Reklama

Ocalają pamięć o Żydach

Gazeta CLI
07/03/2021 12:21

Tablice upamiętniające żydowską społeczność Skępego staną wkrótce na Rynku i na uporządkowanym cmentarzu. Będzie to zwieńczenie projektu edukacyjnego i integracyjnego realizowanego przez Fundację Ari Ari z Bydgoszczy, a współfinansowanego przez stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce.

– Coraz bliżej jesteśmy upamiętnienia skępskich Żydów z inicjatywy skępskiej społeczności – informują przedstawiciele fundacji Ari Ari. – Niebawem tablice pojawią się na skępskim rynku oraz na cmentarzu żydowskim, który został udokumentowany i uporządkowany w ramach projektu. Dziękujemy wszystkim, którzy się do tego przyczynili.

Działania związane z zachowaniem i utrwaleniem pamięci o historii i kulturze skępskich Żydów współfinansowane są w ramach programu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce, a organizowane przez Fundację Ari Ari przy współpracy z Grupą Historyczno-Poszukiwawczą "Gustaw", stowarzyszeniem "Lapidaria. Zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw" oraz Urzędem Miasta i Gminy w Skępem.

Na szlaku kultury

– Cmentarz żydowski w Skępem, który był porządkowany i dokumentowany w ciągu ostatniego roku, doczekał się swojej strony internetowej w naszej witrynie Szlaki Kultury – informuje fundacja Ari Ari. – Zainteresowani historią tego obiektu, a także losami skępskich Żydów mogą poznać wszystkie zgromadzone w trakcie naszego projektu zdjęcia i dokumenty.

Cmentarz żydowski był porządkowany w 2020 roku przez fundację Ari Ari z ogromnym zaangażowaniem mieszkańców Skępego i okolic, z Bożeną Ciesielską na czele.

Zapomniany dotychczas obiekt ma szansę na stałe wrócić na mapy Skępego jako miejsce ważne historycznie. Chociaż niewiele nagrobków pozostało, to będzie o nekropolii przypominać tablica, która wkrótce stanie na cmentarzu. Tablice, oprócz upamiętnienia społeczności żydowskiej, będą miały ogromny wydźwięk edukacyjny, bowiem z nich mieszkańcy i turyści dowiedzą się najistotniejszych informacji o historii małej ojczyzny.

Historia na tablicach

– Najstarsze wzmianki o osadnictwie żydowskim w Skępem pochodzą z 1793 roku, a potwierdzone informacje o kahale Skępe z 1852 roku – czytamy na dwujęzycznych tablicach "Pamięci żydowskiej społeczności Skępego" ufundowanych w ramach projektu "Cmentarz żydowski w Skępem – inwentaryzacja i upamiętnienie". – W 1827 roku spośród 978 mieszkańców 55 stanowili Żydzi, a pod koniec lat '30 XX wieku w Skępem odnotowano ponad 300 mieszkańców pochodzenia żydowskiego. Koniec istnienia gminy żydowskiej nastąpił podczas drugiej wojny światowej. W grudniu 1939 roku większość spośród skępskich Żydów, którzy nie uciekli lub nie zostali zamordowani przez nazistów niemieckich, trafiła do getta w Warszawie i innych gett na terenie okupowanej Polski. Prawie wszyscy zostali zamordowani. Po wojnie do Skępego wrócili nieliczni. Cmentarz żydowski w Skępem został zniszczony przez nazistowskich okupantów podczas drugiej wojny światowej. Choć nieczynny, pozostaje miejscem spoczynku kilku pokoleń Żydów w Skępem.

Istnienie skępskiej gminy żydowskiej odnotowano w 1852 roku. Podlegały jej, oprócz Skępego, wsie: Lubówiec, Łąkie, Sarnowo, Szczekarzewo, Wymyślin. W Skępem zbudowano bóżnicę i mykwę oraz założono cmentarz. W 1921 roku mieszkało w gminie 268 Żydów, w 1933 roku już 276 Żydów, a tuż przed wybuchem wojny 300.

W XIX wieku funkcję rabina w Skępem pełnili: Abraham Naftali Herc i Berisz Blumberg, który założył jesziwę, czyli szkołę. Po śmierci Berisza funkcję objął jego syn Bencjom, a potem rabinem był Jechiel Halewi Zontag i od 1933 roku Josef Gelernter.

Na liście płatników na rzecz skępskiej gminy żydowskiej widnieją nazwiska: Adler, Cydkiewicz, którego prawnukom towarzyszyliśmy w wizycie wspomnieniowej w Skępem, Pozmanter, Podrygał i wiele innych. Potomkowie niektórych odwiedzili Skępe.

Ku pamięci skępskich Żydów

– Jestem poruszony tym, że dom moich pradziadków nadal istnieje – mówił nam w czasie wizyty w Skępem Bruce Berg, prawnuk Abrahama Cydkiewicza. – Nie wiedziałem, czego się spodziewać, kiedy tu jechałem. Pół roku temu dowiedziałem się od innej żydowskiej rodziny o pani Zycie Wegner, która pomogła im odnaleźć wybawcę ich krewnej, Antoniego Puszkiewicza. Skontaktowałem się, zaplanowałem wizytę w Skępem, ale nie wiedziałem, co przyniesie mi ten wyjazd. Dzisiaj jestem szczęśliwy, zobaczyć dom moich pradziadków i dziadka to wspaniałe uczucie. Doznania muszą się uleżeć, to wymaga czasu. W Polsce uczę się historii. Moi pradziadkowie żyli w trudnych czasach, to było życie w piekle, wizyta jest bardzo emocjonalna. Mój pradziadek mówił po polsku, dziadek też, a potem już niewiele z tego języka pamiętał. Dlatego tak ważne są dla mnie jakiekolwiek wspomnienia o mojej rodzinie ze skępskich czasów.

Dom Abrahama Cydkiewicza stoi, tak jak w tragicznym dla tej rodziny 1939 roku, na roku ulicy Sierpeckiej i Rynku. Dla prawnuków, którzy mieszkają w Kalifornii, obejrzenie domu było wielkim przeżyciem. Nie obyło się bez spaceru uliczkami, którymi niegdyś spacerowali ich przodkowie. Była też wizyta na cmentarzu, jeszcze przed uporządkowaniem. Padła też zapowiedź o kolejnej podróży do Skępego.

– Poczułam ulgę – mówiła nam Barbara Berg, prawnuczka skępskich Żydów. – Dziadek męża nigdy nie wspominał, że mieszkał w tak pięknym miejscu. Mówił, że w Skępem, w Polsce, ale nigdy ze szczegółami. Pradziadkowie męża zniknęli gdzieś w Auschwitz lub w getcie, ich tu nie ma, ale ja teraz poczułam ulgę. Potrzebuję teraz dużo czasu na przemyślenia.

Książki o Żydach

Gospodynią spotkań z potomkami skępskich Żydów była zmarła w ubiegłym roku Zyta Wegner. To ona w swoich książkach pisała o skępskiej społeczności żydowskiej, odnajdywała zdjęcia i dokumenty, to ona spisywała wspomnienia skępian pamiętających jeszcze sąsiedztwo z Żydami.

– Po żydowskich mieszkańcach Skępego pozostały tylko nieliczne fotografie, które dzięki uprzejmości społeczności naszego miasta udało mi się zgromadzić – mówiła nam Zyta Wegner. – Nie było to łatwe, chodziłam od domu do domu starszych mieszkańców, wyszukiwałam na strychach, żeby zdążyć ocalić te wspomnienia, bo one są bardzo dobre. W mojej pamięci utkwiły też wspomnienia mojej mamy i siostry o naszym sąsiedzie, piekarzu Podrygale.

Odwiedzają miasto przodków

W latach '80 XX wieku Zytę Wegner odwiedziła córka piekarza Podrygała – Noemi Wasserman z Jerozolimy, by po latach wejść do swojego domu przy ulicy Sierpeckiej 5 w Skępem.

– Noemi głośno płakała, wymieniając nazwiska wszystkich członków swojej rodziny – opowiadała nam Zyta Wegner. – Tak, jakby wierzyła, że stare mury jej domu zachowały cząstkę jej bliskich. Dotykała klamek, ścian, na strychu nie znalazła żadnych pamiątek. Z Polski wywiozła tylko obozowy numer wytatuowany na jej przedramieniu i wspomnienia, którymi dzieliła się w czasie wizyty z moją siostrą Ireną.

Takich odwiedzin z inicjatywy wielkiej lokalnej patriotki, dzisiaj ś.p. Zyty Wegner, było wiele. Potomkowie Żydów skępskich odwiedzili szkołę podstawową, do której uczęszczali ich przodkowie, odnaleźli wybawcę – Anoniego Puszkiewicza, który pośmiertnie został odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Przejeżdżali po to, by zobaczyć Skępe, odwiedzić cmentarz, poczuć zapach domu. To pokazuje, że ocalenie pamięci Żydów było w Skępem bardzo potrzebne i teraz, za sprawą Fundacji Ari Ari, Bożeny Ciesielskiej i wielu mieszkańców staje się faktem.

Śladów mało, pamięć ocalona

– W 1939 roku skępscy Żydzi zostali wywiezieni do obozu w Sierpcu, a potem do Warszawy – informuje w publikacji "O społeczności żydowskiej" Bożena Ciesielska. – Niektórzy zginęli rozstrzelani w lesie w Karnkowie. Wojnę przeżyli ci, którzy zdążyli uciec przed eksterminacją. Drewnianą synagogę rozebrano na rozkaz niemieckich nazistów prawdopodobnie na przełomie 1941/1942 roku. Pozostał tylko budynek, w którym mieściła się mykwa. Po społeczności żydowskiej w Skępem pozostało jeszcze miejsce na ziemi, w którym grzebano zmarłych do 1939 roku. Macewy czy kute ogrodzenia zabrano z kirkutu (cmentarza). Wielu kamieniarzy wykorzystywało płyty, żeby zrobić na nich nowe napisy. Pozostały nieliczne podstawy macew. Sfotografowany na cmentarzu żydowskim przy ulicy Rybackiej w Skępem fundament nagrobka to prawdopodobnie ohel, czyli prostokątny, murowany grób ważnej osoby w społeczności żydowskiej. Ohele wznoszono nad grobami cadyków lub rabinów. Skępski ohel ma wymiary 228 cm na 353 cm. Taką postacią, dla której wybudowano ohel, mógł być rabin ze Skępego. Śladem są jeszcze nieliczne fotografie, które ocalały i stary, drewniany dom przy ulicy Sierpeckiej w Skępem, który spłonął w 2015 roku. Mieszkała w nim rodzina Podrygałów. Są jeszcze domy w centrum Skępego. I może jeszcze przejmujące wspomnienie w albumie "Rodem ze Skępego" Zyty Wegner i jej siostry Stanisławy Radomskiej, których rodzice sąsiadowali z Podrygałami. I żywe w pamięci opowieści ocalałych dzieci, dziś już ludzi wiekowych. Pozostał w Yad Vashem w Dolinie Gmin Żydowskich napis na płycie Skępe.

Pamięć o skępskich Żydach zostanie ocalona w tym miasteczku i na kartach książek, i na tablicach upamiętniających. To wszystko było możliwe dzięki ogromnemu zaangażowaniu skępian najpierw z Zytą Wegner, a teraz z Bożeną Ciesielską na czele, ale też dzięki profesjonalizmowi fundacji Ari Ari i środkom stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce, pracy członków stowarzyszenia "Gustaw", którzy w 2020 roku oczyścili teren cmentarza ze śmieci. W trakcie oględzin żydowskiego cmentarza w Skępem przedstawiciele Grupy Historyczno-Poszukiwawczej "Gustaw" odnaleźli i odsłonili kilka pozostałości po nagrobkach, widocznych fundamentów, do których niegdyś przymocowane były macewy. Poszukiwacze "Gustawa" ujawnili też dwa zagłębienia w ziemi, które są prawdopodobnie miejscami po nagrobkach. Łącznie z domniemanym ohelem zidentyfikowano osiem stanowisk. Nie zachowały się żadne pozostałości po ogrodzeniu cmentarza, ustalenie granic nekropolii nie jest więc możliwe.

Cmentarz żydowski znajduje się w południowej części Skępego, między ulicami Rybacką, a Aleją Spacerową, na skarpie nad Jeziorem Małym. Zajmuje powierzchnię około 20 arów, jest porośnięty lasem. Od strony ulicy Rybackiej stał dom, który mógł być pomieszczeniem przedpogrzebowym lub gospodarczym. Na całkowicie zniszczonej nekropolii zachował się jedynie duży fundament grobowca oraz kilka podstaw macew.

Tablica pamiątkowa ocali to miejsce od zapomnienia. Do tematu wrócimy.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do