
Nie milkną echa skandalu, jakim zakończyła się impreza pn. Lipno Disco Festival. Główny organizator zniknął w połowie pierwszego z dwóch planowanych dni, nie płacąc zaproszonym zespołom za występy. Po kilku dniach sam zgłosił się na policję.
Przypomnijmy, że fani polskiej muzyki rozrywkowej mieli w poprzedni weekend (15-16.07) bawić się na największej tego typu imprezie nie tylko w regionie, ale nawet i w kraju. Na terenie miejskiego stadionu w Lipnie w piątek i sobotę miało się zaprezentować ok. 30 wykonawców disco polo, w tym czołowe grupy tego gatunku. Lipno Disco Festival był szeroko reklamowany, organizator liczył, że sprzeda nawet kilkanaście tysięcy biletów.
Niestety mocno się przeliczył i już po kilku pierwszych występach w kasie zaczęło brakować pieniędzy. Po godz. 22 ludzi zgromadzonych pod sceną o przerwaniu imprezy poinformowała Magdalena Narożna z "Pięknych i Młodych".
Okazało się, że organizator "rozpłynął się w powietrzu", nie płacąc artystom. Kolej rzeczy nie mogła być inna jak przerwanie festiwalu. Drugiego dnia już nie było. Rozgoryczeni ludzie domagali się zwrotu pieniędzy za bilety, kilkanaście osób zgłosiło się na policję, podobnie manager dwóch oszukanych zespołów. Sprawa trafiła do prokuratury, a Tomasz Sulkowski z Płocka był nieuchwytny. To ostatnie zmieniło się w środę 20 lipca.
- Mężczyzna sam się do nas zgłosił i złożył obszerne wyjaśnienia. O szczegółach nie mogę mówić z racji na prowadzone śledztwo. Został uprzedzony o konsekwencjach grożących za oszustwo oraz podał swój adres i telefon, pozostając do dyspozycji, jeśli zajdzie taka potrzeba - mówi Anna Kozłowska z Komendy Powiatowej Policji w Lipnie.
Póki co Tomasz Sulkowski przebywa na wolności. Jeśli prokuratura wykaże, że faktycznie dopuścił się oszustwa, poniesie za to konsekwencje. Wiadomo, że zapłacił jedynie dwóm zespołom, część miała też dostać zaliczki. Zagadką pozostaje też kwestia pokrycia innych kosztów, w tym np. ochrony.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie