
Zakończyły się trzymiesięczne prace na liczącym 63 groby cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Łąkiem. Trwają natomiast czynności porządkowe na drugiej w tej miejscowości, liczącej minimum 120 grobów, nekropolii. Inicjatorami istotnego dla historii przedsięwzięcia są: Bożena Ciesielska i Grupa Historyczno-Poszukiwawcza "Gustaw".
Cmentarz ewangelicko-augsburski w Łąkiem powstał prawdopodobnie w 1865 roku. Na ten bowiem rok datuje się pierwszy udokumentowany pochówek na tej zapomnianej do niedawna nekropolii. Dzisiaj to miejsce spoczynku mieszkańców Łąkiego i okolic wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze trzy miesiące temu. A to wszystko zawdzięczamy regionalistce ze Skępego Bożenie Ciesielskiej i Grupie Historyczno-Poszukiwawczej "Gustaw". To oni dowiedzieli się o nekropolii, znaleźli, sprawdzili, dotarli do wlaścicielki terenu, do współpracy zaangażowali grupy specjalistów i wolontariuszy, i ocalili od zapomnienie cmentarz. I zainicjowali modlitwę ekumeniczną.
– Cmentarz ewangelicko-augsburski w Łąkiem liczy 63 nagrobki – wyliczają fachowcy pracujący przy renowacji nekropolii. – Fenomenem na skalę województwa kujawsko-pomorskiego, a na pewno ziemi dobrzyńskiej, jest ilość zachowanych nagrobków metalowych: 12 krzyży, 4 tablice, 3 ogrodzenia pól grobowych. Czegoś takiego nie spotkamy już na żadnym z nieczynnych, wiejskich cmentarzy protestanckich w kujawsko-pomorskim. Dlatego też, naszym zdaniem, cmentarz ten zasługuje na wpis do rejestru zabytków. Najstarszy potwierdzony pochówek miał tu miejsce w 1865 roku. Warto wiedzieć, że jest to drugi, nowszy cmentarz w Łąkiem. Starszy, z o wiele większą ilością nagrobków, istniał już w 1775 roku.
Prace zostały przeprowadzone pod czujnym i bardzo fachowym okiem fundacji Ari Ari, w ramach projektu "Zatopione wsie" finansowanego z programu "Wspólnie dla dziedzictwa 2019" Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Głównym wykonawcą była oczywiście grupa "Gustaw". Do pomocy dołączyli seniorzy z klubu "Koziołek", druhowie z Jarczewa, Skępego, wolontariusze, stowarzyszenie Lapidaria. Wycięte zostały na nekropolii krzaki, a było ich bardzo dużo, teren jest oczyszczony, odkopany, nagrobki oczyszczone, posklejane w miarę potrzeb, ustawione, napisy w miarę możliwości uczytelnione, krzyże metalowe zakonserwowane.
– Od wielu lat nikt tym cmentarzem nie opiekował się, porastały go krzaki – opowiada Iwona Raczkiewicz, właścicielka terenu, na którym jest zlokalizowany cmentarz. – Przed laty nauczyciele z dziećmi ze szkoły w Łąkiem nieraz przychodzili zapalić świeczkę, przyjeżdżali też Niemcy szukać grobów swoich przodków. Ale to się skończyło. Na szczęście znalazła się pani Bożena Ciesielska i zaaranżowała wszystko.
A Iwona Raczkiewicz oddała teren cmentarza pod prace porządkowe i dokumentacyjne. I dzięki temu nad grobami mieszkających przed laty w Łąkiem i okolicach znów można stanąć czy zapalić świeczkę. Iwona Raczkiewicz odziedziczyła cmentarze razem z gospodarstwem. Ojciec pani Iwony kupił niegdyś grunty, w skład których wchodziły też te miejsca szczególne. Trzeba bowiem podkreślić, że jest w Łąkiem jeszcze drugi cmentarz ewangelicko-augsburski, położony w dawnej Hucie Łęckiej. Jest większy od tego już oczyszczonego, i tam też grupa "Gustaw" i reszta pasjonatów już pracuje. Na drugim, półhektarowym cmentarzu znajduje się co najmniej 120 grobów. Jest więc większy i starszy od tego już ocalonego, i też należy do właścicieli pierwszego cmentarza. Najtrudniejsze prace porządkowe na większej nekropolii też już zostały wykonane. Jak widać, przedsięwzięcie, którego podjęła się Bożena Ciesielska i grupa "Gustaw" jest ogromne i niezwykle istotne dla ocalenia historii Łąkiego i okolic, historii szczególnej i trudnej dla wielu do zrozumienia.
– Nie rozumiałam, skąd wzięli się Niemcy na naszych terenach przed drugą wojną światową – wspomina swoją historię rodzinną Bożena Ciesielska. – O tym, że osiedlali się na ziemiach polskich od bardzo dawna, czyli od XVIII wieku dowiedziałam się dużo później. W miejscowości Łąkie, w której służyła u Niemców moja ciocia (Jadwiga Kretkowska – przyp. red.), były tylko trzy polskie rodziny. Całą społeczność stanowili Niemcy, zostały po nich dwa ewangelickie cmentarze. W XIX wieku wznieśli drewnianą światynię. W tym miejscu stoi dziś murowana kaplica pod wezwaniem Władysława z Gielniowa. Gdy skończyła się II wojna światowa, w obawie przed Rosjanami uciekali, pozostawiając swoje domy i gospodarstwa.
Pozostawili też groby bliskich zmarłych, które teraz ocalają pasjonaci historii i pamięci. Pomocą i wsparciem służą im i samorządowcy Skępego, i fachowcy ze specjalistycznych grup i stowarzyszeń, i obecni mieszkańcy Łąkiego. Sołtys Stefan Hulicki otworzył przed wolontariuszami remizę OSP, mieszkający w pobliżu cmentarza Konrad Zalewski przeznaczył swoje grunty na składowanie gałęzi i wyciętego z nekropolii drewna. I to jest najlepszy dowód, że w lokalnej społeczności jest siła.
Do tematu będziemy wracać, a póki co zachęcamy do odwiedzania ocalonej już, oczyszczonej nekropolii ewangelicko-augsburskiej w Łąkiem.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie