
Rada miejska do końca bieżącej kadencji będzie pracowała w okrojonym, czyli czternastoosobowym składzie. To skutek zrzeczenia się mandatu radnego przez Mirosława Redeckiego
Nie będzie wyborów uzupełniających
– Mandat radnego z okręgu wyborczego nr 15 pozostanie nieobsadzony do końca kadencji rady –informuje komisarz wyborczy Piotr Kozubowicz. – Zgodnie z ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych do zakończenia kadencji rad, która upływa 16 listopada 2018 roku, wyborów nie przeprowadza się.
Komisarz wyborczy swoim postanowieniem stwierdził wygaśnięcie mandatu radnego rady miejskiej w Skępem Mirosława Redeckiego. Przyczyną było pisemne zrzeczenie się mandatu przez Redeckiego. A przypomnijmy, że Mirosław Redecki to radny doświadczony, obecna kadencja była jego trzecią w skępskim samorządzie. Kandydował i był wybrany z listy Andrzeja Gatyńskiego, a więc byłego burmistrza Skępego.
Nie miałem siły przebicia
– Na moją decyzję o zrzeknięciu się mandatu radnego złożyło się wiele powodów, w tym sprawy osobiste, rodzinne, ale nie tylko – mówi Mirosław Redecki. – Nie podobało mi się między innymi wydatkowanie środków publicznych. Moim zdaniem bardziej przeszkadzałem jako radny dla swojego okręgu, z wieloma rzeczami zwyczajnie się nie zgadzałem. Dla okręgu nie mogłem w tej kadencji nic zrobić. Ja sam nawet nie mogłem wiosną z domu wyjechać, normalnie prowadzić firmy, bo w naszej gminie nie ma dróg. To było proszenie o gruz, by zasypać jakiś kawałek drogi.
Mirosław Redecki reprezentował w Radzie Hutę, Boguchwałę, Obóz, Ławiczek. Radnym ze swojego okręgu był już trzy kadencje. Najlepiej wspomina swoją pierwszą kadencję sprawowania mandatu radnego.
– Mimo różnic politycznych wtedy szło się dogadać – wspomina Redecki. – Nie było zawiści, zazdrości, chęci zniszczenia kogoś, dążenia do tego, by komuś się nic nie udało. Teraz nie było ważne, czy ktoś miał dobry pomysł czy zły, ważne było, że to nie ta osoba i jej nie może się powieść. Współpraca w obecnej kadencji, z obecnym burmistrzem też była dobra do pewnego momentu. Do wtedy, gdy ja zacząłem wytykać pewne błędy, gdy zacząłem widzieć wydawanie środków trochę inaczej. Wtedy, gdy zacząłem wnikać bardziej, choćby w przypadku hali sportowej, to usunięto mnie z funkcji przewodniczącego komisji finansów. Stwierdziłem, że nie ma sensu dalej w to brnąć i tyle. Do tego doszedł brak czasu, sprawy rodzinne. Wiele razu prosiłem przewodniczącego rady, żeby nie robić sesji w piątek, czy w końcu miesiąca. Dla kogoś, kto prowadzi firmę, koniec miesiąca to jest zawsze dużo pracy. Nie szło się dogadać. Zawsze koniec miesiąca, czyli 27, 28, 29 były sesje.
Może znajdzie się ktoś lepszy
Mirosław Redecki radnym już nie jest. Mało prawdopodobne jest, by kandydował w najbliższych wyborach. Niemniej o swoim okręgu i o gminie myśli pozytywnie i chciałby, by znalazł godnego następcę w kolejnej kadencji. Nie wyklucza też, że kiedyś jeszcze do rady wróci.
– Chciałbym, żeby znalazł się ktoś lepszy ode mnie i zrobił więcej niż ja – mówi Redecki. – Z biegiem czasu każdy zauważy, że więcej środków idzie na miasto niż na wieś. Chciałbym też, by nasi radni tworzyli jedność i mieli siłę przebicia przed radnymi z miasta, żeby zrobić coś wreszcie dla wsi, przede wszystkim drogi. Obecnie jestem zniechęcony, poświęcałem swój czas, wiele razy służyłem burmistrzowi podpowiedziami, co można zrobić lepiej, ale nie chciał z tego skorzystać. Stwierdziłem, że nie ma już sensu. Ja przecież przypominam, że podnosiłem na sesji choćby to, by nie podnosić podatków dla przedsiębiorców, którym tak naprawdę gmina najwięcej zawdzięcza, bo to oni głównie płacą podatki. Nie miałem jednak siły przebicia.
Władze przeciw szarganiu dobrego imienia
Redecki o powodach złożenia mandatu mówi otwarcie, także publicznie, a w związku z tym burmistrz Piotr Wojciechowski i przewodniczący rady miejskiej Ryszard Szewczyk wydali oficjalne oświadczenie w sprawie swojej oceny sytuacji i podawanych przez Mirosława Redeckiego powodów zrzeczenia się mandatu radnego i też podali je do publicznej wiadomości.
– Mirosław Redecki miał prawo do złożenia mandatu radnego, jednakże podawanie jako przyczyny nieprzemyślanego sposobu wydatkowania środków publicznych jest wyłącznie rzucaniem w przestrzeń publiczną nośnego hasła, które ma w złym świetle przedstawić burmistrza i radę – czytamy w oświadczeniu. – Jako przykład pan Redecki podaje brak naliczenia kar umownych za nieterminowe oddanie do użytkowania obiektu hali sportowej. Jest to oczywista nieprawda. Kara umowna została naliczona proporcjonalnie do ilości dni pomiędzy umownym terminem zakończenia realizacji a dniem zgłoszenia przez wykonawcę gotowości do odbioru. Wykonawca, na podstawie noty księgowej, został obciążony karą, a wynikające z niej należności wpłacił na rachunek Urzędu Miasta i Gminy Skępe. Pan Redecki albo mija się z prawdą, albo wykazuje brak podstawowej wiedzy o działaniach podejmowanych w ramach tak dużej i ważnej z punktu widzenia społecznego i ekonomicznego inwestycji. jest to o tyle zdumiewające, że pan Redecki był przewodniczącym Komisji Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, Przestrzennego i Gospodarki Finansowej, której jednym z zadań jest sprawowanie pieczy i kontroli nad finansami gminy, a zatem powinien on ze wszystkich radnych wyrażać największe zainteresowanie kwestiami finansowymi. Musimy jednakże ze smutkiem stwierdzić, że pan Redecki nie wykazywał należytego zaangażowania, sprawując mandat radnego. Uwagę na ten fakt zwróciła komisja, która 24 stycznia 2018 roku trzema głosami za, przy jednym wstrzymującym się, odwołała pana Redeckiego ze stanowiska przewodniczącego. Być może te działania zostały odczytane przez pana Redeckiego jako afront i były bezpośrednią przyczyną złożenia mandatu. Takiej wiedzy nie posiadamy, jednak nic nie usprawiedliwia przedstawiania opinii publicznej informacji nieprawdziwych, które swoim wydźwiękiem godzą w dobre imię miasta i gminy Skępe, osób ją reprezentujących, a także wszystkich mieszkańców. Mówienie teraz przez byłego radnego o przykładach wydatkowania w sposób nieprzemyślany publicznych pieniędzy jest nie na miejscu. Działając na rzecz samorządu, zawsze byliśmy i jesteśmy za transparentnością tych działań. Ustawa o dostępie do informacji publicznej daje wgląd w wiele aspektów funkcjonowania gminy, jednakże pan Redecki z tego prawa nigdy nie skorzystał.
Władze Skępego zastrzegają jednocześnie, że podanie do publicznej wiadomości, na stronie internetowej ratusza, oświadczenia co do podawanych przez byłego radnego przyczyn jego ustąpienia z funkcji, nie ma na celu w żaden sposób zdyskredytowania Mirosława Redeckiego, a jedynie przedstawienie mieszkańcom rzetelnych informacji.
To żenada
– Szkoda, że burmistrz tak szybko komentuje moje słowa, a nie działa tak szybko w sprawach gminy – odnosi się do informacji zamieszczonej na stronie internetowej ratusza Mirosław Redecki. – Prawda boli. Zamieszczanie na stronach urzędu gminy takich informacji to żenada.
Pracę samorządowców ocenią najtrafniej ich wyborcy. Bo to mieszkańcy wiedzą dobrze, kto rzetelnie pracuje na ich rzecz i stara się, by żyło się lepiej, a gmina standardami dorównywała najlepszym. Mamy to szczęście, że najbliższa ocena już za pasem. Niemniej przez około pół roku skępska rada miejska będzie musiała pracować w okrojonym, czternastoosobowym składzie.
Tekst i fot.
Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie