Na 30 kwietnia 2024 roku zaległości lipnowian z tytułu opłat za śmieci wynoszą 330 tysięcy złotych, a więc nie jest to dużo. Roczny dochód z opłat śmieciowych wynosi ponad 3 miliony złotych, a więc zadłużenie ponad 300 tysięcy złotych z dziesięciu lat obowiązywania systemu zbiórki odpadów można uznać "znikomym", co podkreśla wiceburmistrz Kapuściński. Problemem są osoby, które nie zgłosiły się do systemu i rachunków za śmieci zwyczajnie nie otrzymują. Do nich apel o niezwłocznie zgłoszenie się do ratusza w celu dopisania się do listy osób produkujących w Lipnie śmieci, do władz o sukcesywne i wnikliwe kontrolowanie owych delikwentów uchylających się od ponoszenia należnych opłat.
– Przedsiębiorstwo jest spółką miasta i wiadomo, że tak jak własne dziecko, tak i własne miasto inaczej się traktuje – podnosi radny Zbigniew Napiórski i przypomina. – My zawsze też, jak Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych wypracuje jakąś nadwyżkę, to jako radni jej nie przejmujemy. Tak 60 procent z marszu podwyższyć, to ból dla ludzi. Może by jednak spróbować to zrobić trochę delikatniej, trochę mniejszą podwyżkę na dzień dobry. Ja wiem, że koszty pracownicze wzrosły, ale mimo wszystko Przedsiębiorstwo jest monopolistą i tak na śmieciach zarobi gdzie indziej, ale miasto mogłoby skorzystać choćby z tego względu, że te śmieci u nas zostają. Ja jestem za tym, żeby za śmieci płacić dużo, pod warunkiem, że one od nas wyjadą. To jest problem, który za chwilę może być, bo śmieci u nas zostają. Super korzyścią dla mieszkańców byłaby spalarnia, bo i śmieci byłyby tańsze, i ogrzewanie z ciepłociągu byłoby tańsze. Czy coś ruszyło w tym kierunku, bo projekty były składane o dofinansowanie. Czy coś robimy, żeby za kilka lat odczuć ulgę i korzyść. Niesegregowane śmieci są dwa razy droższe, jedni segregują, inni nie, to może wprowadzić kary z automatu na kilka miesięcy razy dwa, gdzie zauważone zostanie, że śmieci nie są posegregowane. Może to nauczy ludzi segregować. Ludzie mówią: burmistrz dostał podwyżkę, to teraz i my musimy dostać podwyżkę (przyp. red. – od 1 maja włodarz Lipna Paweł Banasik zarabia 10 250 złotych pensji zasadniczej. Do tego doliczyć należy dodatek funkcyjny w kwocie 3 150 złotych, dodatek specjalny w kwocie 4 020 złotych oraz dodatek stażowy w wysokości 19 procent płacy zasadniczej. Radni niemalże jednogłośnie uchwalili taką wysokość wynagrodzenia dla burmistrza Banasika. Jeden rajca był przeciwny). Może zróbmy chociaż to od września, a nie na wakacje. Ja wiem, że inne gminy nawet płacą więcej, ale one już tych śmieci nie mają, a u nas one zostają i żeby nam się za chwilę nie odbiło rykoszetem jak Unia coś wymyśli. Na przyszłość może nie czekać, żeby od razu 60 procent podwyższać. Teraz czteroosobowa rodzina będzie miała rocznie prawie 600 złotych więcej za same śmieci.
Większość radnych poparła podwyżkę i ta bezapelacyjnie weszła w życie. Pewne jest, że każdy zapłacić musi już za lipiec (w sierpniu) 27 złotych. Jeżeli okaże się, że nie segreguje lub robi to źle, zapłaci 54 złote. Co do zasady, segregacja odpadów jest obowiązkowa. Obowiązkowe jest też ponoszenie opłat za śmieci, chociaż wciąż są osoby, które od obowiązku zgłoszenia się do ewidencji w urzędzie miasta uchylają się.
– Nie możemy kosztem innych przychodów tutaj zaniżać opłaty, bo to jest karalne – odpowiada Marcin Kawczyński, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Lipnie. – Nie możemy więc złożyć oferty, która nie będzie pokrywała kosztów, ale deklaruję, że ta oferta nie ma marży, ona jest po kosztach, jest tak liczona, aby zapewniła nam finansowanie tej zbiórki odpadów, ale żeby nie było marży. Inaczej jest, jeśli robimy to dla innych zleceniodawców. To jest już korzyść. Cena za tonę dla pozostałych gmin różni się i tu już miasto ma niższą znacząco stawkę. Od pięciu lat te ceny nie zmieniały się oprócz tej korekty o 2 złote wynikającej z ilości mieszkańców, która była w 2021 roku. Wzrosły 88 procent wynagrodzenia pracowników na instalacji, energia elektryczna zdrożała o 45 procent tylko w ciągu czterech lat, zmiana w cenie za śmieci to 58 procent. Proporcjonalnie ta stawka jest dobra. Stawki w innych gminach są w większości wyższe już, a te gminy czy miasta są przed podwyżkami lipcowymi. Te koszty przez pięć lat tak drastycznie wzrosły. Skumulowana inflacja wynosi ponad 40 procent, a nasze koszty są nieporównywalne. Poziom recyklingu rośnie, a my mamy problem ze zbyciem surowców, czyli np. butelek plastikowych PET, ceny się zmniejszyły, a za recykling folii musimy nawet dopłacać. Apeluję do mieszkańców o segregowanie, bo za poprzedni rok uzyskaliśmy poziom recyklingu 35 procent, w tym roku jest 45 procent, i możemy nie uzyskać takiego poziomu recyklingu i niestety wtedy zapłacimy kary, i uwzględnimy w następnym przetargu, a ten mamy w tym roku. Lepiej, żeby to się nie wydarzyło i żebyśmy segregowali lepiej. Segregacja w domach jednorodzinnych przebiega dobrze, w blokach wielorodzinnych niestety nie. Jeśli chodzi o instalację do przetworzenia odpadów, Przedsiębiorstwo stara się, już nawet zorganizowaliśmy przetarg, który niestety przekroczył nasze możliwości finansowe i jest przeprojektowana ta instalacja, i w tym roku będzie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nowy program na jesieni ogłoszony, i my będziemy do tego programu składali wniosek. Mamy nadzieję, że uda się uzyskać dofinansowanie, bo taka instalacja kosztuje 100 milionów złotych. Przekracza nasze możliwości. Przedsiębiorstwo przez 15 lat swojej działalności wykonało inwestycji za 85 milionów złotych, to było bardzo dużo. Jeżeli byśmy zrobili tę jedną inwestycję bez dotacji za 100 milionów złotych, to spłata kredytów nie dałaby oczekiwanego efektu ze spadkiem cen. Będziemy dążyli do wybudowania takiej instalacji, bo korzyści byłyby. Budowa potrwałaby trzy lata. My już obecnie ponosimy znaczne koszty, bo coraz mniej deponujemy na instalacji, a coraz więcej już wywozimy na zewnątrz i to nie tylko do recyklingu, ale i do termicznego przetworzenia do innych instalacji.
Najbardziej zaskakująca, i to zdecydowanie słusznie z logicznego punktu myślenia i socjologicznej oceny wyborczych technik, jest podwyżka wprowadzona tuż po wyborach samorządowych. Jeszcze więcej wyjaśnia oczywiście zapewnienie włodarza z grudnia 2023 roku, a więc przed wyborami, że podwyżki za śmieci w Lipnie nie będzie, podczas gdy inne samorządy już wprowadziły lub przymierzały się do wprowadzenia wyższych cen. Tu nie sposób nie przypomnieć Skępego, gdzie nie bez powodu mówi się w społeczeństwie, że to podwyżka za śmieci wprowadzona przed wyborami, stała się głównym argumentem za przegraną w wyborach burmistrza Piotra Wojciechowskiego.
W Lipnie natomiast dzisiaj sam włodarz, ten sam przed wyborami i po wyborach, a więc Paweł Banasik przyznaje na sesji rady miejskiej, że w grudniu mówił o pozostawieniu ceny na niezmienionym poziomie, i że w grudniu był przetarg. Co zmieniło się w maju? Jest już po wyborach i Paweł Banasik uzyskał możliwość rządzenia miastem przez kolejną kadencję.
– Po rozstrzygnięciu przetargu w grudniu ja mówiłem, że cena pozostaje na razie na tym samym poziomie – przyznaje się burmistrz Paweł Banasik i stara się wyjaśniać. – Trudno nam było doszacować, po rozstrzygnięciu tego przetargu określić, ile śmieci mieszkańcy miasta Lipna produkują, oddają. Stąd teraz takie nasze urealnienie. Nigdy to nie jest popularne, ale przez pięć lat najniższe wynagrodzenie wzrosło dwukrotnie i te koszta związane z gospodarką będą rosły. Ja byłbym skłonny, żeby te podwyżki wprowadzać jak najpóźniej, ale żeby to się spięło, to i tak będziemy musieli tę kwotę zapłacić, nie przerzucając na mieszkańców, to jako miasto, bo kwota w przetargu została określona, ale jeżeli wzrosła ilość śmieci zbieranych z terenu miasta Lipna, to znaczy, że jesteśmy coraz bogatszym społeczeństwem, bo coraz więcej konsumujemy, coraz więcej produkujemy. Też bym nie chciał, ale patrząc po sąsiednich gminach, to po raz kolejny będziemy gminą, która będzie płaciła najmniej. My nie jesteśmy nastawieni na to, żeby na tych śmieciach zarabiać. Apeluję do mieszkańców o segregację, o większą dyscyplinę wśród mieszkańców. Idealizmu nigdy nie stworzymy, ale na pewne rzeczy mamy wpływ.
Radny Sebastian Lewandowski zwrócił uwagę władzom miasta na konieczność kontrolowania osób, które nie są zgłoszone do systemu śmieciowego. Okazuje się, że wciąż są w Lipnie osoby, które mieszkają, produkują śmieci, a nie płacą za nie, bo zwyczajnie uniknęli zgłoszenia do systemu prowadzonego w ratuszu. Potrzebne są kontrole w tej materii, żeby nie było nadal tak, że nawet jeśli już jest zgłoszona jedna osoba w danej nieruchomości i ona płaci, to już kolejna czy kolejne osoby swoje śmieci dorzucają do pojemników bez opłat, a więc bezprawnie. Tym samym obciążenie każdego mieszkańca ilością śmieci i opłatą jest większe, bo średnia nie jest adekwatna do liczby osób, które rachunki za odpady komunalne otrzymują. A więc kontrole są konieczne i takie zapewne muszą się niebawem odbyć, i zostać wykonane z odpowiednią pieczołowitością. Zgłoszenia można dokonać w każdej chwili w lipnowskim magistracie. Od 1 lipca każdy lipnowianin zapłaci miesięcznie za odbiór śmieci segregowanych ze swoich przydomowych koszy 27 złotych.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nie podoba mi się ta podwyżka.. Drodzy państwo radni i panie burmistrzu..przegieliście, bardzo nie ładnie od razu z grubej rury 10 zł ...!!!! ( po za tym........ wstrzymanie się od głosu to tak jakby zagłosować ZA....!!!)