Reklama

Oświata za dużo kosztuje

Gazeta CLI
28/10/2021 10:07

Regionalna izba obrachunkowa pozytywnie zaopiniowała wykonanie budżetu w pierwszym półroczu 2021 roku, a wójt Andrzej Szychulski przedstawił sprawozdanie radnym. Już wiadomo, że nie rozpocznie się w bieżącym roku budowa drogi Głodowo-Huta Głodowska. Gmina Lipno nie otrzymała wsparcia w programie dla wsi popegeerowskich, nie wystarcza subwencji na utrzymanie sieci szkół i zapewnienie dobrego nauczania.

– Ja się bardzo cieszę, że po stronie dochodów zrealizowaliśmy 34,295 mln złotych, czyli 57,2 % i jest to więcej o prawie 3 miliony złotych niż w pierwszym półroczu 2020 roku – mówi Andrzej Szychulski, wójt gminy Lipno. – Wydatki są natomiast znacznie mniejsze niż zakładany plan.

Dobrze gospodarują

Wydatki do końca czerwca 2021 roku to 29 mln złotych, czyli 41 procent, bo zaplanowane na cały rok 2021 opiewają na 71 mln złotych, w tym majątkowe 15 milionów złotych.

Wypracowana została nadwyżka operacyjna w wysokości 4,7 mln złotych, budżet zamknął się nadwyżką budżetową w kwocie 5 mln złotych. Wpływ na to miał wysoki poziom realizacji dochodów w okresie sprawozdawczym i otrzymana kwota subwencji oświatowej oraz niższy stopień wydatków.

– Za dobrą politykę finansową dziękuję pani skarbnik – podkreśla włodarz gminy Lipno. – Jest duże zaangażowanie naszych środków po stronie wydatków majątkowych, zapłata nastąpi w drugim półroczu, ale zaznaczam również, że z niektórych zadań zrezygnujemy w przypadku, jeżeli ceny rynkowe będą za wysokie lub nie otrzymamy wsparcia na określone przedsięwzięcia. Na ten rok 2021 nie planujemy rozpoczęcia z własnych środków budowy sali i drogi Głodowo-Huta Głodowska. Mamy na to zabezpieczone środki, ale była to trzecia droga wskazana przez nas w ramach Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych, a nie została nawet umiejscowiona na liście inwestycji rezerwowych. Nie mamy więc najmniejszych szans na realizację tego zadania. Tę drogę wskazaliśmy jako priorytet na rok 2022 i spróbujemy jeszcze raz.

Bez wsparcia dla byłych PGR-ów

Będzie to już trzecie podejście w ubieganiu się o wsparcie finansowe na budowę drogi, bo wcześniej trasa była też wskazana w programie pomocowym dla gmin popegeerowskich. W gminie Lipno było Państwowe Gospodarstwo Rolne i to w programie pomocowym dla takich wsi samorządowcy upatrywali szansy na rozwój i kolejne inwestycje, złożyli wnioski, zaplanowali niezbędne inwestycje (o czym informowaliśmy na łamach CLI). Niestety pieniędzy nie otrzymali.

– Nie będę tego komentował, w mojej ocenie uznaję, że tam gdzie nie było jasnych, czytelnych kryteriów, wiele samorządów doświadczyło tego, że ktoś nie zauważył, że mieszkańcy są tacy sami i my mamy takie same potrzeby jak inni – mówi wójt Andrzej Szychulski. – Nasza gmina pod względem dochodów na jednego mieszkańca kształtuje się w końcu gmin województwa kujawsko-pomorskiego, mniejszy dochód niż nasi mieszkańcy ma tylko pięć samorządów. Jak można podejmować działania, w ramach których nasza gmina nie otrzymuje wsparcia w ramach założeń zrównoważonego rozwoju? Nie potrafię tego zrozumieć.

Ogromne środki gmina przeznacza na oświatę z własnych pieniędzy, bo subwencji nie wystarcza. A to też odbywa się kosztem inwestycji.

Drogie utrzymanie szkół

– Martwię się, ponieważ my podejmujemy działania, które niekoniecznie podobają się naszym mieszkańcom, ale wiedząc o tym, że mamy wiele zadań publicznych, musimy dokonywać wyboru – podkreśla wójt Andrzej Szychulski. – Tak jest w przypadku działań inwestycyjnych i usług publicznych. Martwi mnie ta informacja, że łącznie z subwencją już za lipiec otrzymaliśmy 6,4 mln złotych, a wykonanie po stronach wydatków na oświatę to już 9,4 mln złotych. Podjęliśmy już szereg działań skutkujących ograniczeniem wydatków na sieć naszych szkół. Zrobiliśmy już wszystko. Powinna być inna polityka dotycząca gmin wiejskich i szkół na terenach wiejskich. Co z tego, że my mamy zwiększoną subwencję oświatową, jeżeli w największej szkole, do której uczęszcza obecnie grubo ponad 400 osób, samorząd i tak musi dokładać środki. Uważam, że będzie nam bardzo trudno utrzymać obecną sieć szkół chyba, że wydarzy się coś nadzwyczajnego, co będzie skutkowało tym, że nasze wartości będą inne. Mówi się oczywiście o zwiększeniu subwencji oświatowej, ale znając realia i wprowadzenie pewnych regulacji narzucanych nam przez osoby zajmujące się oświatą, skutkuje to tym, że my jako samorząd musimy cały czas do tych zadań dokładać.

Subwencja oświatowa w gminie Lipnie wzrosła o 500 tysięcy złotych w czasie dziesięciu lat, a to w żaden sposób nie licuje z podwyżkami cen utrzymania szkół czy wzrostu wynagrodzeń kadry pedagogicznej i pracowników obsługi.

– Dołożyć musimy do podwyżek dla nauczycieli, bo to jest niewystarczające w danym momencie – wyjaśnia wójt Szychulski. – Teraz uposażenia nauczycieli rozpoczynających pracę są żenujące, nie powinno być tak, bo nie będziemy mieć dobrych nauczycieli. W tej chwili jest to kwota poniżej proponowanej jako najniższe wynagrodzenie na rok 2022, czyli 3010 złotych brutto. Upominam się już teraz, bo nie może być tak, że będzie wskazanie, będą określone terminy, a my na terenach wiejskich zawsze będziemy dokładać. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy mniej uczniów, ale wiemy też, że za mało wzrosła subwencja oświatowa.

Za słabe wyniki w gminnych szkołach

– Mówimy tylko o potrzebach nauczycieli, a ani słowa nie ma o wynikach ich pracy – zauważa radny Edward Celmer. – Drastycznie spadł poziom nauczania w naszej gminie, wójt doskonale o tym wie, a temat jest przemilczany. Jeżeli ktoś upomina się o pieniądze, to powinien pokazać też efekty swojej pracy. Nie można tylko narzekać, trzeba coś od siebie dać. Wiem, że poziom nauczania w naszej gminie odbiega od normy wojewódzkiej. Każdy niech sobie zrobi w tym zakresie rachunek sumienia.

Wójt Szychulski zapewnia, że odbywają się w gminie spotkania merytoryczne, także z dyrektorami szkół i z udziałem wizytatorów, nacelowane na poprawę wyników nauczania. Dane są powszechnie znane, informowani są o nich rodzice podczas zebrań. Prowadzone są szkolenia rad pedagogicznych, które mają wprowadzić rozwiązania zmierzające do uzyskiwania jak najlepszych wyników przez uczniów z gminy Lipno.

– Przecież my tę informację za 2020 rok przekazywaliśmy – odpowiada Andrzej Szychulski. – Ten rok był szczególny, wyniki w całej Polsce były bardzo niezadowalające. My jesteśmy od tego, żeby kreować politykę oświatową, jest też nadzór pedagogiczny. Czy to my decydowaliśmy jaki ma status nauczyciel? Teraz się widzi, że wyniki są niewystarczające, a wcześniej nadawało się tytuł nauczyciela dyplomowanego. To robił nadzór pedagogiczny, a my jesteśmy organem prowadzącym. W Polsce ósmoklasiści na egzaminie z matematyki mieli około 40 procent, to jest tragedia. Prawdą jest to, że my nie mamy czym się chwalić, ale też w określonych miejscach jest jeszcze gorzej. Kiedyś jako przykład dobrych wyników był podawany powiat rypiński, a teraz mają słabsze wyniki od powiatu lipnowskiego, od naszej gminy. Wiele osób w czasie naszych spotkań zauważa, że może chodzić o podstawy, o materiał jaki mamy do obróbki. W mojej ocenie do szkół, które osiągają bardzo dobre wyniki w nauce, chodzą bardzo dobrzy uczniowie, a ich rodzice wiedzą, po co ich dzieci chodzą do szkół. Dla mnie zaskoczeniem było to, że najlepsze wyniki we Włocławku miała szkoła muzyczna. Tam dzieci uczą się gry na instrumencie i jeszcze z edukacji miały najlepsze wyniki, co jest wielkim sukcesem, ale były też placówki, w których wyniki były gorsze niż u nas. A dzieci są takie same i mówi się, że to jest rola nauczyciela. Niech ktoś nam wytłumaczy, dlaczego tak jest, że w określonych miejscach te wyniki są gorsze. My oczywiście podejmujemy działania, jesteśmy zobligowani do wprowadzania programów naprawczych. Wcześniej mówiło się, że mamy za mało miejsc przedszkolnych, nie było u nas edukacji przedszkolnej i dzieci nie miały zdolności rozpoczęcia edukacji szkolnej. Teraz mamy dwa publiczne przedszkola, w każdej szkole punkty przedszkolne i teraz już nie możemy o tym mówić, bo dzieci zdobywają pierwsze szlify i powinny być przygotowane do rozpoczęcia edukacji i osiągania określonych wyników. Ja mam nadzieję, że wypracowujemy wspólnie z dyrektorami i nauczycielami sposób, żeby poprawić wyniki nauczania.

Przypomina również wójt Szychulski, że badania populacyjne dzieci wykazują, że ich umiejętności są coraz niższe. Zauważalne jest to globalnie, nie tylko w konkretnych gminach czy szkołach. Obecnie dzieci umieją mniej.

– Powinny być może inne zasady funkcjonowania szkół – stwierdza Andrzej Szychulski. – Ja się bardzo cieszę, że minister edukacji mówi o odbiurokratyzowaniu pracy nauczyciela, o daniu nauczycielowi czasu na pracę z uczniem. Tak musi być. Inne regulacje powinny być w ustalaniu ramowych planów nauczania, ilości godzin. Wcześniej były godziny do dyspozycji dyrektora, po trzy godziny na oddział, teraz weszło to w ramówkę. A godziny z ramówki zjadają już cały budżet na oświatę. To jest bolączka. Jeżeli mielibyśmy możliwość dołożenia jeszcze, oprócz tego co mamy, miliona złotych co roku, to w mojej ocenie też by to się przyczyniło do poprawienia wyników nauczania.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do